Wyczyszczenie pamięci

92 13 55
                                    

Leżałam na stole operacyjnym, a Knock Out zespawał moją ranę. Po skończonym ''zabiegu'' wstałam i natychmiastowo przygniotłam czerwonego maniaka lakieru do ściany. Zemszczę się za to, że wymontował mi przetwornik mowy.

- E! Ja ci życie ratuje, a ty co?! Tak mi dziękujesz?!

Zmrużyłam oczy, ukazując moją wściekłość.

- Okey, rozumiem, jesteś zła za ten przetwornik. Ale zostaw mój lakier! Wszystko tylko nie on!

Zmieniłam dłoń w sztylet. On myślał, że mu odpuszczę? Śmiechu warte! Przyłożyłam ostrze do jego piersi i zaczęłam jeździć ostrą stroną broni po jego masce. Zemsta jest słodka.

- Nie! Błagam! Wystarczy!

Nie przestawałam. Zasłużył sobie na to.

- Breakdown! - zawołał jak ziemska dziewczynka swojego przyjaciela.

Świetnie. Granatowy Con wparował do pomieszczenia i odrzucił mnie na bok. Z głuchym łaskotem upadłam na ziemię. Szybko się podniosłam. Kiedy miałam zaatakować, znowu poczułam ten ból...

~ Przestań atakować moich poddanych.

~ Ten czerwony idiota wymontował mi przetwornik mowy! - odpowiedziałam mu w moim umyśle.

~ Bo dostał ode mnie taki rozkaz. Cichy żołnierz, to dobry żołnierz.

~ Wal się. Rób se co chcesz. Ja wracam do swoich.

~ Nigdzie stąd nie pójdziesz. Należysz do mnie. Wyśle po ciebie Starscreama. I bez sztuczek. Masz z nim grzecznie przyjść do drugiego laboratorium.

~ Uważaj, bo się posłucham.

~ Już to przerabialiśmy. Jak nie będziesz wykonywać moich poleceń, po prostu cię zabiję.

Więcej się nie odezwał, a ból ustał. Po chwili ten pacan Starscream wszedł do lab.

- Ruszaj się. Lord Megatronus chce cię widzieć.

Po tych słowach wyszedł, a ja za nim. Ciekawe czego teraz chce. Znowu mnie pobić? To niech od razu mnie zabije i będzie po kłopocie. Szłam za tym ciołem przez korytarze. Po kilku minutach weszliśmy do drugiego laboratorium. Czekał tam Megatronus, Star i... Jakiś Con bardzo podobny do Prime'a. Ciekawe, kto to.

- Blade - powiedziała moja przyjaciółka i chciała mnie zapewne przytulić, ale została zatrzymana przez jej ''kolegę''.

- Ona ci i tak nie odpowie. Max, przykuj ją.

Max? Serio?

- Spoko bro. Bez numerów, mała.

Nie jestem ''mała''. Grr. Chwila... Bro?! To bracia?! Caobi*...

Ten cały Max złapał mnie za ramię. Wyrwałam mu się i przywaliłam w brzuch. Star zaśmiała się na to.

- O żesz ty...

Odwdzięczył mi się prawym sierpowym w głowę. Kiedy byłam lekko oszołomiona, przykuł mnie do jakiegoś dziwnego stołu. Przypiął do mnie jakieś kable.

- Zaraz będziesz stu procentowym Decepticonem i już mi się nie sprzeciwisz - powiedział Megatronus.

O co mu chodzi?

- Co ty chcesz jej zrobić? - zaniepokoiła się Star.

- Wyczyścić jej pamięć.

Na te trzy słowa się przeraziłam. Nie! Ja nie chcę znowu tego przechodzić! Nie chcę zapomnieć o Autobotach, o Optimusie... O Ratchim...

- Nie pozwolę na to.

- Nie masz innego wyjścia - powiedział i włączył maszynę.

Wiedziałam co mnie czeka... Kiedy jedno oko i połowę twarzy zasłoniło mi urządzenie do ''prania'' procesorów, natychmiast spięłam wszystkie siłowniki. Kiedy przez mój umysł zaczął przechodzić nieprzyjemny prąd, wrzeszczałam w głębi Iskry. Przed oczami momentalnie ''przeleciały'' mi wszystkie moje wspomnienia, a potem nic... Pustka.

~ Megatronus Prime ~

- Nareszcie. Max, uwolnij ją - rozkazałem mojemu bratu.

Kiwnął lekko głową i zrobił co kazałem.

- Jestem twoim panem. Masz oddać mi pokłon - powiedziałem do mojego nowego żołnierza.

Wykonała polecenie i uklękła na jedno kolano, kładąc prawą dłoń złożoną w pięść na lewej piersi.

- Megs, natychmiast przywróć jej pamięć! - krzyknęła Star.

- Nie ma takiej opcji. Nie po to się męczyłem, aby ją tu zwabić i zwerbować, żeby od tak jej przywracać wspomnienia. Pomyśl tylko ile korzyści z tego przybędzie. Autoboty nie odważą się jej skrzywdzić, ale ona się nie zawaha. Wystarczy jedno moje słowo.

- Jesteś potworem. Maximo, weź mi pomóż no!

- Niestety Star, nie mogę. To statek Megsa, on tu dowodzi.

- Ach tak? A czy to nie przypadkiem Meggie tu rządzi?

- Jest nieprzytomny, dlatego zająłem jego miejsce. Jako jego ojciec mam do tego prawo.

- Wszyscy dobrze wiemy, że to nie ty jesteś jego biologicznym ojcem.

- Ale on myśli, że tak i lepiej niech tak zostanie.

- Wiem o tym. Ale on by tego nie chciał. Cofnij to.

- Już mówiłem, nie. A poza tym, pamięci, którą się wyczyściło, nie da się przywrócić.

------------------------------------------------------

Możecie być ze mnie dumni xD 653 słowa! Do zoba!

Transformers | Nowy Dom, ZiemiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz