2. Jaki występ?

86 11 0
                                    

Rano obudziła mnie przepiękna piosenka B.A.P Wake me up. Leniwie przewróciłam się  a bok i spojrzałam na zegarek. Wten sposób dowiedziałam się iż jest dziesiąta rano. Niechętnie wstałam i razem z telefonem poszłam do łazienki.
Jak na wiosnę było dość ciepło więc uznałam iż szybki prysznic nie zaszkodzi.
Włączyłam EXO Wolf i weszłam do kabiny.
Starałam się nie zacząć tańczyć ponieważ znałam już konsekwencje tego czynu. Niestey kiedyś poniosło mnie, zaczęłam tańczyć i przez to skręciłam sobie kostkę.
Kocham ciepłą wodę. Uwielbiam brać prysznic. Po prostu kocham wodę. Ale nienawidzę pływać. Nie znalazłam jeszcze sportu który by mi się spodobał. Przy wszystkim człowiek się poci i śmierdzi. Jaką wymówkę mam na sporty wodne? Męczące. I poniekąd jestem po prostu trochę leniwa. Ale o tym nikt nie musi wiedzieć.
Po skończonym myciu wytarłam się i szczelnie owinęłam ręcznikiem.
Jak zawsze zapomniałam zabrać ubrań. Super.
Szybko pognałam do pokoju i wyciągnęłam z szafy kilka pierwszych leprzych ubrań.
- Biała koszulka i jeansy... Nawet spoko.
Szybko wyjęłam jeszcze bieliznę i ubrałam się w to. Następnie lekko umalowałam oczy i usta.
- No po prostu wyglądam jak Koreanka.
Uwielbiam moje żarty. Zresztą to ich nie uwielbia? Nie ma takiej osoby. No może poza blacharami w moim liceum. Ale ciągle zastanawiam się czy one aby napewno są ludźmi... Wyglądają jak plastik, w głowie nie maja nic... Czyli wszystko jasne! Kosmici stworzyli je aby zawładnęły ziemią.
- Kasiu, zejdź na śniadanie. - Rozmyślanie o teoriach spiskowych tego świata przerwało mi pukanie do drzwi. Była to oczywiście moja rodzicielka.
Mimo iż się pokłóciłyśmy ona ciągle o mnie dbał. Robiła mi zawsze śniadanie i inne posiłki.
Chyba powinnam ją przeprosić... Tylko o co my się pokłóciłyśmy?
Przez kolejną minutę rozmyślałam nad moim konfliktem z mamą. Przypomniałam sobie jedynie to iż poszło o jedzenie. Niestety za nic na świecie nie mogłam sobie przypomnieć dlaczego.
- Kasia śniadanie czeka! - Niestety moją mamę dość łatwo jest rozzłościć.
Nie chcąc jej bardziej denerwować z prędkością światła wybiegłam z pokoju i równie szybko dotarłam kuchni.
Tam zobaczyłam stojąca przy blacie mamę.
- Na stole są naleśniki. - Kobieta wzięła dwie szklanki i karton z sokiem pomarańczowym.
Ja zaś usiadłam przy jednym z krzeseł. Nałożyłam sobie pierwszego naleśnika i posmarowałam go nutellą, do tego położyłam na nią truskawki. Całość zawinęłam i zaczęłam jeść.
Moja mama usiadła na przeciwko mnie i nalała nam soku. Po sekundzie również zaczęła jeść.
Zdziwiło mnie to iż nie ma z nami mojego taty. Zawsze w sobotę jadł z nami pierwszy i ostatni posiłek.
- Gdzie jest tata? - Jak się chwilę nad tym zastanowiłam doszłam do wniosku iż mnie to nie obchodzi. Ale skoro już zapytałam to muszę poczekać na odpowiedź.
- Pojechał do pracy aby zanieść kilka ważnych dokumentów w sprawie czerwcowej wystwy. Za godzinę powinien wrócić.
Reszta posiłku minęła nam w ciszy. To znaczy w pomieszczeniu panowała cisza ale... A mojej głowie leciało I Remember. Kocham tą piosenkę. Nie nie tylko za to iż śpiewa ją Bang. Chodzi o całokształt. Jest przepiękna, idealna pod każdym względem. Każde słowo i wszystkie dźwięki. Wszystko idealnie ze sobą współgra.
- Idziesz dzisiaj na te kpopowe zajęcia? - Z zamyślenia wyrwał mnie głos siedzącej na przeciwko mnie kobiety.
- Em... Tak. - Ostatnio zbyt, żadko chodziłam na te zajęcia. Postanowiłam to nadrobić. W końcu mój taniec musi być "perfekcyjny".
- Tutaj masz kasę. - Podała mi trzydzieści złotych (tyle kosztują zajęcia taneczne z kpopu na Łowieckiej).
- Dziękuję. - Schowałam pieniądze do kieszeni i wstałam.
Następnie włożyłam brudny talerz do zmywarki i poszłam do łazienki.
Nie spiesząc się umyłam zęby i wróciłam do pokoju.
Tam spakowałam plecak i zarzuciłam go sobie na plecy.
- Nie ma po co siedzieć w domu. - Po tych słowach opuściłam mój pokój. - Pa. - Nie przejmując się tym czy moja mama to usłyszała założyłam buty i wyszłam.

~

Kolejne sześć godzin spędziłam bardzo produktywnie. Mianowicie zdążyłam przesłuchać połowę mojej kpopowej playlisty. Przesiedzieć godzinę w sklepie o nazwie Yatta. Kupiłam tam przepiękną przypinkę z Zico.
Mimo iż nie jest on moim UB to i tak go ubóstwiam. Jest on po prostu moim biasem w Block B.
Po udanych zakupach poszłam jeszcze na sushi. Dlaczego ono jest takie drogie? Znowu nie będę mieć kasy na nic...
Po zjedzonym obiedzie poszłam na przystanek autobusowy aby dostać się do metra i stamtąd do Centrum Łowickiej.

~

Jakieś pięć może sześć minut po osiemnastej weszłam do budynku w którym odbywały się moje zajęcia. Dokładniej tłumacząc kursy tańca. Nikogo chyba nie zdziwi fakt iż tańczę tam kpop. Oczywiście nie chodzę tam tylko ze względu na taniec. On jest drugorzędną sprawą. Najważniejsze są tam dla mnie osoby z którymi tańczę. Ze wszystkimi potrafię się dogadać i dobrze się bawić. Są kochane, zawsze mnie wspierają i pomagają mi w tańcu. Za to też je kocham.
Gdy weszłam do sali tanecznej zobaczyłam iż nasza trenerka rozmawia o czymś z nimi.
- Także mamy około półtora miesiąca do występu. - Występ... To słowo jest złe. Nienawidzę występować.
- Ale, że co? - Wolf zawsze prtrafi wkroczyć w odpowiednim momencie.
- W pierwszej połowie czerwca zorganizujemy występ dla rodziców. - Zaczęła moja koleżanka. - Będziemy tylko my więc nie musisz się martwić. - Ta jasne, nie muszę... Łatwo mówić.
- A trzeba w tym brać udział? - Bardzo nie lubiłam występować przed publicznością.
- Nie trzeba ale warto by pokazać coes czego się nauczyliśmy przez ten rok. - Dar przekonywania naszej ternerki to osiem na dziesięć. - Jestem pewna iż wszystkie dacie sobie radę.
- Zgódź się. - Moje przyjaciółki zaczęła robić maślane oczka. Wiedziały iż nie potrafię odmówić.
- No... Dobra.
Po mojej zgodzie wszystkie zaczęły skakać i przytulać się do mnie. Jednak ja nie wiedziałam jak ja tam wystąpię. Bałam się krytyki rodziców.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W przyszłym tygodniu dodam dwa lub trzy. Wszystko zależy od was. 😘😘😘

Zadzwoń do mnie BabyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz