Rozdział III

101 16 5
                                    

  Otworzyłam oczy. Niewiedzialam gdzie jestem. Nigdy wcześniej nie byłam w tym miejscu. 

 Wstałam i usiadłam na kanapie, na której wcześniej spałam. Przez głowę przechodziło mi tysiące myśli. 

Jak się tutaj znalazłam?  Co to za miejsce ? Czy tu jest bezpiecznie ?  Może to sprawka Matta chciał zlikwidować świadka.

 Po tej myśli znów wróciło do mnie to wszystko co wczoraj ujrzałam i co czułam. Pamiętam Jess zalana krwią. Nadal nie mogę w to uwierzyć moja przyjaciółka która znam przez całe życie teraz na żyje tak porostu jej nie ma? I całym powodem tego jest Matt. Jak on mógł jej coś takiego zrobić?  Czy ona naprawdę zawsze musi mieć takiego pecha do facetów? Najpierw narkoman, później damski bokser,  a teraz zabójca.

 - Jak się czujesz ? -  rozmyślania przerwał mi znajomy głos dochodzący z za moich pleców. 

 Odwróciłam się i zobaczyłam jak niebieskooki podchodzi do mnie z kubkiem jakiegoś gorącego napoju z którego unosiła się jeszcze para.

- Jak mogę się czuć?- w głębi duszy ucieszyłam się na jego widok.

- Tak przepraszam to głupie pytanie- powiedział smutnym głosem, siadajac koło mnie-Proszę to dla ciebie- wysunął rękę z napojem w moja stronę 

-  Dziękuję - wzięłam kubek w którym znajdowała się gorąca czekolada, moja ulubiona - to moja ulubiona wiesz? 

- Wiem. To znaczy tak jakby...

- Tak jakby ?- gdy to powiedziałam przez chwilę zapadła cisza a chłopak wyglądał tak jakby głowił się co mi odpowiedzieć 

- Ano, to znaczy że większość ludzi bardzo lubi gorąca czekoladę- powiedział w końcu uśmiechając się do mnie. 

 On powiedział Ano ?  Nie pamiętam żebym się przedstawiała 

- Skąd znasz moje imię? Czemu podeszłaś do mnie na imprezie? Czemu tak zależało ci żebym wyszła ? Skąd wiedziałeś o tym co się wydarzy?  I jak się tu znalazłam? Co to za miejsce ? - pytania wyskakiwały z moich ust jedno za drugim. W końcu wybuchlam, wydusiłam z siebie wszystko, ale gdy spojrzałam na niego widać było że był zachlopotany.

-Za dużo trochę tych pytań, nie sądzisz? - uśmiechnął się- No ale dobrze powiem ci wszystko. Twoje imię znam od kolegi, widziałem jak siedzisz sama i chciałem cię ostrzec. To nie była zwyczajna impreza większość tam nie była ludźmi tylko bezdusznymi krwiopijcami którzy od czasu do czasu urządzają sobie tak zwana ucztę i przyprowadzaja na nią swoje ofiary. Wzbudzając w nich zaufanie a później wykorzystują jako przekąskę, tak samo było z twoja koleżanka. Matt jest jednym z nich. Ja tego nie popieram więc chciałem cię ochronić, ale  gdy zobaczyłaś to co się wydarzyło w pokoju na górze nie ragowalas na moje słowa i zemdlałaś więc zabrałem cię tutaj. Nie byłem pewny czy Matt nas widział mam nadzieję że nie bo będzie chciał cię skrzywdzić.- patrzałam na niego jak na wariata, opowiadał tak idiotyczne historię. 

-Krwiopijcy? - zapytałam 

- Tak.- powiedział poważnie - Ale ty znasz ich pod inna nazwa, wampiry - nie mogłam tego pojąć. Wydawał się jakby mówił prawdę ale to dla mnie nierealne. To postacie fikcyjne. 

- A...- chciałam powiedzieć jego imieale zdałam sobie sprawę że go nie znam- Chciałabym ci wierzyć ale to takie nierealne. Zwłaszcza że poznałam cię dopiero wczoraj i wszystko dzieje się tak szybko nawet nie znam twojego imienia.

-Przepraszam co za głupek ze mnie. Opowiadzialem ci całą historię, całą tajemnicę a nawet się nie przedstawiłem. Jestem Daniel.

-A to miejsce to? 

- Mój dom.

- A więc Danielu co robiłeś zatem na tej imprezie? 

- Ja ... -nagle zrobił się smutny 

- Jesteś jednym z nich ? - dokończyłam za niego

_____________________________________________

Dziękuję za to że jesteście! I obiecuję że rozdziały będą coraz częściej :)

Przeznaczenie Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz