Duszek Piąty

133 14 1
                                    

Między nami zapadła cisza. Trwała ona dosyć długo i powoli zaczynała sprawiać dyskomfort.
- Długo tutaj mieszkasz? - zagadnął Maddox i odstawił swoją dawno już pustą szklanke na stolik. Zerknąłem na niego lekko obracając swoją w palcach.
- Od urodzenia - spojrzałem na niego. - A ty gdzie mieszkasz?
Milczał przez chwile jakby moje pytanie było niezwykle trudne.
- Kiedyś mieszkałem w wiosce nieopodal - powiedział w końcu - jednak moja wioska już nie istnieje - uśmiechnął się smutno.
- Jesteś z tej opuszczonej wioski, która leży na zboczu Czarnej Góry? - uniosłem brwi w wyrazie zaskoczenia. Babcia mi o niej kiedyś opowiadała... Podobno w ciągu jednej nocy zniknęła większość mieszkańców, a ci zostali albo zwariowali, albo się stamtąd wynieśli chcąc zapomnieć o tym miejscu.
- Dokładnie tej... - powiedział obserwując mnie i lekko się garbiąc. - Wiesz gdzie jest ta góra tak samo jak wiesz gdzie jest cmentarz mam rację? - spojrzał na mnie i zacisnął wargi.
- Wiem - westchnąłem cichutko. - Ale cie tam nie zaprowadze - powiedziałem twardo. W takie miejsca się nie chodzi!
Zacisnął palce w pięści.
- To dla mnie ważne - spojrzał na mnie wyraźnie rozdrażniony. Odłożyłem szklanke i wsunąłem obie ręce do kieszeni. Zacisnąłem palce na nożu.
- Dlaczego to dla ciebie ważne...? - zapytałem obserwując go.
- Powiedziałem już, że to sprawa prywatna. Nie mogę powiedzieć ci więcej - prychnął cicho - jesteś obcy dla mnie.
- Z tym ostatnim musze się zgodzić - powiedziałem cicho i zacisnąłem mocniej palce na scyzoryku.
- Nie ma szans na to, że zaprowadzisz mnie w te miejsca? - westchnął zawiedziony.
- Nie ma - zerknąłem na niego - Tam nie powinno się przebywać. Atmosfera jest zła -westchnąłem cichutko i opuściłem wzrok na swoje nogi. A do tego Wiedźma pojawiła się za nim. Coś tutaj nie gra i to bardzo.
Podniosłem wzrok i spojrzałem na puste krzesło przede mną. Zamrugałem zaskoczony i wstałem. Rozglądam się w poszukiwaniu chłopaka. Przecież był tutaj przed chwilą!
- Co do... - szepnąłem cichutko i wzdrygnąłem się na dźwięk wycia wilka. Dobiegało z bliska. Zadrżałem delikatnie i szybko zgarnąłem wszytkie naczynia i wszedłem do środka zamykając za sobą drzwi.
Ani trochę nie rozumiałem co się właśnie stało. Jeszcze nigdy nie wystraszyłem się tak mocno zwykłego wycia!

~ ostrzegam, że nie sprawdzałam tego xD ~

Duszki ;^;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz