Rozdział 13

642 27 7
                                    


Harley pov 

Gorący pocałunek, który mu oddałam był najcudowniejszym pocałunkiem w moim życiu. Namiętny, oddający wszystkie nasze uczucia, tak długo więzione w klatce. Wplątałam dłonie w jego miękkie, brązowe włosy tym samym jeszcze bardziej oddając się pieszczocie. 

- Przepraszam państwa bardzo, ale zakłócacie ciszę obowiązującą w bibliotece. - usłyszeliśmy za plecami głos bibliotekarki. 

Oderwaliśmy się od siebie, a ja nie zważając na Evana zostawiłam go i wybiegłam z pomieszczenia. Skończyłam już wszystkie lekcję, więc ruszyłam do domu, ale w połowie drogi złapał mnie deszcz, który przemoczył moje ubrania i włosy. Nagle, gdy straciłam wszystkie nadzieję usłyszałam przejeżdżający samochód, który się zatrzymał. Evan wysiadł z niego rozbierając czerwoną bluzę z Championa i ściągając ze mnie bluzkę. Pod spodem miałam tylko koronkowy,przezroczysty, materiałowy stanik, bez fiszbinów, przez który widać było moje piesi, a raczej ich brak. 

- Załóż to i wsiądź do samochodu. 

Zrobiłam to w sekundzie i potem starałam się uniknąć jego wzroku siedząc w aucie. 

- Teraz będziesz mnie unikać? - zapytał patrząc na mnie uważnie. 

Nie odezwałam się. 

- Harley, masz mi odpowiedzieć. Żałujesz tego, rozumiem, ale nie traktuj mnie jakbym był pieprzonym powietrzem. 

- Wcale cię tak nie traktuje. - burknęła. - Po prostu to co zrobiliśmy było złe, nigdy się to już nie powtórzy. Jesteśmy rodzeństwem Evan, a ty jesteś jeszcze niedojrzałym bachorem, który sypia z kim popadnie. Ustąpię miejsca napalonym na ciebie kocicom. - odparłam i spostrzegłam, że Evan się wkurzył zaciskając zęby, co jeszcze bardziej uwydatniło jego wystającą żuchwę. 

Zatrzymał samochód na jakimś poboczu i opierając się na kierownicy zacisnął na niej pięści. 

- Kiedy w końcu do ciebie dotrze, że nie jesteś taka jak te wszystkie laski?! Nigdy nie potraktowałbym cię tak samo jak traktuje je. One są dziwkami, dającymi mi swoje ciało, a ty to zupełnie coś innego. 

- Tak bo ja nie oddałam ci swojego ciała. - dodałam ironicznie. 

- Harley bo za chwilę sam sobie je odbiorę. - warknął ze wściekłością. 

Zarumieniła się i odwróciła głowę. 

- Evan przyrzekam, że nigdy więcej cię już nie pocałuje, a raczej nie będę się z tobą całować. Jesteś moim bratem i od teraz jesteś tylko nim. Nie mam ochoty na jakieś kazirodztwo. 

Wyszłam z samochodu, a on wyszedł za mną. 

- Harley nie mów nigdy więcej tego, czego będziesz żałować. 

Podszedł do mnie i pociągnął za moje włosy, abym go pocałowała. Pragnęłam tego jak niczego innego. To był taniec języków, namiętny, gorący. Zimny deszcz orzeźwiał nasze płonące ciała. Nie, tym razem chciałam żeby ten pocałunek trwał jak najdłużej. Nie przerywając pocałunku podeszliśmy do samochodu. Evan posadził mnie na masce, a ja oplotłam jego biodra swoimi nogami. Ciągnęłam go za włosy, a on dotykał moich ud i pośladków. 

- Chyba twoja obietnica jest złamana. - powiedział patrząc mi w oczy. 

- Już nigdy tego sobie nie obiecam. - odparłam sięgając spowrotem do jego słodkich ust. 

Smakowały tak cudownie, że nie chciałam już nigdy żadnych innych. 

Zakochana w swoim bracieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz