- Jesteś pewien, że to ten adres? - zapytał Ashton, stojąc wraz z Calumem, przed jednopiętrowym budynkiem.
- Kurwa, pytasz się już dziesiąty raz - warknął zirytowany brunet - Tak to na pewno tutaj, dzwoń - wskazał ręką na dzwonek, umieszczony tuż obok wejścia.
Irwin nacisnął na przycisk, zaraz po tym szybko odsuwając dłoń. Nadal nie wiedział, skąd Hood wytrzasnął adres Hemmingsa, ani skąd w głowie bruneta pomysł, aby od razu do niego przyjeżdżać. Oczywiście nie miał nic przeciwko temu, mimo tego, że on i Calum pisali z nim zaledwie kilka razy, loczek naprawdę polubił tego zakochanego, blondwłosego chłopaka.
Ale nie rozumiał tego, jak Luke może kochać osobę, która tyle razy zmieszała go z błotem.
- Michael jest dupkiem - mruknął Ash, nadal pogrążony w swoich myślach.
- Masz rac..
Nie zdążył dokończyć, ponieważ nagle drzwi otworzyły się, a w nich stanął wysoki, młody chłopak. Z początku jego spojrzenie było smutne i wyprane z jakichkolwiek emocji. Ale jak tylko dotarło do niego, kto przed nim stoi, jego źrenice powiększyły się, a z ust wydostał się niekontrolowany pisk.
- O mój Boże! - krzyknął, gorączkowo podskakując w miejscu - 5SOS jest w moim domu! O kurwa, kurwa, kurwa, uszczypnij mnie ktoś!
Luke natychmiast rzucił się Calumowi na szyję, niemalże go dusząc. To samo zrobił z Ashtonem, nie przestając chichotać jak mała dziewczynka.
- Dlaczego płakałeś, Luke? - zapytał Calum, widząc mokre policzki Hemmingsa i lekko czerwone oczy.
- Co? Ja wcale ni... To ze szczęścia - wytłumaczył, chociaż doskonale wiedział, że było to najgorsze kłamstwo jakie mógł wymyślić.
- Nie rób z nas idiotów - burknął Ash, nadal obejmując blondyna, który kurczowo trzymał się jego szyi.
- Mówię prawdę! - zarzekał się, jednak z jego oczu wyleciało kilka słonych kropelek, mocząc tym samym koszulkę loczka.
Hood tylko westchnął cicho i pokręcił głową. Wymienił porozumiewawcze spojrzenie z Ashtonem i postanowił jak na razie nie męczyć blondyna zbędnymi pytaniami. W końcu, zarówno on i Irwin są dla niego zupełnie obcy, mimo że uchodzą za jego idoli, Hemmings ma prawo czuć się nieufnie w ich towarzystwie i nie mówić im o swoich problemach.
- To może zaprosisz nas do środka i pokażesz nam swój pokój, huh? - zmienił temat piwnooki - W końcu nie przyjechaliśmy tu po to, aby stać i ryczeć, nie?
Niebieskooki uśmiechnął się szeroko, po czym pociągnął dwójkę chłopaków za sobą.
Ashton i Calum posłusznie podążali za blondynem, dopóki nie dotarli do pomieszczenie na samym końcu korytarza.
Kiedy zobaczyli wystrój wnętrza, sami nie wiedzieli czy mają być zadowoleni, czy może przerażeni.
Ściany pokoju oblepione były najróżniejszymi plakatami ich zespołu, a szafki wypełnione ich płytami. Jednak zdecydowanie najbardziej rzucały się w oczy zdjęcia Michaela, począwszy od tych najbardziej żenujących i śmiesznych, aż po te bardziej poważne i urocze.
Zauważyli także kilka jego nagich zdjęć i szczerze mówiąc, nie chcieli wiedzieć skąd Luke je wytrzasnął.- Woah, serio musisz uwielbiać tego pajaca Clifforda - odparł Calum, nadal skanując wzrokiem każdy pojedynczy plakat.
- Kocham go! - zachichotał głośno Luke, jednak niemal od razu posmutniał - Dlaczego nie przyjechał z wami?
- Oh, no wiesz on.. - zająknął się Ash, próbując wymyślić jakiejś sensowne kłamstwo. Przecież nie mógł powiedzieć Hemmingsowi, że Clifford go olał i nie miał najmniejszego zamiaru tu przyjeżdżać, tylko po to, aby jak stwierdził "uszczęśliwić jakiegoś chłopaczka".
- Miał parę spraw do załatwienia i nie miał jak - powiedział Cal, uśmiechając się nerwowo - Nie przejmuj się, jeszcze kiedyś się z nim zobaczysz. Zdaję sobie sprawę jakie to szczęście spotkać swojego idola.
- Zawsze chciałem go przytulić i powiedzieć, że dzięki niemu moje życie staje się o wiele bardziej kolorowe - szepnął rozmarzony, tuląc do siebie poduszkę - Ale nie musicie klamać.
- Co?
- Wiem, że tak naprawdę nie miał ochoty tu przyjeżdżać. W końcu ma dziewczynę, którą kocha i pewnie nie na rękę mu marnowanie czasu na jakiegoś głupiego fana - mruknął. Widać było jak z wielkim bólem wypowiadał te słowa. Kolejny raz dzisiejszego dnia, był bliski płaczu.
-Hej, ale nie smuć się - powiedział Ash, kładąc dłoń na ramieniu Luke'a.
- Co możemy zrobić, żeby cię jakoś rozweselić? - zapytał zrezygnowany Cal, kiedy żadne słowa otuchy nie pomagały, a co gorsze jeszcze bardziej wprawiały nastolatka w rozpacz.
Hemmings uniósł głowę i spojrzał na mężczyzn z chytrym uśmieszkiem na twarzy.
- Pocałujcie się.
Obydwaj wytrzeszczyli na niego oczy, nie mogąc uwierzyć, że niebieskooki naprawdę zaproponował coś takiego.
- Żartujesz? - burknął Calum.
- Nie, jestem całkowicie poważny - Hemmo otarł swoje łzy wewnętrzną stroną dłoni i zerknął na nich wyczekująco - Bo zacznę bardziej płakać.
- Nie możesz wymagać od nas takich rzeczy - kłócił się Calum, jednak gdy natrafił na błagający wzrok Luke'a, postanowił się poddać.
Owszem, wiele razy żartowali z tego, że są razem, przytulali się publicznie i patrzyli na siebie słodko podczas wywiadów. Ale robili to tylko i wyłącznie dla uciechy ich fanów. Nigdy nawet nie pomyśleli o drugim w ten "inny" sposób.
Ale to przecież tylko jeden, nic nie znaczący całus, prawda?
Mulat niepewnie zbliżył się do swojego przyjaciela, krzyżując swoje tęczówki z tymi piwnymi. Ułożył swoją dłoń na jego zarośniętym policzku, delikatnie gładząc skórę na nim. Poczuł jak Ashton opłata jego talię swoimi silnymi ramionami. Nie wiedział czemu, ale przyjemne ciepło rozlało się w jego podbrzuszu, a żołądek zacisnął się w supeł.
- O ja pierdole! To się dzieje naprawdę! - krzyknął podekscytowny Hemmo, wyciągając telefon ze swojej kieszeni.
Irwin przysunął twarz do tej bruneta i lekko musnął jego dolną wargę. Nigdy by nie przypuszczał, że doświadczy tak cudownego uczucia. Wszystkie emocje, które kumulowały się w nim przez te wszystkie lata, nagle wybuchły, tworząc coś magicznego.
Calum wplątał swoje dłonie w loczki Ashtona, pogłębiając ich pocałunek. Uchylił swoje pulchne wargi, dając językowi Ashtona pełen dostęp do jego podniebienia. Piwnooki natychmiast to wykorzystał i zaczął wirować swoim gorącym językiem w buzi młodszego.
Brunet wdrapał się na kolana Ashtona, nie mogąc już dłużej ignorować mrowiącego uczucia w dole jego brzucha.
- Hej tylko nie uprawiajcie mi tu seksu - sarknął Luke, sprawiając że mężczyźni powoli zaczęli się od siebie odsuwać.
Loczek zagryzł na sam koniec wargę Caluma, kończąc pocałunek głośnym mlaśnięciem.
Oparł swoje czoło o to bruneta i cmoknął krótko jego usta, uśmiechając się czule.
I może dzięki temu pocałunkowi zrozumieli, że nie łączy ich tylko przyjaźń, a coś zdecydowanie piękniejszego.
✨
Cashton kiss, awh.
Jak tam wam mijają wakacje, pyszczki?
Mam nadzieję, że wszystko u was w porządku?
Tak jak obiecałam jest rozdział opisowy, nie wiem kiedy pojawi się kolejny, ale myślę, że niedługo. 💕A co do bonusa o alexie i troye'u, to również postaram się go wstawić jakoś w tym tygodniu c:
Miłego dnia/wieczoru, kocham was!

CZYTASZ
love me; muke
Fiksyen Peminatluke nie znosi crystal, ale michael ją kocha..a przynajmniej tak mu się wydaje. lub gdzie luke jest psychofanem sławnego muzyka i z całego serca nienawidzi jego dziewczyny.