Rozdział 4

1K 152 39
                                    

Camila siedziała na kanapie w swoim salonie i z uwagą przysłuchiwała się słowom przyjaciółki. Co jakiś czas ściskała dłoń Lauren, która także brała udział w konwersacji.

- Lekarz powiedział, że niedługo szpital dostanie nowy, odpowiedni sprzęt i będą mogli przeprowadzać operacje, jakich obie potrzebujecie – mówiła Ally.

Dziewczyna powoli tłumaczyła, czego się ostatnio dowiedziała. W tym samym czasie pokazywała wszystko językiem migowym, by głuchoniema także mogła ją zrozumieć.

Z racji, że Cabello niezbyt dogadywała się ze swoją rodziną, od razu po ukończeniu pełnoletności wpisała swoje przyjaciółki na odpowiednią listę, by lekarz mógł przekazywać im wszystkie informacje związane z leczeniem bądź jej stanem zdrowia. Lauren na wszelki wypadek postąpiła tak samo.

- Czyli istnieje szansa, że odzyskam wzrok. – Camila skierowała głowę w stronę, po której siedziała zielonooka. – A Lolo może odzyska słuch.

Najmłodsza z trójki także posługiwała się językiem migowym, by jej dziewczyna mogła zrozumieć, co mówi.

Allyson kiwnęła głową w akcie potwierdzenia jej słów, a Lauren widząc to, parsknęła śmiechem, bo przecież Camila nie zobaczy poczynań najstarszej.

- A skoro wy jesteście na szczycie listy, to oznacza, że macie naprawdę ogromne szanse – dodała Ally. – Mówiłam, że Bóg wysłucha naszych próśb.

- Ta, chyba częściej muszę się do niego modlić, co? – zaśmiała się Cabello, chcąc podjudzić przyjaciółkę, lecz ta tylko uderzyła ją lekko w ramię.

Camila ucichła na chwilę i zaczęła wsłuchiwać się w otoczenie. Obie dziewczyny nie wiedziała, o co jej chodzi, dopóki brązowooka nie sięgnęła po poduszkę i z impetem rzuciła w stronę, skąd dobiegły ciche odgłosy.

Nagle dwa głośne piski rozniosły się po mieszkaniu.

- Może i was nie widzę, ale to nie oznacza, że was nie słyszę! – krzyknęła Camila.

- Mila... – jęknęła Dinah. – My się tylko całowałyśmy.

- Tak, tak, a twoja ręka pewnie już próbowała znaleźć się pod jej koszulką – odpowiedziała jej.

- Rozumiem, że niewidomi mają wyostrzone zmysły, ale to lekka przesada. – Normani prychnęła pod nosem. – Nawet, jak widziałaś, to nie miałaś tak dobrego cela.

- Wcale, że nieprawda – naburmuszyła się Camila. - Allyson i ty na to pozwalasz?

- Ej, stały za moimi plecami, nie widziałam ich – broniła się najstarsza.

Cała czwórka zaczęła się przekomarzać. Lauren, widząc to, uśmiechnęła się smutno i wstała z kanapy w celu udania się do sypialni.

Gdy zniknęła z pokoju i zamknęła za sobą drzwi, Camila westchnęła cicho. Wiedziała, że brunetka prędzej, czy później opuści pokój.

- Chyba będziemy się już zbierać. – Dinah podeszła do dziewczyny w celu przytulenia jej na pożegnanie. – Przeproś ją od nas – szepnęła jej do ucha.

Camila skinęła głową i pożegnała się z całą trójką, a następnie, gdy te wyszły, skierowała się do salonu.

Nie musiała zamykać za nimi drzwi, ponieważ każda miała swój komplet kluczy.

Cabello podeszła do drzwi od sypialni i chwyciła za klamkę, a następnie otworzyła drzwi. Podeszła do wielkiego łóżka, po czym usiadła na nim. Położyła dłoń na miękkim materacu i zaczęła jechać nią wzdłuż wgłębienia, a gdy dotarła do ciała Lauren, przybliżyła się, by objąć ją od tyłu w pasie.

- Nie złość się, kochanie – szepnęła do dziewczyny, ale jakby sama do siebie.

Lauren okręciła się i wtuliła się w ciało młodszej. Uniosła głowę, by złożyć czuły pocałunek na odsłoniętej szyi. Camilę przeszedł dreszcz, ale wiedziała, że jej dziewczyna robi to w geście przeprosin.

Często, gdy wszystkie przyjaciółki przesiadały razem, a Lauren przez dłuższy czas nie udzielała się w rozmowie, zapominały o posługiwaniu się językiem migowym. Jauregui nie chcąc się niepotrzebnie narzucać, często opuszczała pomieszczenie, by nie przeszkadzać dziewczynom. W głębi trochę bolało ją to, że nie mogła ich usłyszeć. Stęskniła się za ich głosami, a zwłaszcza za tym jednym.

Camila mocniej objęła ciało dziewczyny, by tym drobnym gestem zapewnić ją, że nic się nie stało.

Po dłuższej chwili Lauren odsunęła się i chwyciła swój telefon. Odblokowała go, weszła w program, którego tak często używała i wpisała w niego kilka wyrazów.

- Może skończymy oglądać ten film, co ostatnio nam się nie udało, bo Dinah wpadła bez zaproszenia na kolację. – Głos, który czytał zdanie, zadźwięczał w uszach Camili.

- Jasne, słońce. – Kiwnęła głową z uśmiechem.

Lauren odłożyła komórkę i sięgnęła po laptopa.

Chwilę później leżały na łóżku wtulone w siebie, oglądając film z audio deskrypcją, by Camila mogła lepiej zrozumieć, co dzieje się na ekranie. Lauren za to czytała napisy. Choć Cabello nie zawsze się skupiała i wiedziała, jaka akcja jest rozgrywana na ekranie, cieszyła się, że w jakiś sposób może spędzić czas ze swoją dziewczyną.

W takim chwilach jak ta jedyne, czego pragnęła Camila, to możliwość ujrzenia filmu, a jedyne, czego pragnęła Lauren, to usłyszenie odgłosów postaci, jak i muzyki w tle.

Vitium || CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz