Przyciśnij mnie do siebie ostatni raz.
Niech ten dreszcz przebiegnie po spływającej kropli drodze.
Nawet jeśli tylko piekło może jeszcze połączyć nas,
przyrzeknij, że Anioł Śmierci nie spojrzy na Ciebie wrodze.
Bez słów, za mną stań i niech Twoje palce błądzą po mojej mokrej głowie.
Jedyna ściana jaka może dzielić nas,
to ta, przyobleczona widmem
przezroczystości wody, która rozpuszcza nas w zamilkłej mowie.
Nasze dni są ciężkie, więc ukradnijmy poranek
i skłóćmy noc z dniem.
Wznieśmy za to toast, zderzając brzegi szklanek,
ale zanim...zanim zrealizujemy te wielkie plany
w Twoich ramionach ukryj moje rany.
Niech tylko cisza, światło i cień
świadkami intymnej nienawiści do świata staną się.
YOU ARE READING
Słowa skradzione gwiazdom
PoetryPrzemyślenia życiowe na pograniczu jawy, snu i wyobraźni. Wiersze białe i rymowane. Poruszam szeroki zakres tematyki. Czekam na większą publiczność, niż tylko mój zeszyt i szuflada. Zapraszam.