-Niestety, ale muszą panie opuścić to mieszkanie. Nie płacą panie za czynsz już prawie pół roku.
-My przepraszamy. Te miesiące były dla nas naprawdę trudne. Musiałyśmy i tak sprzedać nasze rzeczy, żeby zapłacić za prąd i inne rzeczy.
-Ale mnie to nie interesuje. Muszą panie się stąd wynieść. Macie na to dwa dni.
-Ale my oddamy wszystkie pieniądze. Obiecujemy.
-Nie. Na to już za późno. Macie 2 dni.
-Ale.... Proszę. Dostane niedługo pieniądze. Oddamy wszystko.
-Dobra. Macie dwa tygodnie. Po dwóch tygodniach, jeżeli nie będzie pieniędzy,wylatujecie.
-Dobrze. Oddamy wszystko.
-Poproszę o zaliczkę -Mówię do Lexi po wyjściu kobiety z mieszkania.
-Ja poproszę o wcześniejszą wypłatę.
~~~~~~~~~~
-No to będzie twój pierwszy, tak wielki pokaz mody. Musisz się wykazać.
-Dziękuję, że dała mi pani taką szansę. -Mówię do pani Mony, która współpracuje z moim szefem. -Obiecuje, że dam z siebie wszystko. -Ucieszyłam się, że dostałam taka szansę. Może uda mi się zapłacić za mieszkanie i nie będziemy musiały się wyprowadzać.
-Dobrze. Pokaz jest za tydzień. Wiem, że jest mało czasu, ale za tydzień wylatuje, a bardzo bym chciała być na tym pokazie.
-Oczywiście. Już biorę się do pracy.
-Mogłabym zobaczyć twoje projekty?
-Oczywiście. -Przekazałam jej portfolio ze szkicami. Kobieta ogląda je i widać, że jest pełna podziwu.
-To będzie idealne. Czekam z niecierpliwością.
Projekty od razu dałam do szwalni, aby zdążyli je uczyć.
Jestem taka podekscytowana.
Mam załatwioną już sale i modelki. Motyw też już wybrałam.
~~~~~~~~~~~
W dzień pokazu mody.
Jestem już na sali, w której ma być pokaz. Wszystko jest już prawie gotowe. William jest teraz ze mną.
Na samym środku stali jest scena, po której bd chodzić modelki.
-Mary, skarbie. Przyjechały nasze modelki. -Alan uśmiechał się podstępnie, ale ja niezwtacalam na niego uwagi. Wiem że za mną nie przepada. Wiem, że bardziej lubi Shayme, niż mnie. -Zobacz te... -Zaciął się. -Piękności. -Parsknął śmiechem.
I nagle przez drzwi na salę wchodzą... Modelki. Ale nie byle jakie modelki. Puszyste modelki. Szczęka opadła mi tak bardzo nisko, że aż William musiał mi zamknąć usta.
-Emm.. Żartujesz sobie Alan? Gdzie modelki?
-No to są modelki?
-Ale nie takie modelki. - Byłam trochę zła, trochę rozbawiona, a najbardziej to zdezorientowana.
-Chciałaś modelki, to je masz.
-Emm, nie o to chodzi. Kto was tu wezwał?- pytam z nieszczerym uśmiechem na twarzy.
-Pani Mary Henson.-odpowiedziała, któraś z grupy puszystych modelek.
-Ale ja zamawiałam szczupłe modelki. Nie modelki XXL.
-W agencji powiedziano nam, coś innego.
-Nie. To jest niemożliwe... -Odwróciłam się w stronę Williama i powtórzyłam.- To niemożliwe.
CZYTASZ
Zapomnijmy o przeszłości
RomancePomimo wielkiej miłości, musieli się rozstać. On - w Madrycie, ona - w Seattle. Czy ich wielka miłość przetrwa? Może niechciana osoba, wejdzie w życie któregoś z bohaterów? Czy stara miłość jednak rdzewieje? "Zapomnijmy o przeszłości" to druga cz...