Następnego dnia ubrana w czarną poobdzieraną przy końcach sukienkę nie trzymała już w rękach książki.
Nie dałaby rady jej przeczytać z takim chaosem w głowie, więc po prostu siedziała. Starała się nie myśleć, oddać swój umysł błogości wiatru, który chłodził jej gołe ramiona.
Plecy oparła o piękne żelazne róże, a nogami przybranymi w kabaretki i skórzane botki machała po piasku wytwarzając dym, który po chwil osadzał się na czarnej skórze butów.
Jej oczy pod przebraniem obserwacji cudowności parku, szukały jego.
Krążyła wzrokiem po wszystkich postaciach dookoła, jednak nigdzie nie było widać tej cudownej burzy blond loków, która tak bardzo utrwaliła się w jej wyobraźni.
I tak mijało jej popołudnie.
Natomiast on po wczorajszym incydencie też nie mógł odpuścić sobie dnia w parku wśród kwitnących drzew.
Więc gdzie był ?
CZYTASZ
"Timid Infatuation"
Short StoryPowoli gdy zaczyna się wiosna. Powoli gdy dzień jest dłuższy. Powoli gdy zaczynam na nowo żyć. Zapragnęłam stworzyć coś nowego. Coś co będzie przesiąknięte uroczymi spojrzeniami, zalotnymi uśmieszkami. Coś co będzie miłą odskocznią od trudów życia i...
