*CARMEN'S POV*
Nareszcie długo wyczekiwany piątek, czyli początek dni wolnych od pracy.
Podeszłam do etażerki z której wyjęłam zwykłe, blaszane pudełko.
Po dokładnym przeliczeniu jego zawartości na mojej twarzy zagościł promienny uśmiech.
-Przyznam, że w tym miesiącu poradziłaś sobie zajebiście. Widoczna premia. - szepnęłam.Odłożyłam żelastwo z banknotami na prawidłowe miejsce, następnie podeszłam do okna, i odsunęłam zielone żaluzję, by wpuścić nieco światła do dość ciemnego pokoju.
Otworzyłam okno i zaciągnęłam się świeżym, porannym powietrzem.Cicho przemieszczałam się po domu do końca nie wiedząc czym powinnam się właściwie zająć.
Stary zegar w kuchni wskazywał, że zbliżała się godzina siódma rano.
Zrobiłam sobie kawę i udałam się na balkon.
Nie żyjemy w luksusie, jednak najgorzej też nie jest.
Chciałabym, żeby nasze fundusze były na poziomie przeciętnej, holenderskiej rodziny.Opierając się o balustradę, patrzyłam na dzieci grające w piłkę nożną na podwórku.
Rozmyślałam na różne tematy, przy tym co jakiś czas brałam solidny łyk kofeinowej bomby.Balkonik nie był ogromny, jednak Nam to nie przeszkadza. Mama uwielbia sadzić tu kwiaty, dlatego balkon obecnie zdobią białe hortensje w doniczkach.
-Jack pewnie jeszcze śpi, pora go obudzić. - pomyślałam, śmiejąc się.
Kawę odstawiłam na mały stoliczek i ruszyłam prędko po laptopa.
carmenxirrag has been logged
carmenxirrag: wstawaj frajerze
carmenxirrag: szybciej
carmenxirrag: rusz dupe
carmenxirrag: jacky jacky
carmenxirrag: mam pizze
pizza69jacky: kurwa mać obudziłaś mnie
pizza69jacky: w dodatku o siódmej rano
pizza69jacky: ale masz szczęście, że masz pizze
carmenxirrag: nie mam pizzy, ale jakoś trzeba było Cię przywołać pokemonie:)
pizza69jacky: ty żmijo jak możesz tak kłamać
carmenxirrag: zemsta musi być, cwaniaku ;]
pizza69jacky: nienawidzę Cie
carmenxirrag: też Cie kocham
pizza69jacky: pff kłamałem, wredna manipulantko. :D
CZYTASZ
Let's Chat [m.g] PL FanFiction
Fanfiction" Słońce ponownie wspinało się na niebo. Ptaki ospale witały nowy dzień, wesoło świerkając. Panorama miasta wystawała zza horyzontu. " -Dlaczego nie mogą Nas znieść? Czy jestem w stanie się zmienić? Czy może padłem ofiarą tego co musiałem robić, aby...