three

23 2 0
                                    

Hej!
Nie było mnie dość długo, a to ze względu wycieczki i tego, że niedługo koniec roku szkolnego. Przez ten czas było fatalnie z 'dietą'. Przecież czego można było się spodziewać na wycieczce cnie. No ale dzisiaj dobrze zaczęłam dzień i zjadłam sobie dobre śniadanko (zdrowe przede wszystkim). Nawet nie wiem jak to danie nazwać bo w sumie wymyśliłam to.
Okay nazwijmy to:
*myśli*
Gorące kanapki!(?) - wiem, bardzo kreatywnie.
Bardzo skomplikowany przepis wygląda następująco:
2 kromki ciemnego pieczywa,
Ser pleśniowy,
Pomidory,
Bazylia, pieprz, sól morska.
A i masło! Taka ciekawostka - ja nie jadam masła od 5 lat ze względu na to, że po prostu go nie lubie. To dotyczy się równierz delmy itp. Jednakże do gorących kanapek było to masło konieczne.
*Nagrzewamy piekarnik do 180°C*.
Smarujemy chleb masłem, dajemy na niego pokrojony/pokruszony ser i pokrojone pomidory. Na to posypujemy pieprz, sól i bazylie. Nasze jeszcze nie gorące kanapki wkładamy do piekarnika i czekamy aż ser się trochę roztopi itp. Nie podaje czasu bo sama nie wiem ile, tylko obserwowałam ser i jak był (dla mnie) odpowiedni wyciągnełam już gorące kanapki. Do tego wypiłam zieloną herbatkę i przed śniadaniem wypiłam przegotowaną wodę z sokiem z połówki cyryny.
Ciekawostka part 2 - nie słodzę herbat ani wody z cytryna (miodem bądź herbaty cukrem), ponieważ odzwyczaiłam się już od tego dość dawno. Zaczęłam slodzić herbatę miodem zamiast cukrem i po jakimś czasie jednego dnia słodziłam herbatę, a następnego nie i tak w kółko, aż poźniej nie słodziłam wcale. A jak odstawiłam miód od herbaty to od wody z cytryną także.
Mam nadzieję, że rozdział się podobał!
Powodzenia,
Julia.
10 czerwiec 2017r.

ChangeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz