Rozdział 5

6.5K 273 45
                                    

Jego głos jest miękki, ciepły, zmysłowy.

Rozpina guziki moich spodni i powoli je ze mnie zasuwa, cały czas wpatrując się w moje oczy. Pochyla się nade mną i chwytając moje kostki, rozsuwa mi nogi i wpełza na łóżko między nie.

Wisi nade mną i palcem jeździ po moim brzuchu, a ja wije się z pożądania. Coś mruczy pod nosem i pochyla się nad moim brzuchem, całuję je, a następnie wewnętrzną część mojego uda i dalej w górę, aż do moich koronkowych majtek.

-Tak pięknie pachniesz.

Pocałunkami dąży znów do mojego brzucha, a po chwili rusza dalej. Czuję, że mi gorąco, moje policzki zrobiły się czerwone. Moje paznokcie wbijam e jego plecy, zostawiając ślad. William znów jeździ palcem po moim ciele, tym razem od moich majteczek do piersi. Patrzy na mnie takim wzrokiem, jakby nie wiedział jak na to zareaguje. Po chwili ściąga mój koronkowy stanik i ujmuje moją pierś. Delikatnie ją całuję i tą samą ręką wędruje do drugiej piersi, a swoimi słodkimi ustami ssie mojego sutka.

Jęczę, czując to niesamowite doznanie, które odzywa się, aż w kroczu.

-Och... Proszę. -Odchylenia głowę do tyłu, tak żeby mógł mnie tam pocałować i jęczę głośno.

Cały czas mam nierówny oddech. Jego ręce przesuwają się na biodra, a potem jego palec wślizguje się pod moje koronkowe majteczki, które po chwili szybkim ruchem ściąga i powoli zatacza kółka wokół mnie. -Tak, tam.

-Jesteś taka cudownie mokra. Jak ja cię pragnę.

Wsuwa we mnie palec, a ja jęczę jak opętana. Robi to raz za razem. Nagle siada na łóżku i ściąga swoje bokserki, uwalniając swojego przyjaciela.

Zawsa nade mną, tak że jego ręce znajdują się po obu stronach mojej głowy.

-Jesteś pewna, że tego chcesz?

- Jak nigdy dotąd. Proszę.

-O co mnie prosisz?

-Nie każ mi tego mówić.

-O co mnie prosisz?

-Wejdź we mnie.

-Dwa razy nie musisz powtarzać. -Uśmiecha się uroczo.

I nagle wchodzi we mnie z impetem. A ja krzyczę. Wycofuje się powoli i nagle znowu wbija się we mnie.

Och... Chce tego.. Pragnę go. Pragnę go tak bardzo.

Przyśpiesza. A ja jęczę. Wbija się we mnie nabierając tempa. Chwyta moje policzki i namiętnie całuję przygryzając moją warge.

Gdy dochodzi, słyszę w szepcie tylko ciche ' och, Mary', pchając mocno, po chwili nieruchomieje i wlewa siebie we mnie.

Próbuję trochę uspokoić oddech, William położył swoje czoło na moim, próbując także uspokoić swój. Kiedy odzyskałam trochę siły, otworzyłam oczy i pchnęłam go na łóżko siadając na nim okrakiem. William patrzy na mnie trochę ździwiony. Zaczęłam całować go po jego umięśnionym torsie w dół, aż do jego męskości.

-Och, Mary.

Pochylam się nad jego przyjacielem i delikatnie językiem liżę czubek jego penisa, dotykając go, czuje jak zrobił się twardy. Nagle biorę go całego do buzi, a William jęczy z rozkoszy.

~~~~~~~~~~~~~

Budzę się, całkiem naga, wtulona w niego. Otwieram oczy i widzę jak MÓJ pan idealny wpatruje się we mnie.

Zapomnijmy o przeszłości Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz