Następnego dna wstałem z łóżka dlatego że otrzymałem sms'a gdy spojrzałem na wyświetlacz zauważyłem że jej on od Morgana
Morgan: Hejka słyszałem że powiedziałeś rodzicom o swoje orientacji. Jestem z ciebie dumny. Jak zaragowali?
Ja: Tak powiedziałem od kogo wiesz?
Morgan: Od Jennyfer mam jej numer. Ale jak zaragowali twoi rodzice?
Ja: Możemy się spotkać to ci opowiem
Morgan: Jasne o której? i gdzie?
Ja: Teraz w parku
Morgan: Okej :-)
W szybkim tępie przebrałem się i wybiegłem z domu. Dumny byłem z tego że pierwszy zaproponowałem spotkanie ale to przez to że chciałem się komuś wygadać, a myśląc komuś mówiłem o Morganie. Gdy doszłem na miejsce mój kolega już tam był
-Hej przywitałem się o wiele pewniej niż zwykle w końcu mam mu opowiedzieć coś co było dla mnie koszmarem number one.
-Cześć to jak zaragowali?
-To tak zacznę od tego że matka prawie zemdlała, a ojciec zaczął mnie wyzywać od pedałów i...powiedziałem już jąkając się i do oczu napłynęły mi łzy -że nie powinienem nazywać się jego synem. Zacząłem płakać. Morgan znowu widząc jak płacze przytulił mnie i zaczął kołysać.
-Już dobrze nie płacz rozumiem cię mój ojciec, a raczej ojczym gdy dowiedział się że jestem...bi on właściwie jest bi. Mam szansę u niego. - też się wydarł na mnie że niech lepiej nie interesuje się chłopakami bo dostanę w ryj. Minęło mu to po 4 miesiącach i zrozumiał twój ojciec też tak postąpi i pamiętaj rodzice kochają cię takim jaki jesteś. Nie ważne jest to czy jesteś gejem czy może wolisz dziewczyny albo masz problemy psychiczne. Ja tylko nadal tuliłem Smitha już nie płacząc. Nagle kolega odsunął się i spytał
-Chodź na lody mam pare groszy to kupię tobie i sobie loda.
-Dobrze odpowiedziałem wycierając łzy. Gdy doszliśmy do budki Morgan spytał jaki smak chcę. Wybrałem waniliowego, a Morgan truskawkowego. Kied tak szliśmy potknąłem się o kamień i wylądowałem na udzie na którym mam kreskę.
-Kuźwa wrzasnąłem i chwyciłem lewe udo bo tam się pociełem. Morgan szybko podbiegł i odsłonił lewą nogę aby zobaczyć czy nic tam nie mam.
-Czy ty? Spytał i na początku nie wiedziałem o co mu chodzi ale potem zobaczyłem że widział moją bliznę.
-Och to?
-Tak odpowiedział przestraszony czemu? Czyżby się o mnie martwił? Z moich myśli obudził mnie Morgan
-Baron co to do cholery jest?
-Nic to tylko...kot
-Nie kłam widzę że to jest przez żyletkę miałem kota i wiem jak wyglądają po nim rany. A i też się ciełem po tych słowach podcągnął swój rękaw i pokazał swoje blizny -widzisz? Dodał i przytrzymał mój podbródek. Jak zobaczyłem te rany zrobiło mi się przykro że Morgan to robił on na to nie zasługiwał, a ja tak bo byłem takim przegrywem że potrzebowałem ulgi, ulgi w postaci bólu.
-Czemu to robisz? Spytał ponownie
-T-t-oo t-tylko jed-dna k-kreska wydukałem
-Tak tylko jedna ale bolała, a ty na to nie zasługujesz jesteś dla mnie zbyt...ważny. Będziemy przyjaciółmi?
-Jasne. Ale Morgan s-słuchaj ja nie wytrzymam z takim...ojcem, który... nie zdążyłem dokończyć bo jakiś paliec przycisnął się do moich ust.
-Cii nic nie mów obiecaj mi jedno nie będziesz się ciąć. Jak będziesz w rozsypce napisz do mnie spotkamy się wszystko mi opowiesz i spróbuję ci pomóc okej?
-Pisać będę ale nie... obiecuję że przestanę się ciąć to przynosi mi...ulgę
-Obiecaj proszę przyjacielu, kiedy powiedział słowo przyjaciel poczułem się w jakiejś części odpowiedzialny za to słowo. Poczułem się chciany. Morgan wpływał na mnie tak dobrze, przy nim się uspakajałem. Zapominałem o problemach. O wszystkim.
-Obiecuj powtórzył swoją wypowiedź
-Nie mogę, nie mogę ci obiecać. Nie lubię łamać obietnic. Nie chcę cię okłamywać, zawieść
-Dobrze to obiecaj że będziesz dzwonił jak coś się dziać będzie.
-To mogę obiecać powiedziałem lekko się przy tym uśmiechając się.
CZYTASZ
Love the most important [ZAWIESZONE]
RomanceHej jestem Baron i od pewnego czasu interesuję się swoją płciom. Jestem dość nieśmiały by zagadać do jakiego kolwiek chłopaka. Czy mi się to uda gdy poznam Morgana? Dowiesz się czytając tą książkę. Nie jesteś tolerancyjny? Nie interesuje cię to? NI...