Obudziłam się była 5:00
-Co tak wcześnie?! bożee
Podeszłam do szafy i wybrałam spodnie z dziurami i koszule w kratę zeszłym na dół wszyscy jeszcze spali zrobiłam sobie tosty i kawę zjadłam zajrzałam do lodówki ehh ser pomidory i jogurt nic im do jedzenia nie zrobię ubrałam buty i wyszłam z domu szedłam do sklepu i na kogoś wpadłam to była jakaś dziewzyna w czarnych włosach i brązowych oczach była podobna do mnie
-Przepraszam nic ci nie jest Dagmara jestem dla przyjaciół lub znajomych Daga
-Spoko jestem cała Weronika jestem -ścisła moją dłon
-Ok ja muszę iść bo do sklepu idę bo moi wspollokatorzy nic nie zjedzą
-może pójdę z tobą i tak miałam iść -Zaproponowała
-Jasne czemu nie chodź
Poszliśmy w stronę sklepu gadałyśmy smialismy się i wygłupialismy się i wogóle
Doszliśmy do biedrąki
Zrobiliśmy zakupy wymieniliśmy się numerami z Werą i poszliśmy do swoich domów byłam już w domu oni jeszcze śpią zrobiłam im placki ziemniaczane i niech się cieszą wzięłam drugą patelnię i to coś do ubijania ziemniaków I zaczęłam ich budzic wyszli popatrzeli na mnie jak by chcieli mnie zabić
-Na śniadanie placki ziemniaczane dla was zrobiłam
Oni zeszli zjedli i się ubrani
Ja usiadłam i zaczęłam oglądac telewizję będzie pełnia dziś
Czuje to w sobie nie wiem dlaczego....
Wyszłam z domu na spacer oczywiscie powiwdzialam o tym Stuartowi i Justynie
Postanowiłam ze pijde do lasu nad rzeczkę weszłam do lasu od razu poczułam sie jak w domu zaczełam biec w strone rzeki mijałam drzewa biegłam szypko i sie nie meczyłam az na kogos wpadłam
- O boze przepraszam nie wiedziałam ze ktos tu jest
- Spokojnje nic sie nie stało Daga - teraz zauwarzyłam to był Dezydery
-o czesc Dezy co ty tu robisz?
- Przyszłem posiedziec nad rzeką i uslyszałem ze cos biegnie i na mnie wpadłas a ty co ty tu robisz?
- to samo co ty
- to idziemy razem ?- zapytał dezy
-Jasne - moje serce chciało wyskoczyc z klatki piersowej doszlismy do rzeczki usiedlismy siedzielismy w ciszy az sie odezwałam
-dzis chyba bedzie pełnia
-chyba tak a z kąd wiesz?
-czuje to pod skurą - powiedziałam dezemu oczy sie rozszezyly
-ty masz to ci ja nie jestes sama w tym- powiedzial i złapał mnie za ręke
-Dezy ale w czym? - spojrzałam mu w oczy
-Masz linkostropie (nie pamietam jak to sie nazywało ale chodzi o to ze jest wilkiem;) )
-Przepraszam co?!
-No jestes wilkiem - powiedzial spokojnie
-ostatnio miałam jakies urojenia ale bez przesady
-Wtedy co cie znalazłem w lesie to widziałem cie jak biegasz jako wilk potem updłas i zmieniłas sie w człowieka
-Dezy to nie mozliwe
-wszystko jest morzliwe patrz -Dezy zmienił sie w wilka ja nie mogłam w to uwierzyc Dezydery zamienił sie w człowieka- Teraz wierzysz?
-Tak ale ja tak nie umiem
- z czasem sie nauczysz - dezy spojrzał w moje oczy zblirzyl sie do mojej twarzy nasze usta dzielily minimetry w koncu sie zetkały w długim namiętnym pocałunku odsunelismy sie od siebie karzdy nie wiedzial co powiedzuec zblizał sie wieczur a mnie rospierała energia
-Dezy chodz do mnie musze powiedziec to stuartowi nie chce im cos zrobic dlatego pojde w las
- Ja pojde z tobą napewno cie nie zostawie
-Okej - szlismy ku wyjsciu z lasu dezy chwycił mnje za ręke i piwiedział
- biegnkemy bedzie szypciej - zaczelismy biec ile tchu migiem wybieglismy z lasu zaczelismy isc do domu mojego i stuu i Justyny weszlismy do domu ja krzukłam
-Stuart Justyna chodzcie szypko do kuchni - oni zbiegliz gory a stuu powiedział
-co sie stało wlasnie nagrywalismy
-Musimy wam coa powiedziec a własciwie ja mam Linkosyropie
-co?- zapytal stuu
-Linkostropia to znaczy ze są wilkami - powiedziala spokojna Justyna
- z kad wiesz? - zapytałam zdziwiona
- kochana mam paru kolegow z tą dolegliwoscią
- nie wierze to nie morzliwe - powiedział stuu
-to patrz tylko sie nie wystrasz i mnie nie odrzuc tylko dlatego ze jestem wilkiem -dezy złapał mnie
Za ręke zamknełam oczy i chyba sie zmieniłam otworzyłam oczy a stuu mial otwartą buzie
-Jakin cudem!?-znow zamknełam oczy i sie zmieniłam dezy tez
- nie wiem wiem ze dzis w nocy mnie nie bedzie bo bede w lesie z dezym bo dzis moja pierwsza pełnia i moge wam cos zrobic jak bede w domu przepraszam
-okej - piwiedział stuu i mnie przytulił
Juz robiło sie ciemno
-musimy isc bo zaraz stracisz nad sobą panowanie - powiedział masterczułek
-okej pa - powiedziałam nerwowo nie wiem czemu wybiegliśmy z domu kierując sie do lasu wbueglismy do lasu zaczełam krzyczec wszystk mnie od srodka rozwalało i sie zamieniłam....Hejj powrociłam do pisania wilczego lasu nie bylo mnie dlatego ze nie mialam weny ale juz wracam mam nadzieje ze rozdział wam sie spodoba kometujcię lajkujcię i do....
NIEBAWEM8))
Kasia aka Kasuu
Ps. Wbijajcię do ,,NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ" -A.S
to książka o Arturze Sikorskim jest ona na moim profilu zapraszam;)

CZYTASZ
Wilczy Las/TEREFERE, Masterczułek,Stuu [ZAWIESZONE]
FanfictionDagmara ma 17lat i mieszka z matką i jej ojczymem w Katowicach. Jej Ojciec zmarł jak dziewczynka miała 15lat ...............Reszty dowiecie się czytając Wilczy Las... #4 - JDABROWSKY - 2.08.2018