Luke: takie pytanie z dupy, nie chcesz kotka? XD
Lucy: omgg chcę ale idk czy rodzice się zgodzą :c
Luke: pogadaj z nimi bo mam jednego na zbyciu, Michael jest za dobryy
Lucy: już ide z nimi pogadać zw10 minut później
Lucy: Zgodzili sie!!
Luke: to świetnie: D przywieźć ci go?
Lucy: tak za godzinkę oki? I po drodze kup karmę jak kot wygląda na małego to na pewno taką dla kotów poniżej roku
Luke: się robi Lu!
Lucy: będę czekać LukeChłopak uśmiechnął się promiennie, miał pretekst żeby spędzić trochę czasu ze swoją przyjaciółką.(taaa przyjaciółka ekhem) Szybko wstał z krzesła w poczekalni kiedy pani weterynarz wyczytała jego nazwisko. Sięgnął po transporter z białym kotem i ruszył do gabinetu.
Luke: weterynarka powiedziała, że to chłopiec i ma około 7 miesięcy.
Lucy: Masz jakieś zdjęcia? ^^
Luke:
(To jest mój prywatny kot xD )
Lucy: aww! Jaki słodziak *^*
Luke: szykuj dla niego imienia, a i on jest strasznie spokojny i miły
Lucy: Belzebub (on tak an serio ma na imię)
Luke: ale to określenie na diabła xD
Lucy: ale mu pasuje
Luke: jak chcesz, będę za jakieś 20 minut LuLucy szybko wstała z łużka, porwała czarne szorty i zwykłą białą koszulkę. Pobiegła do łazienki i szybko się przebrała. Lekko wytuszowała rzęsy i przyciemniła brwi by nie wyglądać jak gòwno. Słysząc dzwonek do drzwi w mgnieniu oka wybiegła z pokoju. Poprwaiła kitka i otworzyła drzwi. Blondyn uśmiechnął się szeroko co Lucy odwzajemniła.
- Hej - blondyn przytulił dziewczynę.
- Siema
- O to twój Belzebub - postawił transporter przed nią.
Blondynka zamknęła drzwi wejściowe po czym otworzyła transporter wyłonił się z niego średnich rozmiarów kot. Otarł się o nogi dziewczyny i cicho zamiałczał.
- Hej mały, to twój nowy dom - uśmiechnęła się miło.
- Mrawww- mruknał ospale Belzebub.
- Chyba chcę spać - wywnioskował Luke.
- Zaniosę go do mojego pokoju, czuj się jak u siebie Lu.
- Oki doki - zaśmiał się ciacho.Mike: Lukee, musisz przyjechać małe kłopoty z Ashem i kiblem Xd hellppp
Luke: na serio ? Eh niedługo będę
Mike: Kiedy idziej spotkasz swoją dziewczyne blondasku
Luke: przyjaciółkę okej? A ty czerwony nie podskakuj tak wgl
Mike: chodź tu proszę- Lucy! Ja muszę jechać, Mike mnie potrzebuję! - krzyknął Luke.
- O jasne, pozdrów go - uśmiechnęła się słabo blondynka.
- Papa Lu - rzucił chłopak i lekko musnął ustami jej policzek na co dziewczyna spłonęła rumieńcem._______________
Mam nadzieję, że to ff was nie nudzi i nie jest typowe :/
Mamy już ponad 300 wyświetleń i 40 gwiazdek! Dziękuję wszystkim czytelnikom. Zostaw ślad!
CZYTASZ
13 powodów | l.h
Fanfictionbo oboje kochali serial. obcy: wierzę, że Hannah żyje ja: człowieku już Cię kocham, jestem Lucy :D obcy: Luke, miło mi