VI

115 9 0
                                    

- A więc kto?
- Raka ma...
- głos mamy był nie spokojny, jakby miała się zaraz popłakać -

(A propo tego że nic ciekawego się nie dzieje możecie followingować Kikilubiegofry  potem coś doda)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(A propo tego że nic ciekawego się nie dzieje możecie followingować Kikilubiegofry  potem coś doda)

rak ma twój tata.
Gdy to usłyszałam łzy splywały mi po policzkach.
- Nie, kłamiecie, to po prostu nie możliwe!!! - rodzice mnie przytulili a ja ich. Nikt nie wiedział co powiedzieć więc siedzieliśmy w ciszy

* 20:05 *

Leżałam w łóżku, przyszła do mnie mama.
- Jutro tata jedzie do szpitala.
- Będziemy go codziennie odwiedzać - kiwneła głową - a właśnie mamo mówiłaś coś o Ambar.
- A przyrzekasz że nikomu nie powiesz - przytaknełam - Ambar jest chora psychicznie.
- Co? A Matteo o tym wie?
- Tak. Pani Benson płaci mu żeby z nią był.
- Nie wieżę.  Ale przecież Ambar miał innych chłopaków.
- Im też płaciła. No dobrze, dobranoc córeczko.
- Dobranoc ...

* następny dzień, szkoła *

- Matteo, czemu mi nie powiedziałeś.
- Chodzi ci o Ambar.
- Tak.
- A co Ci miałem powiedzieć, chodzę z Ambar tylko dla pieniędzy bo jestem biedny.
- No przynajmiej nie pokrywać innych dziewczyn.
- Ale ja nich nie podrywałem.
- Więc co.
- Przecież kocham tylko jedną.
- Jedną?
- Tak, ciebie - po tych słowach Matteo mnie pocałował.

♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡

Ram pam pam pam pam pam pam

W końcu Lutteo

Tylko trochę żal Ambar

Dobra więc dawajcie ☆ i comy i postaram się jutro napisać nowy

Wcale go nie kocham || Lutteo Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz