rozdział 2

93 5 0
                                    

Gdy rodzina spytała się co mi dolega odpowiedziałem im
-Wczoraj do naszej klasy doszedł nowy chłopak Morgan i się z nim zakumplowałem. Spotykamy się dzisiaj po południu
-To dobrze, jeśli zrobisz lekcje może iść odpowiedziała mama, a ojciec tylko kiwnął głową.
-Już je odrobiłem poinformowałem moich rodziców. W tym momęcie dostałem sms'a pewnie od Morgana i tak żeczywiście był on od kolegi.
Morgan: Jestem przy szkole za ile będziesz?
Ja: Daj mi 15 minut
Morgan: Okej :-))
Po 15 minutach byłem już w umówionym miejscu. Gdy ujrzałem Morgana ucieszyłem się był ubrany w szarą bluzę z kapturem i jeansy. Na nogach miał czarne vansy. Natomiast ja ubrałem koszulę i rurki oraz moje okulary.
-Hej Morgan przywitałem kolegę o dziwo się przy tym nie jąkając
-Cześć Baron zabieram cię do skateparku tam sobie pogadamy. -Okej. Gdy tak szliśmy w oddali zobaczyłem Oliviera i jego grupkę podążali do nas
-M-Morgan? Powiedziałem znów się jąkając. Czemu wogle tak robię? Czemu się jąkam gdy jestem nieśmiały albo wystraszony? Czemu? Od myślenia oderwał mnie głos Morgana.
-Tak? Spytał kolega
-Bo t-tam idzie w naszą stronę
O-Oliver odpowiedziałem i spojrzałem w te niebieskie oczy.
-Jesteś ze mną nic ci nie zrobi szepnął mi prosto do ucha. Moją skórę przeszedł przyjemny dreszczyk dlatego kontynuowałem spacer. Kiedy zbliżaliśmy się co raz bliżej Olivera czułem strach jakiego nigdy przy nim nie odczuwałem, a to dlatego że jesteśmy poza szkołą i może mi zrobić totalnie wszystko przez to że nie ma choćby nauczycieli, którzy zawsze przychodzą z pomocą, no tak ale jest ze mną Morgan, który chyba wyczuł mój strach bo szepnął do mnie
-Nie bój się jestem tu i wziął moją rękę swoją tak że się trzymaliśmy. Zaczerwieniłem się lecz uścisnąłem ją mocniej. Bycie tak blisko Morgana sprawiło że zapomniałem o Olivierze i gdy się odezwał
-Hej pedale. Widzię że chłopaka se znalazłeś co? Morgan tylko bardziej ścisnął ucisk jakby chciał dać znać że jest przy mnie. Chodź to wiedziałem i tak zacząłem płakać bo delikwent uderzył mnie pięścią w brzuch.
Zwinąłem się z bólu tak że puściłem rękę Morgana. Oliver tylko się śmiał tak jak jego paczka. Widać było że Morgan jest wściekły. W pewnej chwili mój kolega uderzył go w to samo miejsce co Oliver uderzył mnie. Wyrzszy chłopak odszeł od nas nawet nie zwijając się z bólu. Jego paczka też. Po jakimś czasie poczułem kogoś przytulającego mnie był to Morgan. Dlaczego on to robił? Czemu? Te pytania krążyły mi po głowie mimo to się do niego wtuliłem nadal płacząc nagle szepnął
-Już dobrze jest po wszystkim wkopałem temu dupkowi. Nie płacz. Powiedział opiekuńczym głosem. Zaczął mną kołysać. Podobało mi się. Gdy mnie puścił ja zadałem mu pytanie
-Czemu ja jestem tym, któremu pomagasz. Jest tyle osób, które są gnębione. Czemu wybrałeś mnie?
-Ponieważ lubię cię i wiem w jakiej sytuacji się znajdujesz. Przeprowadziłem się do tej szkoły z powodu rówieśników. Też mnie wyzywali, bili, poniżali.
Ja się nie odezwałem i tylko kiwnąłem głową. Doszliśmy do skateparku i usiedliśmy na pobliskim murku. Nagle Morgan niespodziewanie mnie zapytał
-Twoi rodzice wiedzą że jesteś no wiesz gejem
-Nie. Boję się ich reakci.
-Myhy ale wiesz że dowiedzą się prędzej czy później, a lepiej będzie jeśli ty to im powiesz
-Wiem ale wolę poczekać
-Rozumiem powiedział uśmiechając się przy tym uroczo. Potem poszliśmy już do domów i przy obiedzie zebrałem całą swoją odwagę i chciałem powiedzieć rodzicom o mojej oriętacji.
-Mamo, tato musze wam coś powiedzieć
-Tak? Odpowiedzieli jednocześnie
-To tak jestem gejem kiedy to usłyszeli matka prawie zemdlała a ojciec o mało nie stłuk talerza i zaczął na mnie wrzeszcześ
-Ty pierdolony pedale jak śmiesz nazywać się naszym synem. Ja tylko siedziałem nie wiedząc co robić i jak się zachować. Mój własny ojciec powiedział mi takie coś. Czułem strach i ból. Wstałem od stołu pobiegłem do swojego pokoju i zacząłem płakać. Jedyna osoba, która mogła w tym momęcie mnie pocieszyć jest Morgan, którego na dodatek tu nie ma. Nie wiem ile płakałem ale przypomniałem sobie że pod poduszką trzymam na wszelki wypadek żyletkę. Wzięłem ją i poszłem do łazienki. Usiadłem na klapie od ubikacji ściągając przy tym spodnie. Przejechałem ostrzem po udzie i poczułem ból ale taki przyjemny jakbym na to zasłużył.

Love the most important [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz