Rozdział I Ponowny kontakt i nieprzewidziana strata

453 36 1
                                    

   Kagami przekroczył próg szkoły obserwując kwitnące wiśnie. Pierwszy kwietnia - dla Taigi właśnie zaczął się drugi rok w liceum.
   Szedł, nie patrząc pod nogi. Oderwał wzrok od kwiatów sakury, których kolor przypominał mu o Pinki. Westchnął i zacisnął dłoń na swoim telefonie. Tego dnia Liv obchodziła 17 urodziny... Bał się napisać choćby "wszystkiego najlepszego". Nie odzywali się do siebie od dwóch lat.
Zdecydował się tuż przed dzwonkiem, siedząc już na swoim miejscu w klasie.

Taiga: Cześć, Pinki! Najleszego! Wybacz, że dawno się nie odzywałem... Dołączyłem do klubu koszykówki i miałem mnóstwo treningów. Ciekawy jestem co u ciebie, ty wredna, różowa błyskawico. U mnie wszystko ok, ale stęskniłem się za twoimi docinkami.

WYŚLIJ!

Odetchnął z ulgą klikając guzik.
- Dzień dobry, Kagami-kun.
- AAAAA!!!! Kuroko! Musisz straszyć ludzi już z samego rana!? - odwrócił się w stronę przyjaciela.
- Dobrze się czujesz? Jesteś cały czerwony...
- Co? E... To... To nic takiego, drobnostka...

Tego samego dnia, szatnia, po treningu

   Kagami właśnie skończył się przebierać i zaczął przecierać ręcznikiem mokre po prysznicu włosy.
Wtedy zadzwonił telefon... Odruchowo przyjął połączenie.
- Moshi, moshi, Kagami desu...
- Tiger? - odezwał się żeński głos z amerykańskim akcentem.
Taiga aż podskoczył.
- Pi... PINKI!? To ty!?
- Nie, to sama śmierć. Dzwonię, żeby powiedzieć, że jutro po ciebie przyjdę...
Przeszły go ciarki.
- NO BA, ŻE JA, IDIOTO!!!
- Nie drzyj się!
Koledzy popatrzyli zdziwieni na czerwonowłosego rozmawiającego przez telefon po angielsku.
- Dzięki za życzenia, czekałam aż się odezwiesz. I wiesz co? Dostałam motor!
- Serio!?
- Nie! Na niby! Zamiast tego mam zarąbisty rowerek z bocznymi kółeczkami!
Zaśmiał się.
- Zrobiłaś już karierę komika??
- O-o? Wiadomości do Japonii nie dotarły? A niby jestem światowej sławy...
- Chcesz, żebym pęknął ze śmiechu?
- Pęknąć? Jak te balony, które ukradliśmy mojemu bratu i skakaliśmy do basenu z nimi w środku? A może pękniesz jak folia bąbelkowa, którą zajumałam przy twojej wyprowadce? A może jak porcelana, koło której pojawił się mój niezdarny brat?
- Dosyć! - mówił przez śmiech.
- Ok, poczekam aż się uspokoisz i w tym czasie zwinę braciszkowi bluzkę, ciuchy tego chudzielca idealnie nadają się na pucowanie mojego motorka...
Po kilku wybuchach śmiechu Taiga zdołał się uspokoić.
- Livi? Jesteś tam jeszcze?
- Nie, nie ma mnie...
- Pinki!
- Tiger?... - jej głos zmienił się na poważny. - Zamierzasz w najbliższym czasie przyjechać do Stanów? Wiesz... Odwiedzić rodziców?
- Jasne, Pinki. Przyjadę jak tylko zacznie się Złoty Tydzień.
- Hę? Jakieś japońskie święto? Ok, będę czekać. Kończę, chudzielec się skapnął, że zabrałam jego t-shirt z Batmanem i mnie goni! Jak go zgubię to wyślę ci zdjęcie mojego rumaka!
- Pędź, błyskawico! Do zobaczenia.
- See you, Taiga!
Zakończył połączenie. Zdziwiony dostrzegł, że spojrzenia większości osób w szatni są zwrócone w jego stronę.
- GADAJ!
- Yyy... O co wam chodzi?
- Nie rób z nas głupich! - krzyknął Izuki. - Dzwoniła do ciebie jakaś dziewczyna, prawda!?
- Tak... Moja przyjaciółka z dzieciństwa w Ameryce...
- Ładna jest? Co lubi? Podoba ci się? - przekrzykiwali się jeden po drugim.
- Yyy... O! Wysłała mi zdjęcie!
   Licealiści okrążyli Kagamiego patrząc na wyświetlacz jego telefonu.
- Łał...
   Na zdjęciu widniała wysoka, lekko opalona nastolatka. Miała włosy pofarbowane na neonowy róż z jasnymi odrostami. Związała je w dwa odwrotne dobierańce do połowy pleców. Na jej twarzy gościł złośliwy uśmiech i wywalała język na osobę robiącą zdjęcie. Wesołe oczy zakryte były przez przeciwsłoneczne okulary lenonki (zwykle takich nie nosi, te ukradła bratu). Miała na sobie białe krótkie szorty i wyblakło różową podwiniętą koszulę. Opierała się o czarny motor. Taiga nie wiedział jaki to model, ale przez zamiłowanie Liv do japońskiej motoryzacji domyślił się, że jest z firmy Yamaha lub podobnej.
- Przedstawisz mnie? - zapytał Koganei.
- Ona nie jeździ do Japonii...
- Patrzcie chłopaki! - krzyknął Hyuuga. - Ona ma kolczyk w pępku!
- I trzy w lewym uchu! I jeden na języku! - dołączył się Izuki. - Hej, coś wystaje z pod rękawka na prawym ramieniu... Czy to tatuaż!?
   Kagami zwiał czym prędzej... Koszykarze za mocno zainteresowali się Pinki.
Dostał SMS'a.
Liv: I co, Tiger? Fajną mam maszynę? Przyjedź czym prędzej! Zabiorę cię na przejażdżkę! Będziesz się mnie trzymać jak jakaś panienka, kiedy będziemy pędzić 150 na godzinę!
Zadzwonię do ciebie jutro o tej samej porze.

   Ale nie zadzwoniła... Przez następny tydzień czerwono-włosy nie miał kontaktu z dziewczyną.
Kilka dni później zadzwonił pan Solace, tata siedemnastolatki.
- Wujku?
- Taiga... - jego głos łamał się, amerykanin był przerażony. - Livi miała wypadek...

KNB Story of our Love 3: Cień dawnego jaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz