Niby nieustraszona, ale tak cholernie bała się tej operacji. Chciała uciec, być jak najdalej stąd, nie chciała pomagać swojej siostrzyczce. Wszyscy mieli ją gdzieś, nikt jej nie słuchał.
Będziesz dawcą nerki i koniec kropka – tak jej cały czas wmawiali. Leżała teraz na stole operacyjnym, podłączali do niej kable, po czym zapadła w głęboki sen. Jej rodzice czekali na odpowiedź, cieszyli się. Młodsza córka jest zdrowa, ma dwie prawie zdrowe nerki, nic jej nie grozi! Nawet po fakcie iż ich starsza córka ma tylko jedną, nie przejęli się tym. Poprostu jej nie kochali. Tak myślała. Tą młodszą też przestaną jak podrośnie. Znudzi im się. Wyrzucą jak zabawkę. Jedyną osobą, która czekała aż dziewczyna się wybudzi był jej chłopak. Po wyjściu ze szpitala zabrał ją do siebie. Byli wolni, palili, pili, brali używki. Dziewczynie z dnia na dzień robiło się gorzej. Chłopak również przestał się tym przejmować. Nie, że jej nie kochał, był za mocno odurzony środkami wolności.
Gdy już wyczerpana tym wszystkim nie mająca się gdzie podziać, wróciła do domu. Rodzice płakali, wiedzieli co uczynili. Chcieli to naprawić, ale prawdopodobnie było już za późno bo dziewczyna odeszła w ramionach ojca.
CZYTASZ
Reality
RandomBardzo krótkie one shoty Przeważnie opowiadające o życiu Będę dodawać rozdziały wtedy kiedy coś napiszę