06:00
-Mary, Paul wstawajcie do szkoły-krzyknęła mamaZ niechęcią podniosłam się z łóżka i poszłam do łazienki trochę się ogarnąć. Założyłam czarną bluzę marki Nike, czarne spodnie i moje ulubione buty również marki Nike po czym udałam się w stronę kuchni.
-Płatki czy jajecznica?-zapytała mama
-Ee może być jajecznica-odparłam posyłając jej uśmiech
Kiedy mama robiła śniadanie postanowiłam, że wejdę na chwilę na Messengera bo zupełnie o nim zapomniałam przez te wszystkie nerwy.
Dominica:
(18:25)Mary co się stało?
(19:03)Halo co jest!
(19:47)Mary wejdź na tego Messengera wreszcie
(23:12)Kiedy odczytasz moje wiadomości oddzwoń do mnie, bardzo się o Ciebie martwięOd razu wystukałam jej numer i zadzwoniłam. Opowiedziałam jej całą sytuację. W jej głosie słychać było coś co było najgorszym dźwiękiem na całym świecie-jej płacz. Próbowałam ją pocieszyć ze wszystkich sił, ale dziewczyna rozłączyła się. Czułam się beznadziejnie. Nie miałam zamiaru iść do nowej szkoły, ponieważ w starej było mi naprawdę dobrze. Jednak nie ja tutaj o tym decyduje.
-Mary schowaj ten telefon bo oślepniesz-powiedział tata
-Już chowam, tato-odparłam
-Zjedzcie śniadanie i za 15 minut macie już być gotowi bo będziemy wyruszać-oznajmił tata
-Dobrze, ale nie wiemy nawet do jakich klas chodzimy-powiedział Paul
-Paul ty będziesz chodził do 3C, a ty Mary jesteś przydzielona do klasy 1A
Oboje pokiwaliśmy głowami, jednak w głębi duszy najchętniej poszłabym na wagary, ale nie wypada tego robić pierwszego dnia w nowej szkole. Kto wie co mnie tam czeka. Może miłość od pierwszego wejrzenia? Ahh gdyby takie rzeczy naprawdę miały miejsce, ale ja osobiście nie wierzę w to.
7:40
-Mary ile można na Ciebie czekać. Mieliśmy wyjechać już 10minut temu, ale jak zwykle musimy czekać, łaskawie się zbierzesz-krzyknął tata z samochodu-Już chwilkę jeszcze tylko psiknę się swoją mgiełką i biegnę do was-odpowiedziałam donośnym głosem
Jadąc do szkoły myślałam tylko o Dominice. Jak ona teraz cierpi przez to wszystko. Ehh wszystko bez niej jest beznadziejne. Wtem tata zatrzymał samochód.
-Przystanek LBHS, miłego dnia Wam życzę dzieciaki-oznajmił tato ze szczerym uśmiechem na twarzy
-Dziękuję-odpowiedział Paul
Też chciałam odpowiedzieć dziękuję, ale to było za ciężkie skoro tak bardzo chciałam wrócić do starej szkoły, a tymczasem znalazłam się tutaj. No, ale nie chciałam, aby było przykro mojemu tacie więc i ja odpowiedziałam mu.
-No dzięki, a o której po nas przyjedziesz?-zapytałam
-Macie być przed szkołą punkt 16, dobrze ?
-Tak tak rozumiem
Kiedy wysiedliśmy z auta Moj brat od razu wbiegł do szkoły. Ten to ma odwagę. Niby zwyczajny dzień powszedni i wszystko normalne, a nogi mi się trzęsą jak galareta. No dobrze Mary wdech, wydech, wdech i wydech. Do boju! Powoli zmierzałam w stronę wejścia. O matko przecież nawet nie wiem w jakiej sali mam lekcje. Włożyłam rękę do kieszeni po czym wyciągnęłam z niej plan lekcji. Chemia w sali 202. Ugh nie mogli chyba dać lepszej lekcji na sam początek roku szkolnego. No dobrze wyprostuj się, głowa do góry, biust do przodu i idziesz podbijać świat maleńka. Po przekroczeniu progu moją uwagę przykuł wielki plakat. Stałam jak wryta zapatrzona w plakat informujący wielki konkurs talentów. Nie mówiłam jeszcze o tym, ale od 8lat śpiewam i nie zastanawiając się długo podpisałam się, że biorę w tym udział. Po tym zaczęłam szukać sali 202 kiedy nagle zadzwonił dzwonek. No super pierwszy dzwonek, a ja nie mam pojęcia gdzie jest ta głupia sala. Szłam wzdłuż długiego, pustego korytarza, aż nagle ktoś mnie popchnął i upadłam na ziemię. Myślałam, że jak zobaczę tą osobę, która mi to zrobiła rozszarpię ją na strzępy.
-Jezu przepraszam, ale ze mnie ciapek, nic ci się nie stało?-zapytał z przerażeniem męski głos
Kiedy otworzyłam oczy ujrzałam wysokiego, dobrze zbudowanego chłopaka z pięknymi, brązowymi oczami oraz z brązowymi włosami, któremu grzywka lekko opadała na oczy. Nie wiem co się stało, ale oslupialam. W tej chwili nie wiedziałam co powiedzieć.
-Nie nic się nie stało-odparłam
Chłopak bez zastanowienia wyciągnął rękę i pomógł mi wstać.
-Jeszcze raz się przepraszam, może mógłbym w zamian za to w czymś Tobie pomóc?-zapytał
-W sumie jest jedna rzecz, w której mógłbyś mi pomóc. Otóż nie mam pojęcia gdzie znajduje się sala 202, a już za chwilę będzie drugi dzwonek, a nie chcę się spóźnić, bo to mój pierwszy dzień w tej szkole-odpowiedziałam
-No pewnie chodź za mną-odpowiedział z wielkim uśmiechem na twarzy
Kiedy oboje znajdowaliśmy się przed salą podziękowałam mu za to, że pomógł mi odnaleźć salę. Chciałam już wejść do środka gdy nagle chłopak złapał mnie za rękę i przysunął do siebie.
-Z tego wszystkiego zapomniałem się przedstawić. Nazywam się Lucas, Lucas Clayton, a ty?
-Jestem Ma Ma Mary-odpowiedziałam kompletnie nie wiedząc co się dzieje
-W takim razie Mary jeśli czegoś będziesz potrzebować zawsze możesz na mnie liczyć-odpowiedział
Patrzyliśmy sobie w oczy tak długo, że chłopak zaczął przybliżać swoje usta do moich. Niestety ja mam fobię na punkcie pocałunków więc szybko przybliżyłam się do drzwi.
-Dzięki, ale muszę już iść na lekcje. Do zobaczenia-powiedziałam z lekkim uśmiechem na twarzy
-Do zobaczenia Mary
Po tych słowach otworzyłam drzwi i weszlam do sali. Cała się trzesłam z nerwów.
-Widzę, że ktoś tu sobie nieźle grabi spóźnienia na sam początek roku-powiedziała nauczycielka
-Przepraszam za spóźnienie nie spoźnię się już wiecęj, obiecuję
CZYTASZ
Catch me
Teen Fiction15-letnia Mary to zwykła, grzeczna nastolatka wiodąca spokojne życie, aż do dnia w którym wychodzą na jaw namroczniejsze sekrety jej rodziny. Dziewczyna zmuszona jest, aby wyjechać do innego miasta. Czy poradzi sobie z nowym otoczeniem, nowymi przyj...