8. Pierwszy raz?

16 7 0
                                    

-Chciałam Cię przeprosić. Głupio wyszło.

-Nic się nie stało-odpowiedziałam

-Coś jeszcze masz do powiedzenia?-powiedział Lucas

-Tak. Nie będę się już zbliżać to twojego chłopaka-powiedziała dziewczyna i poszła pod salę

-Co tak się zarumieniłaś?-spytał chłopak

-To alergia, przyjacielu

-Nie kłam mi tutaj

-No dobra. Chodzi o to, że Courtney powiedziała ,,twojego chłopaka", a my jesteśmy tylko przyjaciółmi.

-To nie jest temat na teraz..

-Co?

-Spotkajmy się dziś u mnie po szkole, okej?

-Dobrze

-A teraz lecę, bo zapomniałem, że mam na pierwszej lekcji pracę klasową z matematyki, więc buziaki

-No hejka

Nie rozumiem go. Przecież mógł od razu wyjaśnić o co chodzi. Teraz będę przez niego rozmyslać o tym cały dzień. Ahh, Ci chłopcy.

-Mary!-krzyknęła Lauren-w końcu wróciłaś

-Wróciłam cała i zdrowa-powiedziałam z uśmiechem

Po kilku sekundach doszły też Kate i Alison. Oczywiście również mnie ciepło przywitały.

-Słuchaj, w piątek jest impreza u mnie, może chciałabyś wpaść?-spytała Kate

-Pewnie, a co tam będzie?

-No jak to co-zaśmiała się dziewczyna-Ludzie, alko i tańce skubańce

-A, no tak. No to przyjdę, a o której?

-Start 20:30

-Przyjdę na pewno

-Trzymam Cię za słowo-odpowiedziała Kate

Zadzwonił dzwonek, ale spokojnie tylko 7 godzin tej męczarni i do domu. Tylko, że nie do mojego, do Lucasa.
Kiedy usiedliśmy w ławkach, nie mogli obejść się bez czego? Bez głupich pytań.

-Mary, wszystko już dobrze?-spytała nauczycielka

-Tak

-To dobrze, martwiłam się o Ciebie bardzo

-Wszytsko już w porządku

-Dobrze, a teraz przechodzimy do lekcji

Mam nadzieję, że te 45 minut lekcji zleci bardzo szybko. Kiedy tak rozmyslałam nagle na swojej ławce spostrzegłam małą kartkę zawnietą w kulkę. Rozejrzałam się po klasie, ale nikt wszyscy pisali coś w zeszytach.
Postanowiłam więc otworzyć ją.

Chodzisz z Lucasem?
                                             
                                                  Ali

No nie, tylko nie to. Co ja mam teraz zrobić? Może jak odpiszę, że nie to da mi spokój.

Nie

Chwilę później karteczka ponownie pojawiła się na mojej ławce.

To na co jeszcze czekasz?

Na nic nie czekam. Nie zbyt się nadaje do związków.

Nie mów tak dziewczyno, Lucas powiedział Aaronowi, a Aaron mi, że bardzo mi się podobasz, więc?

Pożyjemy, zobaczymy

Teraz to już naprawdę boję się wizyty u Lucasa. Z jednej strony to urocze, bo też się w nim podkochuje, ale z drugiej naprawdę nie nadaje się do związków. Nie chcę mu złamać serca, ale też boję się o siebie, że to za wcześnie. No, ale dobra.

Ostatnia lekcja

Na ostatniej lekcji całkowicie nie mogłam się skupić. Nie myślałam o niczym innym niż o Lucasie. Wymyślałam już wiele wątków, które mogą się zdarzyć i jak na nie zareaguje. Nagle zabrzęczał mi telefon.

Lucas: Słoneczna 36, na wypadek gdybyś zapomniała.

Nagle zaczął mnei boleć żołądek. To przez te nerwy. No, ale dobra jakoś sobie muszę z tym poradzić. Bo jak nie ja to kto? Po skończonej lekcji zadzwoniłam do mamy, że dziś idę po szkole do koleżanki odrabiać z nią pracę domową, aby się nie martwiła. Następnie zaczęłam iść w stronę domu Lucasa. Szłam powoli, żeby jeszcze raz wszystko na spokojnie sobie przemyśleć. Po paru minutach znalazłam się przed domem chłopaka. Wzięłam głęboki oddech i zapukałam dwa razy. Kiedy drzwi się otworzyły ujrzałam Lucasa ubranego w czarną koszule. Ponadto Tak cudownie pachniał.

-Hej Mary

-Hej Lucas

-To jak, wejdziesz?

-Tak, pewnie

Weszlam do środka, po czym zaczęłam się rozglądać na wszytstkie strony. Ten dom był tak cudny. Kiedy doszliśmy do jadalni czekał tam na mnie obiad ze świecami.

-Sam to wszystko zrobiłeś?

-Tak

-Nie musiałeś, serio

-Ale chciałem

-W takim razie zjedzmy

Obiad był tak pyszny. Chyba muszę wpadać do niego częściej. Po skończonym posiłku usiedliśmy w salonie.

-To jak, wytłumaczysz mi?

-Tak, zagrajmy w grę, okej?

-Ee, okej?

-Musisz odpowiadać tylko dwa słowa- tak lub nie, gotowa ?

-Gotowa

-Lubisz truskawki?

-Tak

-Czy z radością przyjechałaś tutaj i zaczęłaś uczęszczać do tej szkoły?

-Nie

-Czy cieszysz się, że się zderzyliśmy i teraz jesteśmy przyjaciółmi?

-Tak

-Lubisz mnie?

-Tak

-Czy miałaś kiedyś chłopaka?

-Nie

-Czy byłabyś w stanie być teraz w związku?

-Niestety nie mam pojęcia. Boję się tego bardzo

-Miałaś odpowiadać tak lub nie..z resztą jeszcze dwa pytania

-Czy ufasz mi?

-Tak

-A kochasz?

W tamtym momencie zamarłam całkowicie. Zastanawiałam się co mu odpowiedzieć, ale jeśli coś się stanie niespodziewanego i wszystko spapram? Nie, nie może tak być

-Lucas przejdź do rzeczy

-Mary, skoro nie chcesz być w związku możemy być przyjacielami z korzyściami

-Co to znaczy przyjaciele z korzyściami?

-No wiesz, nie jesteśmy razem, ale możemy się całować i gdy będziesz gotowa to może uprawiać seks?

Po tych słowach chłopak przybliżył się do mnie i zaczął mnie całować. Nikt nie ma pojęcia jak on całuje. BOSKO! Było nam chyba dobrze ze sobą. Kto wie może będziemy jeszcze kiedyś parą? Nagle chłopak ściągnął ze mnie koszulkę. Nie dałam rady. Nigdy tego nie robiłam. Za bardzo się bałam oderwałam się od chłopaka, szybko założyłam koszulkę, wzięłam plecak i pobiegłam do wyjścia. To była jakaś życiowa porażka. Otworzyłam drzwi i wybiegłam na zewnątrz mówiąc:

-Przepraszam, jestem beznadziejna

Catch meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz