Gdy Yoongi wstał rano, nie leżał przy nim przytulony Park ani nawet maskotka kunamona. Zdał sobie sprawę, że jest w domu zupełnie sam i na dodatek nie miał pojęcia gdzie wyparowało Jimina. Jednak gdy odblokował telefon ukazała mu się wiadomość informująca, że starszy wyszedł do Soyeon, koleżanki z paczki.
Yoongi odetchnął, bo wiedział, że Park jest gejem a ta dziewczyna to kobieta więc to nie są standardy starszego. Uspokoiło go to do tego stopnia, że znów postanowił zapaść w sen, czekając na swojego chłopaka.
Jimin siedział koło szczupłej dziewczyny na kanapie, popijając herbatę, którą od niej dostał do łapek. Liczył, że dziewczyna powie mu co innego niż reszta jego przyjaciół, ale niestety się mylił. Wylał jej herbatę na dywan i wyszedł z jej domu. Nie chciał wracać po tym co się wczoraj wydarzyło, chyba miał żal do Yoongiego za to, że nie chciał dać się ... Stop Park! Przecież go kochasz! Nie musi dawać ci się pieprzyć jeśli nie chce... Tylko.. Park musi jakoś zaspokajać swoje potrzeby, a jeśli nie Min Yoongi to ktoś inny będzie musiał go zastąpić. Nie! Stop! Nie wolno zdradzać swojego chłopaka! Jimin w sumie nie wiedział dlaczego młodszy aż tak bardzo się bronić, ale postanowił wrócić i po prostu go o to zapytać.
Wracając do domu... O zgrozo wszedł w gówno psa sąsiadki. Zniesmaczony wytarł podeszwę o trawnik i westchnął ciężko wiedząc, że przyda się obuwiu porządne pranie. Ściągnął je będąc na ganku domu, gdyż nie chciał zasmrodzić pomieszczenia i wszedł do środka dopiero potem.
Yoongiego nie było nigdzie, więc stwierdził iż może być w sypialni, więc poszedł tam i zastał go śpiącego. Uśmiechnął sie delikatnie, kładąc się obok i ucałował jego czoło.
- Kocham cię - szepnął rezygnując z tej chwili pytania Yoongiego o to czemu z nim nie sypia i po prostu leżał, patrząc na swojego skarba, który wyglądał cholernie uroczo spiąc. Jego rzęsy stawiały cienie na policzkach, a usteczka były rozchylone przez co młodszy się slinił. Jimin nie brzydził się tego, dlatego też starł kciukiem ślinę z koncika ust ukochanego i cmoknął go szybko kilka razy i nie przerwał nawet wtedy, gdy to zostało odwzajemnione.
Chyba dzisiaj mu tego nie powie- nie potrafi. Takie słodkie bubu nie może się smucić. Szybko pociągnął Yoongiego za rękę aby ten wstał. To była dla niego nieco brutalna ale przyjemna pobudka, tak przynajmniej myślał dopóki nie zobaczył, że nie ma zrobionego ani śniadania, ani posprzątanie kuchni. Nagle uśmiech zniknął zielonowłosemu z twarzy.
- Myślałem, że zrobiłeś tu jakiś porządek i ugotowałeś śniadanko - jęknął młodszy, obejmując Parka za szyję i teatralnie się na niej uwiesił.
- Chciałem zrobić to z tobą - jednak po chwili Park zdał sobie sprawę jak to zabrzmiało i zaczął się śmiać - Oczywiście chodziło mi o śniadanie - poprawił się i widząc minę młodszego znów się roześmiał.
- Zamówmy pizzę - Yoongi znów cmoknął Jimina w usta.
Licealista zdziwił się na propozycję zielonowłosego ale w końcu na nią przystał, nie chcąc zawodzić chłopaka.
Oczywiście Yoongi postawił warunek, że pizza musi być z kurczakiem. Kim on by był gdyby nie zjadł mięsa chociaż raz dzienne? No właśnie; to było pytanie na które odpowiedzi Jimin nie znał w ogóle bo Yoongi kochał mięso.Park wyciągnął z kieszeni spodni telefon i wybrał numer do pizzerii, z której usług korzystał bardzo często, jak jeszcze mieszkał z matką, a następnie zadzwonił i zamówił to o co prosiła go Bogini. Po złożeniu zamówienia, przyciągnął do siebie chłopca i pocałował w zielone puszyste włoski.
- Jeśli nie przyjadą w ciągu pół godziny to będziemy mieć zniżkę - powiedział, uśmiechając się delikatnie do niego i nie przestał całować jego włosków.
Yoongi chichotał na jego czułe gesty i trzymał go mocno za ramiona. Właśnie to mu się podobało najbardziej; kiedy starszy był w stosunku dla niego taki czuły i troskliwy. Nienawidził jednak tej napalonej wersji swojego chłopaka, która go przerażała.
Może i wcale nie bał się Jimina, ale bał się tego, że chłopak się na nim zawiedzie i go rzuci. Nawet nie mógł o tym myśleć, bo od razu zastanawiał się co by było gdyby nie poznał Parka Jimina, obecnie najważniejszej osoby w jego życiu.
Park odsłonił kawałek zielonych włosów i zauważył siniaka na głowie.
- Yooni kochanie, skąd ty to masz? - dotknął sinego miejsca, przez co młodszy pisnął z bólu. Nie chciał opowiadać Jiminowi swojej przeszłości, bardzo nie chciał, ale chyba nadszedł na to najlepszy czas.- Jimin... Bo ja mam ci coś do powiedzenia o moim dzieciństwie. To będzie dla mnie trudna rozmowa, ale nie przerywaj mi i nie komentuj, okej? - zapytał, patrząc w oczy swojego chłopaka, który przysunął się do niego i mocno przytulił kiwając głową na zgodę. - Odkąd byłem mały nie wiedziałem gdzie jest moja matka. Mieszkałem z bratem i tatą alkoholikiem. Mój tata mnie molestował a ja... - zaszlochał, momentalnie wypuszczając spod powiek wodospad gorzkich łez - A ja nie potrafiłem się mu postawić. Mój brat próbował mnie zawsze bronić... Jednak kiedy mój tata skoczył z mostu po pijaku, mój brat stał się dla mnie straszny. Bił mnie, poniżał i na nic nie pozwalał. Park Jimin, chcę ci tym przekazać, że jesteś najważniejszą osobą w moim życiu bo...
Przerwał mu dzwonek, który oboje zignorowali. Pizza poczeka, teraz liczy się tylko Yoongi.
CZYTASZ
My Goddess | Yoonmin
FanfictionPark Jimin jest licealistą, który chce przelecieć nowego gimnazjalistę - Yoongiego. Jednak nie spodziewał się, że to będzie takie ciężkie, a Yoongi chce go trochę wykorzystać. Pisane z: @swag_yoongiego