Wyścig

426 30 14
                                    

 O tej dziwnej sytuacji z policją zapomiałam. Nikomu o tym nie powiedziałam, zamknęli by mnie w psyhjatryku.
  Po tym wszystkim zrobiłam prawo jazdy. Zdałam za trzecim razem. Pochwaliłam się Moni, że miałam przystojnego nauczyciela. Był to wysoki brunet z brązowymi, lśniącymi oczami. Dla innych ideał ale nie mój typ.
              (Dwa tygodnie później)
  Dzisiaj rocznica ślubu rodziców. Wyjeżdżają w góry, nie będzie ich przez cały tydzień. Wpadłam na wspaniały pomysł, więc zadzwoniłam do Moniki:

-Hej Monia!

-Hej Tinka, co tam u ciebie?

-Jest ok. Co robisz dzisiaj o 20?

-Nic, czemu pytasz?

- Mam wolną chatę możecie wpaść z dziewczynami.

- Dobra, za pół godziny będę na miejscu.

  Jeny cała Monia miała być o 20.

- Ok czekam papa.

  Sprzątnęłam pokój, ubrałam się w czerwoną mini z wyciętym tyłem i czarne szpilki. Pół godziny później do domu wpadła Monia w czarnych dżinsach i białej koszuli za nią Edyta w niebieskiej, ciętej w pasie sukience i Ola w zwiewnej, do kolan spódniczce i w białej bluzce.

-Hej Tinóś! - krzyknęły hórem i żóciłysię mi się na szyję.

-Hej! Ale się wystroiłyście siadajcie do stołu obejżymy film - dziewczyny zaproponowały coś o historii żóżla.

  Międzyczasie skoczyłam do sklepu po procęty i chipsy. Wychodząc z domu na podjeździe stał samochód, nowa Honda Civic. Gdy kupiłam wszystko co było potrzebne do oglądania filmu wróciłam do domu.

-Wróciłam!

-W końcu przyszłaś. Siadaj i oglądaj.

-Kto przyjechał tym cacuszkiem? - ten samochód był naprawdę piękny.

-Ja nim przyjechałam - przyznała się Monia.

-Mam dla ciebie propozycję - teraz jej dowalę.

-Dajesz - odparła Monia.

- Może mały wyścig? Twoja Honda i moje BMW, co ty na to?

-Przyjmuje wyzwanie. Gdzie będzie wyścig?

-Na drodze do Biskupic, będzie
idealna - odparłam.

-Ok, to bież kluczyki i jedziemy.

  Na miejscu zoriętowałam się, że droga jest niewidoczna. Przestraszyłam się, ale raz się żyje.
Edyta zaproponowała, że to wszystko nagra a Ola będzie czekać na mecie.

-Gotowa - spytała Monia.

-Zawsze - odpowiedziałam.

-Gotowi, do startu, start! - krzyknęła Edyta.

  Każda z nas rószyła z piskiem opon.
Moje BMW przez chwilę wygrywało, ale potem nieznacznie wyprzedziła mnie Monia. Ostatecznie to ona wygrała a ja przegrałam. Dzieliło nas tylko kilka centymetrów, ale cóż czasem się przegrywa.

-Wygrałaś - oświadczyłam.

-Dzięki! Tinka a może pojedziemy na te nocne wyścigi do miasta? - zdziwiłam się.

- Serio? Muszę pomyśleć - bałam się, że ulegnę wypadkowi, czy coś.

- Stara, wymiękasz?

-Nigdy! - zaśmiałam się.

-Ja wracam do domu dziewczyny - powiedziała Ola.

-Czemu!? - pisknęłam.

- Mój chłopak przyjechał - wszystko jasne.

-Pa Oluś.

-Powodzenia w wyścigu.

-Dzięki!

  Gdy odwiozłam Ole, Monika pojechała do Edyty po jej samochód. Edyta posiadała Mercedesa coupé klasy s. Dalej jechałyśmy gęsiego. Na miejscu nasze samochody wzbódzały zachwyt wśród innych ludzi.
"""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""""
Mam nadzieję, że się podobało jestem otwarta na wszelką krytykę.😂😊

Transformers || Powrót autobotówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz