Rozdział 4

23 3 2
                                    

- Twoim snem

Potem nastała ciemność.

*****
Obudziłam się w swoim łóżku - czyżby to wszystko mi się tylko przyśniło ? Czy ten chłopak z tak ciemno - granatowymi oczami był tylko snem? Spojrzałam na swoje ubranie - było całe wymiętę. Na nogach miałam buty. Zdecydowanie nie mógł być to sen. Wstałam z łóżka i udałam się do łazienki. Zdjęłam szkolny mndurek i włożyłam go do pralki. Z włosów wyczesałam gałązki i maleńkie listki. Weszłam pod prysznic. Zimna woda zmywała ze mnie ślady porzedniego dnia a mózg analizował wszystko jeszcze raz. Wspomnienia wracały ze zdwojonymi siłami. Szkoła polana tajemniczy chłopak i jego hipnozujący głos od którego miałam dreszcze. Tyle pytań zostało bez odpowiedzi i chyba nie prędko uzyskam na nie odpowiedź. Wyszłam spod prysznica , wytarłam się i szczelnie otulona ręcznikiem wyszłam z łazienki. Sobota - dzień leniuchowania. Ubrałam na siebie kombinezon a włosy z których ciekała woda związałam w wysokiego koka.
Udałam się do kuchni wzięłam jabłko i stwierdziłam że jedyne co może mi teraz pomóc to lot. Postanowiłam zadzwonić po Nati i Emi.

Jeden sygnał , drugi , trzeci i nareszcie dziewczyny odebrały. Po krótkim wyjaśnieniu po co dzwonie i dlaczego wczoraj sie nie odezwałam dziewczyny zgodziły się na moją propozycje wspólnego lotu.

Już po chwili rozległ się dzwonek. Po krótkim przywitaniu ruszyłyśmy w przestworza. Wiatr delikatnie muskał moją skóre. Z początku leciałyśmy wolno ale Emi wpadła na pomysł wyścigów. Zwyciężczyni mogła sobie zażyczyć co tylko chciała. Gotowi do startu? Start! Wystrzeliłyśmy jak z procy. Dziewczyny jedna przez drugą się prześcigiwały a ja leciałam trochę z tyłu stwierdziłam że zrobie to według strategicznego planu. Kiedy dziewczyny się zmęczyły ja zniżyłam się do zbiornika wodnego tak że woda w nim muskała moje skrzydła. Znalazłam się nad dziewczynami i wtedy poszybowałam w góre jak rakieta. Wyprzedziłam je i wygrałam

Dziewczyny po dołączeniu do mnie , pogratulowały mi i zapytały jaką chce nagrodę. Stwierdziłam że tym razem nie wykorzystam jej. W końcu lot był mi potrzebny jak nigdy.

Kiedy dziewczyny już poszły postanowiłam polecieć na polane. Sama nie wiem po co ? Może łudziłam się że spotkam tam tego chłopaka? Nie jestem w stanie tego powiedzieć teraz. Leciałam wysoko w chmurach , przyglądałam się im. Każdy obłoczek jest inny. Kocham chmury , płatki śniegu ponieważ tak bardzo przypominają ludzi. Dwóch takich samych nie znajdziesz. Wylądowałam na polanie. Zaczęłam się rozglądać. Wszystko wyglądało tak jak zawsze. Rzeka , trawa z kamienie wszystko było na swoim miejscu. Oparłam się o drzewo i obserowałam płynącą rzekę. Zastanawiałam się jak to by było być taką rzeką w której pływają rybki. Jak to jest rozbijać się o skały i zostawiać lekką pianę. Szukałam śladu chodźby odcisku buta tajemniczego chłopaka. Niczego jednak nie dostrzegłam.
- Gdzie jesteś nieznajomy ? Westchnęłam cicho i powoli odlatywałam.

Kiedy już byłam całkiem w chmurach zdawało mi się że widzę jakiś ruch ale kiedy spojrzałam za chwiele w tamte miejsce nic nie dostrzegłam

Uśmiechnęłam się i przyrzekłam sobie że odnajdę tego chłopaka chodzby nie wiem co

****************
Hejka naklejka! Rozdział taki sobie. Mam nadzieje że nie jest aż tak tragicznie 😎
Pozdrawiam 😙😙
Gwiazdkujcie i komentujcie to bardzo motywuje 😘😘😘

Dwa światy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz