Epilog.

1.2K 65 23
                                    

Narrator

Szczupła, granatowowłosa dziewczyna stała przed lustrem w swoim pokoju, wykonując ostatnie poprawki. Przeciągnęła lekko maskarą po rzęsach, uśmiechając się do swojego odbicia.

Wciąż nie mogła uwierzyć w zdarzenia, które niedawno miały miejsce. Jest Biedronką, chroni Paryż ze swoim partnerem - Czarnym Kotem - i jeszcze, w dodatku, znają swoje tożsamości!

Dużo się wydarzyło, odkąd dostała miraculum. Myślała, że sobie nie poradzi. Jednak dzięki Tikki, nie poddała się. Walczyła i nadal walczy z marionetkami Władcy Ciem. Były dobre, jak i złe chwile. Upadki, uczucia i... wiele innych. Może powiedzieć, że była teraz szczęśliwa i nie zmieniłaby nic w swoim życiu.

Odłożyła maskarę, po czym podeszła do okna. Akurat pod jej dom podjechała biała limuzyna. Szybko stanęła jeszcze raz przed lustrem, aby przyjrzeć się, czy wygląda dobrze.

Lekko lokowane włosy opadały jej kaskadami na ramiona. Na głowie połyskiwała srebrna opaska z diamencikami i malutką kokardką. Twarz była pokryta lekkim makijażem, a w uszach znajdowały się nigdy nie zdejmowane kolczyki Biedronki. Jej ciało opinała czerwona suknia, własnego projektu. Gorset ciasno przylegał do klatki piersiowej dziewczyny, a następnie opadał tiulem do ziemi. Suknia mieniła się w świetle. Na nogach miała założone czarne szpilki, w których dopiero niedawno nauczyła się chodzić.

- Marinette! Adrien przyjechał! - Usłyszała z dołu głos mamy.

- Już idę!

Chwyciła szybko małą, czarną torebkę z kwami w środku i ruszyła na dół po schodach. Starała się nie przewrócić, co niestety utrudniała jej suknia do ziemi i wysokie buty. Schodziła powoli, patrząc w dół.

Gdy wreszcie pokonała mordercze schody, podniosła wzrok, napotykając zielone tęczówki. Przeskanowała chłopaka wzrokiem.

W czarnym garniturze i włosach ułożonych w artystyczny nieład, prezentował się niesamowicie. Nie mogła uwierzyć w to, że ma takiego przystojnego chłopaka.

Tak, dobrze przeczytaliscie.

Chłopaka.

Po tym, jak wyznali sobie swoje uczucia, Adrien, nie tracąc czasu zapytał się Marinette, czy zostanie jego dziewczyną, a ta bez wahania, zgodziła się.

Podeszła do niego bliżej, kątem oka, patrząc na zachwyconych rodziców.

- Pięknie wyglądasz.

- Dziękuję - zarumieniła się.

Po pięciu minutach wyszli z domu dziewczyny i wsiedli do limuzyny, którą przyjechał Adrien.

- Wiesz... - zaczął chłopak, gdy siedzieli już w samochodzie. - Nasza droga do szczęścia była długa, ale powiem ci, że warto było tyle przecierpieć.

Słuchała go uważnie, uśmiechając się. Adrien chwycił delikatnie dłoń dziewczyny.

- Kocham cię, My Lady.

- A ja ciebie kocham, Pechowcu...

_________________________________________

Koniec 🔚

Epilog - 372 słów

Chciałabym dedykować ten rozdział wszystkim, którzy dotrwali do końca.

Dzisiaj kończę tą książkę, ale kiedyś wrócę z nową książką o miraculum.
Pisząc kiedyś mam na myśli, jak moja wena wróci, czyli jakoś po drugim sezonie 😉😚😘

Do zobaczenia wszystkim.
Widzimy się w moich innych książkach.

Kanexsia

P.S.
W najbliższym czasie pojawi się u mnie na profilu nowa książka...

Miraculum: Droga do szczęścia✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz