I. Początek

2.8K 151 34
                                    


Zaczęło się normalnie. Dzień jak co dzień. Wstałam rano. Poszłam do szkoły. Dostałam kapę z historii, bo durna baba się na mnie uwzięła. Wróciłam do domu. Nikogo tam jednak nie zastałam. Wszyscy domownicy gdzieś się rozeszli. Rzuciłam więc szkolną torbę gdzieś w kąt i padłam na łóżko.

-Ale nuda... -mruknęłam sama do siebie.

Odwróciłam się na plecy i położyłam sobie na brzuchu laptopa "A może by tak obejrzeć jakieś fajne stare odcinki OUAT?"  Bez dłuższego zastanowienia odpalam drugi sezon i przestaję myśleć o otaczającym mnie świecie...

Dotarłam do sceny z Kapitanem Hook'iem. Był to początek jego historii, gdy Mroczny odcina mu rękę. Nagle na środku ekranu wyskoczyła reklama. Centralnie na twarzy kapitana widnieje napis "Chcesz przeżyć własną przygodę?". Chciałam ją jak najszybciej wyłączyć, by móc wrócić do oglądania, ale nigdzie nie mogłam znaleźć krzyżyka. Z doświadczania jednak wiedziałam, że niektóre z tych bardziej upierdliwych reklam należy kliknąć, aby się wyłączyły. Tak też zrobiłam, lecz ta nie zniknęła. Zamiast tego całą reklamę pokryły wirujące fioletowe drobinki. Szybko zapełniły cały ekran i wydawało mi się, że wręcz z niego wylatują.

Nim zdążyłam cokolwiek zrobić, ciemna fioletowa chmura otoczyła mnie i straciłam oparcie pod plecami. Nie miałam pojęcia co się dzieje. Małe drobinki wirowały wokół mnie co raz szybciej i szybciej.

Po chwili chmura zniknęła, a ja gruchnęłam o drewnianą podłogę.

-Co do... -próbowałam się podnieść i zamilkłam, kiedy dotarło do mnie, że nie jestem już w swoim domu.

Leżałam na pokładzie wielkiego okrętu z piracką banderą. Wstałam z trudem i rozejrzałam się. Zobaczyłam paru mężczyzn zmywających z podłogi czerwoną smugę, inni wiązali liny od żagli, a jeszcze inni spoglądali na tamtych spode łba, polerując ostre szpady. Statek zewsząd otaczała woda, a na horyzoncie nie było ani jednej wysepki.

- Wiatr nam sprzyja, mates! -zawołał ktoś za moimi plecami.- Cóż to za piękna dama spadła nam wprost z nieba?

Odwróciłam się i z niedowierzaniem stwierdziłam, że tuż przede mną stoi prawdziwy Kapitan Hook! W dodatku ma na twarzy ten swój cudowny łajdacki uśmieszek. To absurdalne, że w tak dziwnej i niewytłumaczalnej sytuacji, pierwszym co przyszło mi do głowy było "Rany... on na żywo jest jeszcze przystojniejszy! "

Nie tak dawno temu...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz