Rozdział II

98 18 3
                                    

Siedziałam przez kilka sekund jak wryta w kanapę, nie wiedziałam co mam powiedzieć i co zrobić.

- Na co czekasz ? Musisz iść no dalej! Zaraz będzie za późno- mówił z przejęciem niebieskooki

- Za późno na co?- w końcu odważyłam się coś powiedzieć

- Wyjaśnię ci później teraz chodź, zaraz będzie tu bardzo niebezpiecznie- jego głos był tak poważny że uwierzyłam mu, nie wiem co się że mną dzieje przecież go nie znam. Czemu mu wierzę?

- Ok, dobrze pójdę stąd, ale nie ruszę się bez mojej przyjaciółki - powiedziałam stanowczo

- Niech ci będzie, pójdę po nią a ty już idź.

- Nie ma mowy ja po nią pójdę, nie znam cię - widać było że nie był zadowolony z moich słów ale końcu się zgodził

- Dobrze chodź pójdziemy po nią razem. Gdzie ona poszła ?-zapytał wstając z kanapy i podając mi rękę nieznajomy

- Poszła na górę z Mattem-odpowiedziałam udając że nie widzę wyciągniętej w moja stronę ręki.

Wstałam z kanapy i szłam za chłopakiem którego całkiem nie znam. Przez chwilę przez myśl mi przeszło że to może być jakaś pułapka. To było bardzo dziwne on był bardzo dziwny czemu podszedł do mnie i zaczął wygadywac takie rzeczy (że tu jest niebezpiecznie) przecież to zwyczajna impreza w dodatku było tu dużo ludzi co mogło mi się stać? Może on jest naćpany?

Weszłam po schodach na górę i zatrzymałam się. Na górze nie było nikogo dziwne na dole była impreza na całego a na górze cisza.

- Na dalej tu jest jego pokój, wchodzisz ?- powiedział chłopak wskazując na białe drzwi.

Podeszłam do drzwi i złapałam za klamkę. Zaczęłam powoli je otwierać. Nagle stanęłam jak wryta. Na łóżku leżała Jess na na niej Matt przyssany do jej szyi. Jess wyglądała na nieprzytomna, miała zamknięte oczy. Biała pościel ma łóżku była zalana krwią która spływała na podłogę. W moich oczach pojawiły się łzy które zaczęły spływać po policzkach.

Nagle niebieskooki zamknął drzwi.

- Tak mi przykro. Dla niej jest już za późno. Musimy iść. Proszę Ana, chodź- powiedział ocierając łzy z moich policzków- Ana słyszysz mnie? Musimy iść- Nie reagowałam na nic, porostu stałam. Nie mogłam tego zrozumieć, Matt jest zabójca? Zabił Jess?!

______________________________________________

Wiem że ten rozdział jest bardzo krótki ale nadal nie jestem pewna czy kto kolejek chce to czytać i czy komuś się to w ogóle podoba. Więc bardzo proszę dajcie znać w komentarzach :)

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz