Następnego ranka czułem się już lepiej zostałem obudzony przez mojego chłopaka i jego piękny poranny głos
-Śniadanie gotowe śpiochu powiedział lekko chichocząc
-C-coo? Odpowiedziałem i przekręciłem się na drugi bok.
-Wstawaj albo sam cię z tego łóżka wyciągnę.
-Wyciągaj
-Sam tego chciałeś powiedział i usiadł mi na udach. Pociągnął mnie do góry i pocałował. Poruszał ustami delikatnie lecz namiętnie.
-Już jesteś pobudzony powiedział w moje usta.
-Nie, nie jestem zachichotałem w usta bruneta
-To ja cię przebiorę powiedział po tym jak się od siebie odsunęliśmy. Morgan wyszukał w szufladzie czyste boxerki. Zaczął ściągać moje spodnie. Zarumieniłem się kiedy Morgan miał mnie w całej okazałości. Zaczął zakładać moje majtki zachaczając o mojego penisa.
Zarumieniłem się jeszcze bardziej na ten dotyk i lekko zajęczałem. Mój chłopak uśmiechnął się zwycięsko i pocałował mnie w czoło. Po jakimś czasie poszliśmy na śniadanie. Stanąłem oniemiały i patrzyłem się na dwie dziewczyny. Po ocknięciu się przytuliłem moje siostrzyczki.
-Hej. Co wy tu robicie?
-Pani Rey pozowiliła nam tu mieszkać bo ojciec znów podniósł na nas rękę odpowiedziała mi starsza z nich.
-Gdzie będziecie spać?
-Ja u Eddiego,a Jennyfre na kanapie powiedziała Sally uśmiechając się.
-To fajnie powiedziałem
-Baron?
-Tak? odpowiedziałem chłopakowi
-Musisz zgłosić ojca na policję
-Wiem ale nie teraz
-Dobrze ale pamiętaj że musisz to zgłosić.
-Wiem odpowiedziałem i ucałowałem mojego chłopaka.
-Baron mam chłopaka powiedziała po chwili Jennyfrey
-Jak ma na imię?
-Derek
-A fajny jest poruszył sugestywnie brwiami
-Baron co ty masz w tej głowie?
-Wszystko powiedziałem zaczynając się śmiać. Po chwili wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. Gdy się uspokoiliśmy do pokoju weszła mama mojego wybranka.
-Hej dzieciaki co tam?
-Dobrze prosze pani odpowiedziała Jennyfrey
-Jedziemy dziś na pogrzeb waszej mamy
-Co? Jaki pogrzeb? Powiedziałem wystraszony
-Oh,miałam cu powiedzieć przy śniadaniu ale miałeś taki dobry humor. Po tym co powiedziała mi Rey nie mogąc się pozbierać pobiegłem na górę i zamknąłem się w toalecie. Z górnej szawki nad zlewem wyjąłem moją małą tajemnicę. Była to mała szkatułka w której znajdował się mały metalowy przedmiot. Wyjełem żyletkę uprzednio sprawdzając czy napewno się zakluczyłem.
Morgan POV
Po tym jak mój chłopak pobiegł do góry ruszyłem za nim. Gdy byłem pod łazienką w której znajdował się mój ukochany. Próbowałem otworzyć drzwi. Jednak zamek był zatrzaśnięty więc zaczęłem walić do drzwi i wołać:
-Baron otwórz! lecz gdy nie usłyszałem odpowiedzi łzy cisnęły mi się do oczu. Krzyknęłem po raz drugi ale i tu nie otrzymałem odpowiedzi. Dalej waliłem w drzwi i krzyczałem.
Baron POV
Siedziałem na klapie od toalety trzymając w ręce ostrze tak mocno jak bym bał się że ktoś może mi je zabrać. Słysząc walenie i krzyki Morgana chciałem odpwiedzieć mu żeby się nie martwił i że jest dobrze lecz nie mogłem go tak okłamywać. Jest moim chłopakiem i powinien wiedzieć co mi jest lecz nie mogłem mu otworzyć. Bałem się że zabierze mi jedyną szansę na odebranie sobie życia ale z drugieh strony nie chciałem go krzywdzić bo wiem że nie chce mnie stracić. W końcu wybrałem zrobienie sześciu kresek na moim udzie. Gdy przejeżdżałem ostrzem po raz pierwszy poczułem ulgę lecz teraz to była ulga pomieszana z żalem i tęsknotą. Po wyznaczonej przez siebie liczbie kresek wyszłem z łazienki i wskoczyłem w ramiona Morgana.
-Moja mama nie żyje czemu?
-Cii spokojnie jestem tu mam nadzieję że nic sobie nie zrobiłeś.
-Właśćiwie t-to t-tak. Morgan się nie odezwał lecz mocniej mnie przytulił.
-Nie chcę na ten pogrzeb
-Ja też ide będziesz ze mną przetrwamy to razem
-Dobrze o której jedziemy?
-Koło 17 będziemy wyjeżdżać. Ubierz garnitur powiedział już uśmiechając się.
-Dobrze odwzajemniłem uśmiech i poszłem przemyć twarz od płaczu.
CZYTASZ
Love the most important [ZAWIESZONE]
RomanceHej jestem Baron i od pewnego czasu interesuję się swoją płciom. Jestem dość nieśmiały by zagadać do jakiego kolwiek chłopaka. Czy mi się to uda gdy poznam Morgana? Dowiesz się czytając tą książkę. Nie jesteś tolerancyjny? Nie interesuje cię to? NI...