Uporczywie trzymałem oczy zamknięte. Nie, ja nie chce się budzić, chce tam powrócić. Pragnę jej pomoc, pocieszyć. Wiem, że nie za wiele zrobię, ale nie odpuszczę.
Z ostatkami nadziei, że tam wrócę, próbowałem ponownie i jak najszybciej zasnąć. Nie, nie, nie, nic nie działa. Dalej jestem tu, a pierwszy raz pragnę tak bardzo być tam, w tym pokoju z tą dziewczyną.
Cały czas mam ten obraz przed oczami, jak ona klęczy, krwawi, krzyczy i na końcu upada. To był jeden z gorszych widoków jaki widziałem w życiu.
Jest jeszcze noc, mam czas tam powrócić.
Dowiedzieć się, czy ona żyje. Ale jakoś nie sądzę, że dam radę.Zastanawia mnie, co ma oznaczać "Gdzie jest tan cholerny świt". Ja teraz też, będzie czekać tylko na słońce.
Przez resztę nocy nie mogę zasnąć, oczy jakoś nie chcą się zamknąć, a umysł jest zbyt pobudzony.
Wstaje i robię te rutynowe rzeczy co zawsze, czyli ubieram się i potulnie czekam, aż mama się obudzi.
Kompletnie zapomniałem, ze mama jak wczoraj wyszła wcześniej to prawdopodobnie przez cały tydzień tak będzie.
Czyli jestem uziemiony, nie wie czy to dobrze, czy źle.Zostało jedno wyjście, które już mnie wyzwoliło. Biorę telefon do ręki, by wysłać SMS, ale nie potrzebnie, bo ktoś podsunął mi klucz, przez szparę w drzwi.
Otworzyłem drzwi szukając siostry. Alice musiał odrazu wyjść, jak podała mi klucz, bo nie ma jej w domu.
Załatwiłem wszytko i gotowy, wsiadłem do auta ruszając w stronę szkoły. Pierwsze co, podłączyłem telefon do radia i puściłem piosenkę mojego zespołu. Jadę w ciszy wsłuchany w delikatną melodie utworu.
Teraz droga do szkoły wydaje się dwa razy dłuższa. Jakoś nie mogę tam dojechać, za bardzo mi się dłuży.
Gdy wreszcie, dzięki Bogu jestem pod szkołą, parkuje i wysiadam. Zauważam moich znajomych przed drzwiami do wyjścia. To dziwne, bo zawsze tam stoją jak mają jakiś plan. Będzie ciekawie. Biegnę do nich szybko, by dowiedzieć się o co chodzi.
- Cześć- rzucam luźno do wszystkich.
Jak zawsze Brooke pierwsza się na mnie rzuciła prawie mnie przewracając. O dziwo, Julie też podeszła z miłym uśmiechem i mnie przytuliła.
Chłopaki stali tam i śmiali się cicho z całej tej sytuacji. Przybiłem żółwika z Mike oraz z Philem. Co mnie zdziwiło nie było Daniela.
- Gdzie jest Daniel? - rozejrzałem się dookoła żeby jeszcze jakbym go zobaczył, cofnąć moje słowa, ale go nie ma.
- Pisałem do niego, bo nawet w szkole go nie ma, ale nie odpisał. - Mike odpowiedział, przewracając oczami. Zdziwiłem się, bo Daniel zawsze nas informował o wszystkich aspektach jego życia. Niestety, wszystkich. Czasami ciężko z nim wytrzymać.
- To jaki jest plan?- zapytałem wesoło, zacierając ręce.
- Idziemy na wagary!- Brooke krzyknęła, a ja razem z Mike szybko zasłoniliśmy jej usta rękami.
- Teraz będziesz grzeczną dziewczynką i przestaniesz krzyczeć o rzeczach, których powinnismy wiedzieć tylko my. Ok? - Mike spokojnie wypowiedział całe zdanie.
Brooke pokiwała głową, a my zdjęliśmy ręce z jej twarzy. Ta jedynie się lekko zaśmiała.
- Ale będzie super!- Tym razem krzyknęła cicho. Parsknąłem śmiechem, Brooke zawsze jest zbytnio ucieszona na uciekanie ze szkoły. Choć robiliśmy to już nie raz, to ona dalej jest za bardzo podekscytowana.

CZYTASZ
My clarity
Teen FictionDziwne sny, których się chłopak nie spodziewał. Czy zawsze są w tym samym miejscu i o tej samej osobie? Kto jest tą tajemniczą dziewczną? Czy on jej wcześniej nie spotkał? Ale czy to są na pewno sny? Czy one mogą coś zmienić w jego lub czyimś życiu...