Pamiętam jak siadaliśmy w oknie
piętro czwarte, litości
Pamiętam jak moja sukienka moknie
A w oczach Twoich cień mojej nagości
trochę łez ze śmiechu zamyka się
w przestrzeni naszych oddechówwymieszanych z resztką whiskey, w ustach
pod obłokiem dymu papierosa, który
dumnie nam towarzyszył
honorowy gość, który uwielbiał
całować mnie i Ciebie na powitanietylko to ciepło pamiętam
ten mały ogień
i ręce Twoje silne, twarde,oplecione korytarzami żył,
które ściskały moje ramiona
Twoje palce z czarnym śladem
przyklejone do moich plecówprzystrojonych gęsią skórką
Czuję nawet teraz, Twoje linie papilarne
Widziałam jak spadałeśi żal mi,że nie mogłam
Cię zablokować moim ciałem
i że żar z papierosa
tak Cię zwabił,
że ostatnia rzecz,
którą pamiętam
to skrzydła na
Twoich plecach odbite w szybie.
YOU ARE READING
Słowa skradzione gwiazdom
PoetryPrzemyślenia życiowe na pograniczu jawy, snu i wyobraźni. Wiersze białe i rymowane. Poruszam szeroki zakres tematyki. Czekam na większą publiczność, niż tylko mój zeszyt i szuflada. Zapraszam.