Lustro V

23 4 2
                                    

Cisza, smutek
Trwa żałoba
Już za nami
Trzecia doba
Nie wiem, po co
I dlaczego
Ale jestem
Tu kolego


Czemu milczysz?
Cicho siedzisz?
Sam do siebie
Tylko ględzisz?


Świerszcz, mucha
Ktoś wyzionął
Znowu ducha
Więc tu jestem
Się odezwij
Może nawet
Diabły wezwij!

Widzisz, dręczycielu
Już tu było
Ludzi wielu
Żaden słowem
Tu nie pisnął
Tylko parsknął
I już prysnął
Teraz myślę
Co powiedzieć
Byśmy mogli
Razem siedzieć


Powiedz prawdę
Ja jej żądam
Za horyzontem
Jej doglądam


Prawdy nie ma
Każdy kłamie
Każdy się
Kiedyś złamie
Każdy mówi
Obiecuje
Marne słowa
Dedykuje
Tak też było
Z nim
Z tym trupem
Całe życie
Czyimś łupem
Teraz jest
Już spokojny
Nie ma ludzi?
Nie ma wojny
Cicho siedzi
Sam, już milczy
W nim zbudzony
Instynkt wilczy
Taki wilk
Bez watahy
I do Śmierci
Powód błahy


Przecież mówił
Że nie chciała
Że go sama
Nie zabrała


Sama?
Nie
On jej pomógł
Zlikwidował
Paru wrogów
Zawrzyj mowę
Już, spokojnie
Nie ma go
Na tej wojnie
Już zostały

Puste słowa
W ludzi ustach
I ich rozpustach

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 30, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

LustraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz