Umilkłam dopiero po dłuższej chwili.Zrobiłam kolejny krok w tył. Cała szykowałam się do ucieczki. Postać, w cieniu, jednak się nie poruszyła. Przełknęłam ślinę. Zacisnęłam dłonie w pięści.
— Więc, jednak nie uciekłaś do pokoju.
Otworzyłam szeroko oczy, słysząc cichy głos. Znany mi głos. Zza cienia wyszła kolejna postać.
I wtedy zapaliło się światło. Przede mną stały dwie osoby. Jedną z nich był "Pan dupek" o imieniu David. Drugą z nich był chłopiec. Nie mógł mieć więcej niż dziesięć lat. Brązowe włosy opadły mu na zielone oczy, które patrzyły na mnie przenikliwie. Poczułam się niekomfortowo. Wydawało mi się, jakby to spojrzenie mnie oceniało.
—Skoro już tutaj jesteś, to wejdź - oznajmił dzieciak, po czym ponownie zniknął za drzwiami.
David poszedł w jego ślady.
Stałam tam chwilę, nie do końca rozumiejąc, co się właściwie stało. Spojrzałam na koniec korytarza. Mogłam odejść. Mogłam się oddalić i mieć spokój. Ale miałabym kolejną niewiadomą.
Dlatego popchnęłam żółte drzwi. Dlatego poszłam w nieznane...
. ..Pamiętacie, jak narzekałam na prawdę?
Czasami ktoś jej nie mówi.
Czasami ktoś ją przemilcza.
Czasami nie potrafimy jej unieść, bo jest za ciężka.
A czasami ktoś, jak na przykład ja, wypiera ją z głowy. Bo to właśnie prawda nas zabija...
Krótko.
Bardzo krótko.
Ale ten rozdział był mi potrzebny.
Zaczynamy wyjaśniać tajemnicę.
:)
CZYTASZ
Kiedy otworzyłam oczy.
Short Story- To sen? - Nie. - Oszalałam? - Nie, moja droga. - Więc, co się ze mną stało? - To, co kiedyś z każdym. Umarłaś.