Zaczęłam poważnie rozważać wszystkie opcje. W ostateczności użyje mocy. Naprawdę już wolę tych wkurzających bogów niż Gaję. Serio, w tartarze dużo się o niej słyszało i... Nie było to zbytnio zachęcające do poznania jej.
Patrzyłam na Percy'ego wyczekując jakiegoś ruchu z jego strony. Ten chłopak na prawdę jest w stanie wyjść z każdej opresji. Kiedy zobaczyłam jego twarz, wręcz widzialam jak trybiki w jego głowie poruszają się z zawrotną prędkością.
- Świetnie! - nagle Percy zawołał głośno, czym zwrócił uwagę wszystkich. - Zabierz nas stąd, jeśli nasz kapitan na to pozwoli!
Na moje usta, mimowolnie wpełz uśmiech, bo wiedziałam, że Percy ma plan i nie jestem skazana na zdradzenie się bogom.
- Jaki kapitan? Moi ludzie przeszukali cały okręt. Oprócz was nie ma tu nikogo.
- Bóg objawia się tylko wtedy, kiedy sobie tego życzy. Ale jest naszym przywódcą. Kieruje naszym obozem dla półbogów. Prawda, Annabeth?
Już wiedziałam do czego zmierzam. Wizja tego co się wydarzy jest naprawdę śmieszna.
- Tak! - Dziewczyn pokiwała entuzjastycznie głową - Pan D.! Wielki Dionizos!
Delfinołaki straciły pewność siebie.
- Nie słuchajcie ich! - wrzasnął Chrysaor - Na tym okręcie nie ma żadnego boga. Chcą was nastraszyć.
- I powinniście być wystraszeni! Dionizos was ukara za opóźnienie naszej podróży. Nie widzicie, że te dziewczyny już wpadły w dionizoski szał? - wysłał znaczące w stronę moją Hazel i Piper.
Dziewczyny zaczęły dygotać i rzucać się jak ryby wyciągnięte z wody. Ja za to stałam i patrzyłam się z nie dowierzaniem na dziewczyny i posłałam Percy'emu spojrzeniem wyraźne nie, na co on tylko spojrzał na mnie z wyrzutem i zwrócił uwagę na słowa Chrysaora.
- Udają! Zamknij się, Percy Jacksonie! Nie ma tu waszego szefa.
- Więc przyznajesz że jest naszym szefem? - odparł Percy.
- Był - powiedział dobitnie złoto chłopiec.
- Jeśli mi nie wierzycie, sprawdźcie co jest w tej skrzyni!
Podbiegł do naszej magicznej lodówki. Nikt nawet nie próbował go powstrzymać. Grzebał W lodówce, aż w końcu wyciągnął srebrno-czerwoną puszkę.
- Popatrzcie - zawołał - to ulubiony napój boga. Drżyjcie przed straszliwą dietetyczną colą.
Delfinołaki zaczęły panikować, a ja musiałam wykorzystywać całą moją siłę woli, żeby się nie roześmiać. Percy zaczął wymieniać im zagrożenia ze strony boga. Chrysaor próbował zaprzeczać, ale delfinołaki już były w stanie przerażenia.
- Och, nie! Frank zamienia się w szalonego delfina! - wrzasnął Percy zwracają uwagę wszystkich na Franka, zdradzają jego kryjówkę.
Nic się nie stało.
- Powiedziałem, Frank zmienia się w szalonego delfina!
Chłopak wreszcie pojmując o co chodzi, pokazowo chwycił się za gardło. I zaczął się zmieniać. Upadł na pokład jako delfin, bijąc ogonem w deski.
Przerażeni piraci w popłochu porzucali broń i wyskakiwali przez burtę. W tym czasie Annabeth podeszła do nas, najpierw rozwiązują Piper, później Hazel, mnie a na końcu Hedge'a.
Otoczyliśmy osamotnionego Chrysaora, który cofnął się aż do relingu. Zaczął nam grozić, lecz gdy Frank zmienił się w wielkiego niedźwiedzia grizzly, szybko przerwał. Niedźwiedź uderzył go bokiem, przy czym zdzierając mu maskę Chrysaor wrzasnął, natychmiast zakrywając twarz rękami i zwalił się za burtę. Podbiegliśmy do relingu, lecz nigdzie nie było go widać.
- To było wspaniałe, Percy - powiedziała Annabeth, po czym go pocałowała.
- To było desperackie - poprawił ją - i musimy się pozbyć tej pirackiej tiremy.
- Spalić ją? - spytała dziewczyna.
- Nie, mam inny pomysł - oparł chłopak.
'''''''''''''''''''
Pomagałam opatrzyć chłopaków, a reszta zbierała nasze prowianty i broń. Hazel wyczuwała wewnątrz złoto warte jakieś sześć milionów dolarów, ale Percy uparł się żeby nic nie zabierać. Kiedy wszyscy już skończyli, zatopili okręt za pomocą dietetycznej coli z rogu obfitości. Miał być to w pewnym sensie hołd dla Dionizosa. Ja tam za nim szczególnie nie przepadam, ale w pewien sposób uratował on nam dzisiaj życia, więc się nie czepiam. Kiedy między herosami wywarła się dyskusja, poszłam do "swojego" pokoju, żeby odpocząć.
CZYTASZ
Zapomniana - Percy Jackson
FanfictionPodjąć musi herosów siedmioro wyzwanie, Inaczej pastwą ognia lub burz świat się stanie. Dołączy do nich ta co zapomniana była, Poświęci się, choć wiecznie się kryła Przysięga tchem ostatnim dochowana będzie, A wróg w zbrojnym rynsztunku u Wrót Śmier...