-Bardzo cię przepraszam, nie chciałam...- zaczęłam się tłumaczyć, gdy wstałam z jego kolan, był cały czerwony na twarzy, co się dziwić? 30 sekund temu moja twarz była między jego nogami...
-Nic się nie stało, to był wypadek- odpowiedział i pocieszająco uśmiechnął się do mnie- Chodź przyznam, że mi się podobało- stwierdził i uśmiechnął się zadziornie, gdy zobaczył moje zakłopotanie.
-Zboczeniec- parsknęłam i walnęłam go w ramię, po czym skierowałam się w stronę dziewczyn, które czekały na mnie pod łazienką i śmiały się.
-Ale on jest przystojny... aww! Umówiłaś się już z nim w Seulu? Jak nie, to ja chętna!- zaczęła Mraśna swoje wywody.
-Dużego ma?- zapytała Pigi, poruszając zabawnie brwiami.
-Skąd mam wiedzieć!? Wy czasem do łazienki nie miałyście iść?- warknęłam, by skończyć ten temat, dziewczyny tylko westchnęły na moje słowa. Pierwsza weszła Mraśna, potem Pigi.
-Jak on w ogóle ma na imię?- zapytała ciekawsko Bianka.
-Park Luh...-
-Kibel mnie chce wciągnąć! Ratunku!- usłyszałyśmy krzyk przyjaciółki z łazienki, z Bianką tylko walnęłyśmy się z otwartej dłoni w czoło. Do ubikacji następnie weszłam ja, słyszałam tylko zza drzwi śmiech Mraśnej i tłumaczenie Pigi, jak działają łazienki w samolocie.
*2 godziny później*
-Może pomógłbyś mi ją podnieść i przesunąć na moje miejsce?- zapytałam Luhana.
-Okej- zgodził się, więc wstaliśmy, a on bez problemu podniósł Anę i położył na moim siedzeniu.
-Dzięki- rzuciłam w jego stronę i usiadłam na miejscu dziewczyny- teraz będzie się nam lepiej rozmawiać, więc na czym skończyliśmy?- zapytałam i zerknęłam w jego stronę.
-Na lodach- rzucił i uśmiechnął się jak pedofil.
-Chciałbyś, pfff- fuknęłam i uderzyłam go. Przez ostatnie 2 godzinny zdążyłam go trochę poznać. W Polsce studiuje informatykę, a teraz wraca do Seulu, do domu na wakacje. Ma 20 lat, prawo jazdy i zajebistego Abs'a (wymacałam). Umówiłam się już z nim na spotkanie. A dziewczyny w tym czasie zdążyły sprawić, że wszyscy pasażerowie samolotu mają ich dość.
-Spać mi się chce- stwierdził, ziewając.
-Mi też- odpowiedziałam mu tym samym. Wyjęłam swoją poduszkę z torby podręcznej i kocyk z Any plecaka, złożyłam oparcia i popatrzyłam na chłopaka.
-Mogę spać na twoich kolanach?- zapytałam, a on zadowolony tylko pokiwał głową, więc wygodnie się ułożyłam kładąc nogi na Anę, a głowę na poduszkę między nogami Luhana. Zasypiając słyszałam jeszcze szepty przyjaciółek i zobaczyłam głowę Pigi między szparami.
***************************************
Mmm jak wygodnie, czuję się jakbym spała na swoim ukochanym łóżku, w domu wszystko jest takie miękkie i milusie. Pomału wyciągam ręce i przeciągam się, przekręcam ciało w taki sposób, że leżę na brzuchu a moja głowa leży na czymś bardzo miękkim i ciepłym.
-Ekhem- słyszę kaszel i w tym samym momencie ktoś lekko szturcha mnie w rękę. Delikatnie otwieram jedno oko, a za nim drugie i spotykam się z przestraszonym spojrzeniem Luhana. Patrzę na niego zdezorientowana i dalej nic z tego nie rozumiem, w tle słyszę ciche śmiechy i chrumkanie Klaudii
- Bo wiesz- zaczyna chłopak, jąkając się- Tak jakby leżysz twarzą na moim kroczu i do tego je macasz, ja wiem, że jestem gorący i mnie pragniesz, ale chcesz to zrobić tak przy ludziach?- zapytał .
-Co kurwa!?- krzyknęłam, chciałam jak najszybciej zejść, ale wyglądałam bardziej jak upośledzona foka na plaży, jednak moje starania nie poszły na marnę, ponieważ po chwili wylądowałam twarzą na podłodze-Przecież tam była p-poduszka- jąkałam się, moje zażenowanie osiągnęło właśnie najwyższy poziom. Znowu słyszę świnie, no ale kurwa przecież świnie nie latają, tym bardziej w samolocie! Po dłuższym namyśle przypomniałam sobie, że tylko Klaudia tak się śmieje. Skierowałam swoje spojrzenie na szparę w fotelach przede mną, w malutkiej przestrzeni zauważyłam czerwone od śmiechu twarze Mraśnej i Koperek.
-Która z was to zrobiła?! -obie natychmiast zamilkły i zaczęły się rozglądać po samolocie, byleby nie spotkać się ze mną wzrokiem. Gdy Bianka zrobiła swoją minę kozy, domyśliłam się, że to ten mały pasożyt uknuł cały spisek. Już miałam się odezwać i ją opieprzyć ale usłyszałam komunikat kapitana.
-Proszę Państwa, za chwilę lądujemy. Proszę zapiąć pasy- Odpuściłam temat, w duchu obiecuję sobie, że jeszcze się na niej odegram. Jestem czerwona jak burak i siedzę sztywno jak kłoda do końca lotu, nie patrząc na Luhana.
*****************************************
Elo! 😎 co myślicie o tym rozdziale? ^^
W mediach dodałyśmy makijaż dziewczyn. Kolejność jest taka jak we włosach xD
CZYTASZ
Napalone A.R.M.Y's
FanfictionCztery 19-latki postanawiają swoje ostatnie wspólne wakacje spędzić w Korei Południowej a dokładnie w Seulu u cioci jednej z nich. Czy to będą ich niezapomniane wakacje? Czy spełnią marzenia każdej ARMY's i poznają BTS? Akcja opowiadania dzieje s...