Obudziłam się o 6:30 i z tego całego stresu nie mogę zdrzemnąć się jeszcze na chociaż pół godziny. Postanowiłam zrobić sobie śniadanie i powoli przygotować się do nowej szkoły. Zjadłam czekoladowe płatki na mleku, poszłam do pokoju stanęłam przed szafą i myślałam w co by się dzisiaj ubrać. Mimo, że nie obchodzi mnie opinia innych, chciałam pokazać się z jak najlepszej strony. Po dłuższych namyśleniach zdecydowałam się założyć czarną spódnice rozkloszowaną przed kolana i jasno niebieską bluzkę typu crop top. Pomalowałam rzęsy, nałożyłam na usta nawilżającą pomadkę i pokręciłam końce moich długich brązowych włosów. Całość prezentowała się dość ładnie. Wzięłam czarną torebkę i zarzuciłam sobie ją na ramie po czym udałam się do wyjścia.
-Mamo, wychodzę! Jeszcze nie wiem o której wrócę bo dopiero dzisiaj dostaję plan!-krzyczę dość głośno.Myślę, że nikogo nie obudziłam. Oby...
-Okej! Pamiętaj, że w sobotę masz zajęcia u tego mojego znajomego!- krzyknęła równie głośno.
Wyszłam z ogromnego apartamentowca i skierowałam się w stronę szkoły. Po drodze wyciągnęłam telefon, podłączyłam słuchawki i słuchałam muzyki. Gdy doszłam do celu schowałam urządzenie do torebki i udałam się w stronę wejścia. Idąc przez parking zauważyłam ciekawskie spojrzenia, ale na moje szczęście nie trwały one długo. Co innego jak weszłam do szkoły...Praktyczne każdy zwrócił na mnie uwagę. Rozumiem, że jestem nowa ale co we mnie takiego ciekawego? Niczym się nie wyróżniam, jestem wręcz przeciętną dziewczyną. Czuję na sobie miliony spojrzeń. Nie to, że jestem jakąś nieśmiałą dziewczyną bo wcale tak nie jest, ale czuję się bardzo dziwnie przemierzając korytarz sama. W końcu stanęłam pod gabinetem dyrektora. Zapukałam i słysząc ciche 'proszę' weszłam do pokoju. Przed biurkiem siedział czarnoskóry mężczyzna po pięćdziesiątce w białej koszuli i granatowym krawacie.
-Dzień dobry, jestem nową uczennicą i chciałam zgłosić się po plan lekcji.-powiedziałam miłym głosem.
-Witam! Chwileczkę!- odparł mężczyzna sięgając po jakieś kartki. Z tego co widzę to była teczka z moimi danymi- O mam. A więc jesteś Anastazja Bil. Mam na imię David Black i jestem dyrektorem tej szkoły. Z tego co tu widzę świetna dziewczyna nam się trafiła. Same piątki i dużo osiągnięć.-przerwał na chwilę i z uśmiechem dokończył dalej- Nie widziałem jeszcze ucznia z tyloma wygranymi konkursami wokalnymi.
-Och, dziękuję?-powiedziałam nieśmiało.
-Nie będę cię zatrzymywał-podał mi plan lekcji i kluczyki do szafki po czym dodał, że miło było mnie poznać.
Wyszłam z pokoiku nawet zadowolona. Dyrektor starej szkoły w Warszawie wręcz mnie nienawidził mimo, że byłam wzorowym uczniem i miałam wiele osiągnięć. No cóż tacy ludzie. Z małym uśmiechem poszłam poszukać szafki zerkając na plan. Pierwszą lekcję mam w sali 134 i jest to historia. Gdy w końcu znalazłam szafkę otworzyłam ją i włożyłam wszystkie książki a wzięłam tylko tą do historii. Zawróciłam szukać sali. Ciągle inni nie spuszczali ze mnie wzroku. Zaczęłam zastanawiać się czy mam coś na twarzy. Albo czy do buta przyczepił mi się papier? Udając, że ich wzrok nie robi na mnie jakiegoś mocnego wrażenia poszłam szukać tej przeklętej sali. Po drodze mijałam grupkę typowych kujonów, cheerleaderki w swoich strojach i dużo innych typowych dla szkoły grupek. W oczy najbardziej rzucili mi się chłopcy stojący przy swoich szafkach. Każdy wysportowany, umięśniony i oczywiście z dobrym stylem. Stali, rozmawiali głośno a z nimi jakieś dziewczyny. Podejrzewam, że to ostatnia klasa. Podejrzewam również, że to ci "popularni" bo wszyscy mówią im cześć albo omijają szerokim łukiem. Zauważyłam na końcu korytarza sale 134. Minęłam grupkę "popularnych ludzi" słysząc za sobą gwizdanie.
Olałam ich głupie zaloty i szybkim krokiem udałam się do klasy. Była otwarta a do dzwonka zostało jakieś 5 minut więc wszyscy siedzieli na swoich miejscach. Szłam przez całą sale, słysząc ciche szepty i mijając ciekawskie spojrzenia. Siadłam w ostatniej ławce bo jako jedyna była wolna i wyciągnęłam książki po czym sprawdziłam telefon. Żadnych nowych wiadomości. W sumie to nie dziwię się, że nie dostaje SMS. W końcu znajomi z Polski musieli by płacić grube pieniądze aby ze mną popisać, dlatego wysyłają wiadomości na facebook'u.

CZYTASZ
Zacznij żyć
JugendliteraturOna miłością do muzyki próbuje zapomnieć o innych uczuciach. Czy wyprowadzka do dużego miasta i rozpoczynająca kariera muzyczna zmieni jej życie?