Camila wyszła z pomieszczenia, w którym miała drugą w tym tygodniu sesję z psychologiem. Choć od wypadku minęło już sporo czasu, ona wciąż nie otrząsnęła się z tych wspomnień. Szatynka stała przodem do wybuchu, dlatego blask ją oślepił. Ostatnim wspomnieniem i obrazem, który potrafiła odtworzyć w pamięci, były zielone tęczówki. Piękne szmaragdy przesiąknięte strachem.
Stukot białej laski, którą posługiwała się Camila, odbijał się echem po korytarzu budynku. Gdy spokojnym krokiem doszła do recepcji, przystanęła na moment.
- Już jestem. Wybacz, jeśli czekałaś. – Do uszu Kubanki dotarł głos jej przyjaciółki.
- Spokojnie, Ally – uspokoiła ją, okręcając głowę w stronę, z której słychać było przyspieszony oddech. – Dopiero wyszłam.
- To dobrze. Pomagałam dzieciom z opieki i przetrzymały mnie troszkę dłużej, a wiesz, że nie mogłabym im odmówić – zaśmiała się cicho.
- Jakbyś to zrobiła, to sumienie by cię zżarło. – Przytaknęła i uśmiechnęła się lekko.
Nie mówiła tego w złości. Wiedziała, że jej przyjaciółka ma złote serce. Zawsze zazdrościła tego Brooke.
- Tak, pewnie masz rację – przyznała Ally. – To jak, idziemy?
- Idziemy – odpowiedziała.
Allyson chwyciła Camilę pod rękę i ruszyły w stronę wyjścia. Nie spieszyło im się. Powolnym krokiem przedostały się na parkingu, a następnie weszły do samochodu.
- O czym dziś rozmawialiście? – zagadała starsza.
Camila zastanowiła się chwilę.
- Pytał się, jakie obrazy najłatwiej jest mi przywołać w pamięci – odparła.
- Czyli jakie? – dopytywała.
Cabello zaśmiała się i okręciła głowę w stronę przyjaciółki. Choć była niewidoma, po tak długim czasie potrafiła wychwycić, na jakim poziomie znajduje się twarz rozmówcy. W ten sposób drugiej osobie łatwiej się z nią rozmawiało.
- Przecież wiesz – powiedziała, jakby to było oczywiste. – Te piękne oczy. Zresztą, cały obraz Lauren to rzecz, którą najbardziej potrafię odtworzyć. Prócz tego jesteście jeszcze wy i niektóre miejsca.
Ally skinęła głową, ale dopiero po chwili przypomniała sobie, że Camila i tak tego nie zobaczy. Czasem jej, jak i Normani oraz Dinah zdarzało się zapominać o tak istotnych faktach.
- I trzymaj się tych wspomnień. Jeszcze kiedyś je zobaczysz – Starsza próbowała dodać jej otuchy.
- Mam nadzieję, Ally – powiedziała. – Mam nadzieję – dodała ciszej.
Po kilkunastu minutach samochód zatrzymał się pod wspólnym domem Cabello i Jauregui. Kubanka pożegnała się z przyjaciółką i wyszła z auta, a następnie skierowała się w stronę budynku.
Gdy weszła do środka, zdjęła kurtkę i odwiesiła ją na wieszak. Przeszła przez korytarz w stronę kuchni. Oparła się biodrami o blat, złożyła laskę, którą następnie schowała do tylnej kieszeni spodni i obmyła ręce w zalewie. Chwilę później wymacała ręczniczek i wytarła dłonie.
Pomimo iż nie widziała, znała cały dom na pamięć. Każdy detal, kąt. Potrafiła się po nim bezszelestnie poruszać i nie potrzebowała niczyjej pomocy. Było to niczym wytworzenie własnej mapy w umyśle.
Nagle usłyszała odgłos otwieranych drzwi.
- Lauren, to ty? – zawołała.
Od razu, gdy to wypowiedziała, miała ochotę przebić sobie mentalną piątkę. Przecież dziewczyna i tak jej nie usłyszy.
Camila często przyłapywała się na tym, że mówi do brunetki. Choć wiedziała, że to bezsensowne i tak to robiła. Liczyła na to, że raz na jakiś czas Lauren wychwyci z ruchu warg, co chce jej przekazać.
Odgłos kroków nasilał się coraz bardziej, aż brązowooka poczuła dłonie, oplatają ją od tyłu w talii. Ciepłe wargi musnęły jej odsłonięty kark.
- Ja też tęskniłam, słońce – wyszeptała bardziej do siebie.
Okręciła się, wciąż będąc w ramionach Lauren. Położyła prawą dłoń na jej klatce piersiowej i przyjechała nią, aż do policzka.
- Kocham cię, Lo – powiedziała.
Wiedziała, że akurat te słowa Lauren potrafiła wyczytać z ruchu warg.
Jauregui nachyliła się nad nią i złożyła na jej ustach słodki pocałunek, który młodsza bez wahania oddała.
W tym momencie Camila pragnęła zobaczyć rumieńce na niegdyś wiecznie bladych policzkach, a Lauren pragnęła wypowiedzieć te same słowa na głos.
CZYTASZ
Vitium || Camren
FanfictionGdzie Camila jest niewidoma, a Lauren głuchoniema. Okładka autorstwa: @Alex_Nico