Dalszą drogę pokonaliśmy w ciszy. W szkole jak zwykle spędzałem czas z przyjacielem i nikt mnie nie zaczepiał lecz wiedziałem że jutro w domu będzie istne piekło bo ojciec będzie cały dzień w domu ponieważ mama jedzie do szpitala na badania bo możliwe jest to że choruje na raka mózgu. Tak bardzo nie chcę aby umierała. Jeżeli to stanie się prawdą skoczę z mostu. Obiecuje wam to. Gdy szłem pod prysznic usłyszałem płacz Sally i krzyk taty. Szybko zrezygnowałem z czynności i pobiegłem do jej pokoju. To co ujrzałem rozerwało mi serce. Sally leżała skulona na podłodze płacząc, a ojciec bił ją pięściami. Nagle odwrócił się do mnie przodem. Patrzył na mnie jak by chciał mnie zabić i wtedy się odezwał
-Co się tak gapisz gówniaku zasłużyła sobie
-Co takiego zrobiła? Spytałem spokojnie. Mój głos lekko drżał
- Nie twoja sprawa,a teraz wyjdź,a ja skończę to co zacząłem
-N-Nie pozwolę ci krzyw-wdzić S-Sally odpowiedziałem Ojcu. Wtedy on podrzedł do mnie i zaczął tym razem mnie bić. Chodź bolało w cholerę. Wiedziałem że po wyżyciu się na mnie małą zostawi w spokoju. Choć Sally płakała i prosiła naszego ojca żeby przestał ten nie ustąpił. Ja sobie leżałem i płakałem mając przed oczyma widok małej z ojcem który ją bije. Po przestaniu ojciec poszedł na dół. Ja płacząc podeszłem o swoich siłach do również płaczącej Sally. Jej cały lewy policzek był siny.
-Dlaczego tata ci to zrobił powiedziałem uspakajając się
-Powiedział że byłam nie dobra,a ja się tylko bawiłam
-Jesteś wspaniała kochana choć powiedziałem ze znakiem rąk żeby się przytuliła. Dziewczynka wiedząc o co mi chodzi podeszła do mnie i mocno mnie przytuliła. -Kocham cię Baron powiedziała jeszcze łkając
-Ja ciebie też ale nie płacz już dobrze mówiłem głaszcząc jej małe plecki
-Ałć powiedziała gdy dojechałem ręką do ramienia. Puściłem ją i zobaczyłem bolące miejsce. Był tam ogromny fioletowy siniak.
Jak mógł jej takie coś zrobić ona ma ledwie 5 lat. Nienawidzę tego drania.Kiedy siostra skończyła płakać podeszła do nas nasza druga siostra Jennyfer.
-Co się stało spytała widząc posiniaczony policzek Sally.
-Ojciec ją uderzył. Zresztą mnie też.
-O Boże jak mógł nic jej nie jest?
-Nie, ma tylko dużego bolącego siniaka na ramieniu
-Może pójdę z nią do lekarza czy coś? Spytała się starsza
-Dobry pomysł. To wy idźcie,a ja zadzwonię do Morgana
-Dobrze. Chodź Sally powiedziała do młodszej. Gdy dziewczyny poszły chwyciłem za telefon i wybrałem numer do przyjaciela.
-Hej Morgan możemy się spotkać?
-Jasne. Tylko się nie tnij jak to coś poważnego okej?
-Spróbuję
-Cieszę się. To do zobaczenia
-No pa po tych słowach się rozłączyłem oraz założyłem buty i moją zieloną kurtkę. Kiedy już się spotkaliśmy przyjaciel się odezwał
-No,to co się stało?
-Ojciec zaczął bić Sally,a ja ją zacząłem bronić i wtedy......ojciec uderzył mnie
-Zgłoś to na policję tak nie może być.
-Boję się Morgan. Mój ojciec jest nieprzewidywalny
-Rozumiem ale zrozum że takie zachowanie jest karalnie kochanie. Moje serce się wstrzymało kiedy Morgan wypowiedział ostatnie słowo. Ja tak bardzo chcę z nim być lecz boję się tego że mnie odrzuci. Z rozmyślań wyrwał mnie szyderczy głos Jamesa najlepszego kumpla mojego znienawidzonego kolegi Oliviera. -Co pedale? Usłyszałem. Po chwili zoriętowałem się że on mówi do Morgana.
-Ej weź go zostaw powiedziałem zbierając swoją całą odwagę
-Bo co?
-B-Bo...
-No nic mi nie zrobisz bo jesteś za słaby
-On nie jest słaby odezwał się mój przyjaciel -Jest silniejszy niż ci się wydaje więc puść mnie i nie kozacz bo ci to nie wychodzi. Nawet jakby był słaby jestem ja. I w tym momęcie Morgan gwałtownie się odwrócił i wyszarpnął z rąk Jamesa. Wyższy chłopak tylko zrezygnował z dalszej szarpaniny i odszedł gdy my zwróciliśmy się w stronę domów.
CZYTASZ
Love the most important [ZAWIESZONE]
RomanceHej jestem Baron i od pewnego czasu interesuję się swoją płciom. Jestem dość nieśmiały by zagadać do jakiego kolwiek chłopaka. Czy mi się to uda gdy poznam Morgana? Dowiesz się czytając tą książkę. Nie jesteś tolerancyjny? Nie interesuje cię to? NI...