Ujrzałam przed sobą piękną twarz, której nigdy dotąd nie widziałam. Ale zaraz... Przecież to niemożliwe. W snach widujemy tylko osoby które kiedykolwiek widzieliśmy na oczy. W takim razie dlaczego widzę teraz tę twarz? Zostawiam to narazie niewyjaśnione tylko dlatego, że ta piękna istota zaczęła zmierzać w moim kierunku. Wyciągnęła do mnie ręke, a ja zahipnotyzowana jej brązowymi oczami skusiłam się. W momencie dotknięcia jej delikatnych dłoni coś mną potrząsło. Tak naprawdę poczułam to nawet na moim ciele. Mimo tego śniłam dalej. Ciemnowłosa kobieta odwróciła się i ciągnąc mnie za rękę szła przed siebie. Spacerowałyśmy tak chwilę w milczeniu, a ona nie zważając na to, że asfalt już dawno skręcił w stronę lasu prowadziła mnie nadal prosto. Nie zwróciłam na to na początku uwagi, ponieważ wpatrzona byłam w las znajdujący się obok nas. Obrałam sobie jedno drzewo jako główny punkt. Nagle ni stąd ni z owąd pojawiły się wisielce. Wiecie, takie ludziki na sznurku, których pętla otaczała ich szyję. Wiem, że nie powinnam, ale w swojej podświadomości zachichitałam. Blade twarze miały zabawne miny. Kobieta idąca zaraz przede mną nie zwróciła na to uwagi. Ja natomiast odwróciłam wzrok i popatrzyłam na nią dopiero w momencie, gdy moje stopy poczuły zimną ciecz. Drgnęłam. I dopiero wtedy zauważyłam, że kobieta była ubrana inaczej niż wcześniej. Gdy ją zobaczyłam po raz pierwszy miała na sobie czerwoną koszulkę z krótkim rękawkiem i czarne spodnie idealnie podkreślające jej tyłek i szczupłe nogi. Nistety nie zdążyłam zobaczyć jej obuwia. Teraz natomiast stopy miała bose, a jej ciało okrywało białe prześcieradło służące za sukienkę. Idąc dalej zauważyłam, że poziom wody wzrósł. Ciecz sięgała mi już do pasa. Ona natomiast lewitowała. Pomyślałam więc, że jest jakimś duchem. Nadal trzymała mnie za rękę, jakby nie chciała, abym uciekła. Zaczęłam rozumieć, że coś się dzieje. Chciałam się obudzić. Jednak nie mogłam. Poczułam, jakby ten sen miał mi coś przekazać. Ja natomiast nie czułam się na to gotowa. Sny są odbierane przez ludzi jako odzwierciedlenie marzeń. Dlaczego więc ja śniąc marzyłam? Marzyłam o obudzeniu się. Ale jak widać marzenia się nie spełniają. Wpadłam na pomysł, aby puścić dłoń mojej towarzyszki. Może to by pomogło. Jednak moje zmagania nie dawały żadngo rezultatu. Poziom wody nadal wsrastał, a ja zaczęłam bardziej panikować. Gdy ciesz zanurzyła mi usta, zamarłam. Wiedziałam, że to tylko sen i nie zginę, ale nie byłam gotowa na to, co miał mi on przekazać.Nadal nie rozumiałam jednak co. Nie musiałam długo czekać. Na tafli wody pojawiła się droga. Na niej mogłam dostrzec samochód, który wyglądał jak ten w garażu, który wcześniej należał do mojego taty. Chyba powoli zaczynałam rozumieć co się święci... Sen miał mi chyba dać w kość przypominając o śmierci taty. Tylko nie rozumiałam dlaczego chce ukazać go w taki sposób. Dlaczego tato miał zginąć w jakimś wypadku samochodowym? Oglądając dalej przebieg wydarzeń, spostrzegłam jakąś postać, która znajowała się na środku drogi. Niewiele jej jednak widziałam, dlatego nie mogłam określić płci. Samochód przyspieszał. Nie chciałam widzeć co będzie dalej, dlatego zakryłam oczy. Moja dłoń nagle stała się wolna od uścisku kobiety. Tym samym obudziłam się. Wtedy zrozumiałam, że moja towarzyszka zobaczyła moje cierpienie i pozwoliła mi się obudzić. Pomyślałam więc, że musiałam mieć dla tej pięknej istoty jakieś znaczenie. Ale dlaczego? Wolałam to teraz zostawić w spokoju. Wiem, że ten sen napewno się jeszcze kiedyś powtórzy, skoro chce mi coś przekazać. Wtedy zrozumiem wszystko. Myślenie o tym teraz nie miało sensu. Miałam na głowie ważniejszą sprawę. Między innymi jak uciec.
Bo jasne, obudziłam się z tamtego snu. Ale najprawdopodobniej brałam udział w kolejnym. Równie bardzo realistycznym i świadomym. Dlaczego więc mam uciekać, przed czym? No w sumie mogłam sobie wybrać. Albo przed moimi prześladowcami, którzy znajdowali się tóż za mną, albo przed samochodem pędzącym w moją stronę. Nie zrobiłam więc nic. Chciałam umrzeć chociaż we śnie. Cholera, chyba niezbyt to wyszło. By gdy samochód miał we mnie już uderzyć, poczułam tylko mocny ból w całym ciele. Zdążyłam jeszcze tylko zobaczyć ogromne światło i siebie całą we krwi. Byłam przerażona.
CZYTASZ
I'm adrift
Teen FictionSekunda za sukundą goniąca każdą minutę, która jest tuż za pełną godziną. Odpowiedzi na moje wszystkie pytania świata dowiem się dokładnie za dwa lata, ponieważ moja historia zagubionej dziewczynki rozpoczyna się wraz z siódmą już rocznicą śmierci...