Czwórka przyjaciółek rozsiadła się w salonie na narożniku, zaś Lauren zajęła fotel, by w spokoju kontynuować swój rysunek. Camila złożyła białą laskę i położyła ją na stolik do kawy. Oparła się plecami o miękkie poduszki, po czym zamknęła oczy. Gdy nie nosiła okularów przeciwsłonecznych, uważała, że w ten sposób pozostałe dziewczyny czują się bardziej komfortowo. To tak, jakby spała
- Jeśli mam być szczera, to cholernie boję się tam pójść. – Camila jednak uchyliła powieki i uniosła głowę, by w ten sposób skierować wzrok na sufit. – Chociaż nie. Bardziej boję się operacji. Cieszę się, że udało się załatwić, że mamy je w tym samym dniu, ale przecież to już jutro...
- Uważasz, że się nie uda? – Al.ly położyła dłoń na jej kolanie.
- Nie, nie. To nie tak. – Pokręciła głową. – Boję się, co będzie, gdy odzyskam wzrok. Nie widzę od kilku lat. To będzie dziwne.
- Czyli co, nie chcesz tej operacji? – Dinah już nic nie rozumiała.
- Oczywiście, że chcę. – Camila uniosła delikatnie kąciki ust i przerzuciła wzrok w miejsce, z którego dochodził głos jej przyjaciółki. – Tak bardzo chciałabym znów widzieć świat, was, Lauren. No, może prócz mojej matki. Z nią nie zamierzam się kontaktować.
- Lauren mówiła... - Normani odchrząknęła. – Napisała... że Sinu przyszła kilka dni temu. Ponoć się kłóciłyście.
- Czasami mam wrażenie, że Lo słyszy więcej, niż ja. – zaśmiała się cicho, by zbyć temat. – Co ona rysuje?
Dinah chwyciła małą poduszkę i rzuciła nią w stronę Jauregui. Ta zrobiła złą minę i spojrzała na przyjaciółkę. Hansen jedynie uniosła podbródek, by tym samym dać zielonookiej do zrozumienia, że chce zobaczyć jej szkicownik.
- Narysowała... nas. – Blondynka powiadomiła niewidomą. – To takie urocze.
- Ostatnio rysuje jeszcze częściej. Chce pokazać mi wszystkie rysunki, gdy odzyskam wzrok.
- Mila... a co, jeśli operacja się nie powiedzie? Twoja, albo Lauren? – Allyson przybrała poważny wyraz twarzy. – Wiem, że lekarz powiedział, że ryzyko jest mało... ale jednak zawsze jest.
Camila westchnęła i zamyśliła się. Wiedziała, że jest taka możliwość, ale nie chciała brać jej pod uwagę. Chciała wierzyć, że wszystko się uda.
- Jeśli któraś operacja ma się nie udać, to oby to była moja. Chcę, żeby Lo odzyskała słuch bardziej niż ja wzrok.
- Ty serio cholernie ją kochasz. – Ally spojrzała na zielonooką przyjaciółkę, która rysowała w skupieniu.
- Będąc z Lauren niepotrzebny jest mi wzrok, bym mogła widzieć, jak wygląda miłość.
Trójka dziewczyn nie odzywała się przez chwilę, po prostu się uśmiechając.
- Dinah Jane Hansen! – Normani nagle się uniosła. – Też mogłabyś być tak romantyczna.
- Przecież jestem! – oburzyła się najmłodsza.
- To, że zapalasz świeczkę, gdy jemy tortille w domu, nijak nie łączy się z romantyzmem. – Kordei uderzyła swoją dziewczynę w ramie.
Camila tylko pokręciła głową i wstała z miękkiego narożnika, biorąc do ręki białą laskę, którą następnie rozłożyła.
- Chodźcie, powinnyśmy już jechać.
Reszta także wstała, dający tym znak Lauren, by ta zaczęła się ubierać. Obie dziewczyny były już spakowane do jednej torby. Operacje mają dopiero w kolejnym dniu, lecz muszę już dziś pojawić się w szpitalu.
Jauregui podeszła do swojej dziewczyny i położyła dłoń na jej biodrze. Camila za pomocą języka migowego spytała, czy ta jest gotowa już jechać, na co Lauren cmoknęła ją w policzek.
- Wiecie co? Ja to będę za tym tęsknić... – zaczęła Dinah. – Teraz możemy obgadywać Lauren, a ona o tym nie wie. Jak odzyska słuch, to zacznie mi się obrywać.
Cała czwórka zaśmiała się na te słowa. Normani wzięła sportową torbę, po czym zaczęły kierować się w stronę wyjścia, by następnie pojechać autem do szpitala.
Jedyne, czego w tym momencie pragnęła Camila, to by operacja się udała i żeby Jauregui odzyskała słuch, a jedyne, czego pragnęła Lauren, to by wszystko poszło dobrze i żeby Cabello odzyskała wzrok.
![](https://img.wattpad.com/cover/112895382-288-k629405.jpg)
CZYTASZ
Vitium || Camren
FanfictionGdzie Camila jest niewidoma, a Lauren głuchoniema. Okładka autorstwa: @Alex_Nico