Nie wiem ile to trwało, ale zbyt krótko, bo nagle przyszła Ginny.Odskoczyliśmy od siebie.
-Harry!-wykrzyknęła.
Milczał.
-Nie jesteś już na mnie zła?-zapytał.
Chciała pocałować go w policzek, ale się odsunął.
-No tak, ale pomyślałam, że normalnie każde związki mają mały kryzys...
-Mały kryzys?-zdziwił się.
Chciałam wyjść, ale Ginny zwróciła się do mnie:
-Nie boisz się wychodzić z domu po tych wszystkich rzeczach?
-Muszę pracować...
-Odważna jesteś!
-Po co przyszłaś?-zapytał oschle Harry.
-Żeby się z tobą zobaczyć i powiedzieć wspaniałą nowinę!-wykrzyknęła z radością.
Tylko niech to nie będzie ciąża, proszę!
-Co znowu?-zapytał z niechęcią.
W tym momencie odwróciłam się do okna.
Trzymałam kciuki, żeby to nie było to, nawet nie wiem czemu... Tak jakoś, odruchowo.
-Mam datę naszego ślub!-pisnęła.
-Kiedy?-no chyba nie ucieszył się.
-Dwudziestego czwartego czerwca!
Bardzo się cieszyła, za to Harry...
-I zaprosimy Hermionę...-pisnęła szczęśliwa.-I jeszcze paru osób, ale to potem..
-Ginny, nie uważasz, że to nie za szybko?-zapytał spokojnie.
-A co, nie cieszysz się, że już niedługo będziemy małżeństwem? Przecież to chyba dobrze, że udało się tak szybko..
-Tak, bardzo się cieszę-przerwał jej, ale nie widziałam żeby się cieszył, może cieszył się w środku.
-Mam tyle planów!-tryskała radością.-Goście, sukienka, buty, tort i świadkowie...
-A czasu mało-westchnął cicho, jakby chciał żeby nikt nie słyszał.
-Właśnie, świadkowie!-krzyknęła i podeszła do mnie.-Zostaniesz moją świadkową, nie?-zapytała.
-Tak..-odpowiedziałam po chwili.
Uśmiechnęłam się lekko.
Super,jeszcze świadkową zostałam!
-Harry...-przeciągnęła.-A ty kogo bierzesz?
-Rona-odpowiedział zamyślony.
-Wiedziałam! Pięknie będzie!
Jak ona się cieszyła...
Ale Harry... To mnie bardzo zaskoczyło, przecież to jego narzeczona, kochał ją i czekał na ślub bardzo długo, a teraz kiedy jest okazja, zamiast się cieszyć, jest zniechęcony, smutny, no nie wiem o co się pokłócił, ale to musiało być coś poważnego, lecz wole nie wnikać.-...a kwiaty...-ciągle mówiła, ale nie słuchałam.-I trzeba rodzinie powiedzieć...
Wciąż nie rozumiałam dlaczego Harry się nie cieszył. Na pewno musiała to być kłótnia, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy...
-O której dzisiaj kończysz pracę?-zapytała się nagle.
-Dopiero zacząłem...-powiedział cicho, posyłając mi błagalne spojrzenie.
-Dzisiaj mamy dużo pracy, wiesz to przez ten pożar...-wtrąciłam się.
-No szkoda...-westchnęła.-A nie możesz jego troszkę wcześniej...
-Ginny...-przerwał Harry.-To bez sensu, nic nie da. Muszę pomóc, sama wiesz, nie było nas bardzo długo, a ja jeszcze nie zdążyłem się zmęczyć pracą...-wybełkotał.
-Och...-westchnęła.-Hermiona, pójdziesz ze mną na weselne zakupy?-odwróciła się do mnie.
-...
******************************
Hejo 😘
Przepraszam,że wczoraj nie dodałam,ale nie miałam czasu (czyt.: byłam w teatrze muzycznym 😍) xD
Oto rozdział! I jak Wam się podoba? A może w ogóle?😘
Czekam na szczere komki i gwiazdki! 😍
💖Pozdrawiam💖
CZYTASZ
Trouble || HP || Harrmione
FanfictionDorosłe życie Hermiony i Harrego 💖 Jakie ma problemy Hermiona? Co ukrywa Ginny przed Harrym? Jak wygląda ich życie po Hogwarcie? Czy spotkają się po latach? Czy uczucie powróci? Odpowiedzi na te pytania dowiecie się czytając to opowiadanie 😘