- Zayn! NIE rozumiesz! On jest o krok przed nami. Wie o nas więcej niż my o nim, to jest niebezpieczne dla wszystkich! - krzyczał Harry.- To co, chcesz oddać Louisa i całą zarobioną kasę? - spytał.
- Ale po co mu ja? - spytałem.
- Nie wiem, Louis. Może chodzi o ciebie po prostu, może dowiedział się o tym, że nam pomagałeś i chcesz zemsty. Nie wiem... - Harry usiadł obok mnie.
- Jest coś, o czym nie wiemy? - spytał Zayn.
- Nie, wszystko wiecie. Czytaliście moje papiery - wzruszyłem ramionami.
- Nie wiemy nic o twoim biologicznych rodzicach. O tym, kim byłeś przed...
- Zayn, oni są nieznani, tak miałem wpisane w papierach. Chcieli mnie oddać i tyle. Ich tożsamości nigdy nie poznam - zwróciłem się prosto do niego.
- Co sugerujesz? - powiedział zamyślony Harry.
- Nie wiem, myślę na głos. - wzruszył ramionami.
- Szukam punktu zaczepienia.
- Co właściwie się stanie, jak mnie złapią? - spytałem.
- Nie wiadomo - przyznał Harry
- Sprawdźmy to - zaproponowałem.
- Nie, Louis. Nie będziesz przynętą - od razu na mnie wybuchł.
- Ale dlaczego, Harry, może się czegoś dowiem - przewróciłem oczami - Nie jestem dzieciak, dam sobie radę.
- Louis, nie narazimy cię. - powiedział Harry.
- Nic mi nie będzie! - westchnąłem.
- Bez dyskusji! - krzyknął.
Przez cały tydzień siedziałem w domu. Nie ruszałem się nigdzie, "Bo coś ci się stanie." Nie i nie! Nie pozwalam... ja mu jeszcze pokażę. On sobie robił co chciał, a ja to co? Tak, zawsze musiałem mieć ostatnie słowo i co.
Wstałem z kanapy i udałem się do przedpokoju. Tam założyłem buty i bluzę z kapturem, który naciągnąłem na głowę. Tak trochę się jednak bałem. Udałem się do parku. Usiadłem na jednej z ławek, czując, że ktoś mnie śledzi. Przysięgam Harry, jeżeli to prawda i to twój człowiek, nie chce być w twojej skórze. Usiadł na ławce obok mnie, również z kapturem na głowie.
- Jesteś w niebezpieczeństwie. Foks chce zemsty. Wie, że to ty. Uważaj, bo stanie się z tobą to, co spotkało twoich rodziców. - powiedział bardzo cicho.
- Co, kim jesteś, co? Kim? - spytałem.
- Nikim ważnym. Po prostu uważaj na siebie - po tym wstał i odszedł. Nic z tego nie rozumiałem. Musiałem o tym powiedzieć Harry'emu. Siedziałem na tej ławce do zachodu słońca i wróciłem do domu. Gdy tylko wróciłem, od razu przybiegł do mnie Harry.
- Gdzie ty byłeś!? - krzyknął, gdy tylko mnie ujrzał - Przestraszyłem się! Szukałem! Louis, jesteś cholernie nieodpowiedzialny.
- Przepraszam Harry, ale muszę ci o czymś powiedzieć. - powiedziałem, podchodząc do niego i przytulając.
- O co chodzi, przylepo? - spytał. Nagle dotarł do nas dźwięk trzaśnięcia drzwiami i do domu wszedł Zayn.
- Z kim się spotkałeś? - spytał.
- Zayn.. - nie pozwolił mi dokończyć.
- DLACZEGO SPOTKAŁEŚ SIĘ Z CZŁOWIEKIEM FOKSA?!! - krzyknął.
______
TAK ŻYJE I WRACAMY XD
CZYTASZ
I want to be happy
AcakLouis to zwykły chłopak. Po prostu inaczej zaczął swoje życie. Jako adoptowany mały chłopczyk raczej nie był zbytnio otwarty. Od zawsze potrzebuje miłości i zrozumienia. Nie pieniędzy. A Harry? Od początku nie miał łatwo. To tylko zmusiło do tego...