Minęło kilka dni od mojego... To znaczy naszego pocałunku z Williamem. Przez te kilka dni Pan idealny nie odezwał się do mnie. Nie zadzwonił. Nie napisał. Nic. Pewnie się tobą znudził. Widzisz jak łatwo się tabą znudzić. Warczy moja podświadomość. A co jeżeli serio tak jest? Oby nie...
Niestety dzisiaj pierwszy dzień mojej nowej pracy. Zdecydowałam się pracować jako sekretarka w małej firmie pana Salvatore. O dziwo mnie tam przyjęli. Może potrzebowali kogoś na szybko, a ja byłam ich jedynym ratunkiem? Kto wie. Przecież nie mam żadnego doświadczenia jako sekretarka aczkolwiek szybko się uczę.
Mam dzisiaj na sobie ciemną bluzkę . Biała spódnice, pasek no i torbę.
*(jak na zdjęciu) *
Czuje się bardzo elegancko. Ale muszę jakoś wyglądać w pierwszym dniu.Okej. Jest już 7;32. Muszę już wychodzić, żeby się nie spóźnić. -myślę
-Dobra Lexi, ja już jestem gotowa. Idziesz?
-Kurcze. Ja muszę się jeszcze przebrać, bo wylałam na siebie sok. Idź sama. Chociaż ty się nie spóźnij.
-No okej. To do zobaczenia później.
-Wychodzę z mieszkania. Zbiegam po schodkach i wybiegam na chodnik. Szybkim krokiem przechodzę na drugą stronę. Idę wzdłuż krawężnika, kiedy nagle dostaje wiadomość. Wyciągam telefon z torebki i nie patrząc na boki, stawiam dwa kroki na jezdni. Nagle słyszę pisk opon i trąbiebie samochodu. W tym samym momencie ktoś pociąga mnie za rękę do tyłu. Upada mój telefon. Wszystko dzieje się jakby w spowolnionym tempie. Życie migło mi przed oczami. Nawet się nie zorientowałam, że przytulam się do klatki piersiowej osoby, która mnie uratowała. To mężczyzna. Oklejam się od osoby i szybko zerkam kim on jest.
-Kurwa, Mary. Nic ci nie jest?
-William? Nie, dzięki tobie nie.
-Uważaj na siebie. Dlaczego nie patrzysz na drogę? -Pyta bardzo smutnym tonem.
-Ktoś napisał mi smsa. Chciałam sprawdzić.
-Nie mogłaś stanąć na chwilkę? -Mówi jakby był trochę zły na mnie.
-Wiem, niemądrze się zachowałam. Ale teraz muszę już iść. Spieszę się do pracy.
- Do pracy?
-No tak.
-Gdzie pracujesz?
-W małej firmie pana Salvatore.
-Jako?
-Jako sekretarka.
-W mojej firmie miałabyś większe możliwości. -Burczy pod nosem.
-Słucham?
-Nie. Nic, nic. Odprowadze cie kawałek.
-Jak masz czas.
CZYTASZ
Zapomnijmy o przeszłości
RomancePomimo wielkiej miłości, musieli się rozstać. On - w Madrycie, ona - w Seattle. Czy ich wielka miłość przetrwa? Może niechciana osoba, wejdzie w życie któregoś z bohaterów? Czy stara miłość jednak rdzewieje? "Zapomnijmy o przeszłości" to druga cz...