Dziś przyjechałam na stacje 1 godzine wcześniej bo tam
miałam coś do załatwienia
Tego dnia jeździłam z martyną i renatą
Wieczorem wiktor ma dla mnie niespodziankę
Gdy był mój czas na dyżur byłam przebrana
I gotowa do mojego dyżuru
Parę minut później przypłynęło wezwanie
Do chłopca z podejrzeniem złamania gim.nr 25 ulica
Opolska 17
Przyjęłam martyna,renata do wozu zapraszam wezwanie mamy
Gdy jechałyśmy zapytałam się dziewczyn czy przyjdą w piątek
Na moje urodziny
Odpowiedziały że tak
To się cieszyłam
Gdy dojechaliśmy na miejsce
Kazałam dziewczyną wzionść sprzęt a sama wzięłam plecak
I poszłyśmy do pacjenta
Zauważyły że chłopak jest w bardzo złym stanie daliśmy nogę
W szynę i leki płyny i do karetki
I Wzięłyśmy pacjenta do wozu
Renata za kółko i galopem do szpitala
W drodze:
Renata zatrzymał się zatrzymaj karetkę
Martyna masui pacjenta
Martyna.:
Masuje od kąt się zatrzymałAnna:
Defibrylacja odsunąć się strzelamRenata leki i za kółko wrócił i galopem do szpitala
Renata:
Tak jestAnna:
Gdy dojechaliśmy do szpitala
Powiedziałam
złamana noga,krótko trwałe MZKPotocki:
Dobra zabieramy pacjentaMieliśmy jeszcze parę wezwań ale to nic
Po dyżurze
Pojechałam się przygotować
O 19:00
Przyjechał wiktor w garniturze
Wsiadam i pojechaliśmy
Do restauracji
A tam czekało wino świece i wykwintna kolacja
Po zjedzeniu
Wiktor wyciągnął małe pudełeczko
Przyklęknął i otworzył
Powiedział
Gdy cię pierwszy raz zobaczyłem przy tym wypadku na ulicy
Zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia
I ta piosenka
Kochanie bądz moją królową taką wyjątkową
Wtedy się skończyła
Zapytam się czy zostaniesz moją żoną
Ja oniemiałam
Powiedziałam te dwa słowaTak wyjdę za ciebie
I się pocałowaliśmy
Pojechaliśmy do mnie po rzeczy a potem do wiktora
Gdy już byliśmy u niego oglądaliśmy film i poszliśmy
Spać
Tak nam minął cały dzień
CZYTASZ
anna i wiktor miłość inna historia O Miłościości
Actionprolok: wiktor 45 pracuje w ratownictwie medycznym w leśnej górze jako lekarz anna 36 lekarz z leśnej góry góra jest szefem zosia 16 córka wiktora Potocki namiesza trochę w tym opowiadaniu 47 lat