Następnego dnia Kevin obudził się jako pierwszy, podniósł się na łóżku, które odstąpił mu Manuel i rozejrzał się po pomieszczeniu. Pozostali skoczkowie jeszcze spali, Daniel leżał na materacu położonym na podłodze, był przykryty po sam czubek nosa, gdyby jego czupryna nie wystawała spod kołdry, można by pomyśleć, że nikogo tam nie było. Kevin wstał i spojrzał w stronę łóżka, na którym leżeli Austriacy, widok jaki zastał wprawił go w nie lada zdziwienie. Ich kołdra leżała na podłodze, Gregor oplatał nogą Fettnera, a jeden ze swoich kciuków miał włożony do ust, Manuel leżał na plecach, a ręce splótł na karku. W pierwszej chwili Kevin pomyślał, że może coś ich łączy, ale przecież byli tylko przyjaciółmi, dzielili łóżko ze względu na to, że przygarnęli go do pokoju. Poza tym człowiek nawet nie wie co robi przez sen, ale w jego głowie zakiełkowała myśl, że może faktycznie coś jest na rzeczy. Być może wszyscy Austriacy są tacy jak Hayboeck i Kraft, któż to wie.
Bickner wyszedł z pokoju najciszej jak potrafił, postanowił wybrać się do łazienki, żeby do niej dotrzeć musiał minąć pokój, w którym zamknięto Petera, przy okazji chciał sprawdzić czy z Prevcem wszystko w porządku, ale kiedy zbliżał się do pomieszczenia zauważył, że pod drzwiami ktoś leży. Podszedł bliżej i rozpoznał Kamila, przykucnął i lekko go szturchnął.
— Co ty tutaj robisz? — zapytał.
Stoch otworzył oczy, zamrugał parę razy, żeby lepiej widzieć Kevina. Podniósł się do pozycji siedzącej i odparł:
— Nie chciałem zostawić Petera samego.
— Nikt nie kazał ci tutaj siedzieć, teraz będę czuł się winny, że przeze mnie wszytko będzie cię boleć i w dodatku będziesz niewyspany, a nie wiemy co dzisiaj się może stać, musimy być przygotowani na wszystko — odezwał się głos zza drzwi.
Kevin połączył w myślach wszystkie fakty, wielokrotnie słyszał plotkę, że ponoć najstarszy Prevc jest zakochany w Polaku, ale nigdy nie traktował tego poważnie. Poza tym ani razu nie zauważył, żeby Kamil odwzajemniał uczucia Słoweńca, najwidoczniej wiele się zmieniło.
— Wstawaj, nie będziesz tak tutaj leżeć, idę do łazienki, reszta śpi, macie szczęście, że nie oddałem klucza Manuelowi, mogę otworzyć drzwi na pięć minut, to trochę mało, ale zawsze coś — stwierdził.
— Naprawdę? Zrobisz to dla nas? — zapytał Kamil.
— Nic nie powinno stawać miłości na przeszkodzie, nie jestem pewien czy Manuel ma rację co do Petera, ale nie chce się przeciwstawiać. Dobrze wczoraj powiedziałeś, żeby obalić królestwo musimy postawić się wszyscy, pojedyncze jednostki nie mają szans — odparł Kevin, otwierając drzwi.
Polak spojrzał w głąb pomieszczenia, na jego środku stał Peter, nie zastanawiając się dłużej rzucił się w jego ramiona, stali tak wtuleni kilka sekund, wtedy przypomnieli sobie o Bicknerze.
— Dzięki, że nam pomagasz, naprawdę świetny z ciebie gość. A co Manuel mówił o dzisiejszych eliminacjach? — zapytał Peter.
—Jeszcze nic, później mamy zebranie, stawią się na nim wszyscy, pewnie oprócz was, wątpię, że Manuel zadecyduje, żebyście i wy w nim uczestniczyli, ale nie martwcie się, później wam wszystko przekażę, oczywiście tak, żeby nikt o niczym nie wiedział, szczególnie Manuel, no i Gregor, macie 5 minut. Zaraz wracam — odparł Kevin, wychodząc, żeby dać im choć chwile prywatności.
***
— Cieszę się, że przybyliście. Widzę nowe twarze, więc to cieszy mnie jeszcze bardziej. Chyba nadszedł czas, żeby naradzić się co dalej, a mówiąc "co dalej?" mam na myśli, kogo dzisiaj wyeliminujemy — rozpoczął zebranie Manuel.
CZYTASZ
twierdza strachu | ski jumping
FanfictionKoniec Raw Air okazał się dopiero początkiem. Tajemniczy sms z nieznanego numeru sprawił, że kilkunastu skoczków zostało w hotelu w oczekiwaniu na tajemnicze limuzyny, które miały ich gdzieś zawieźć, jednak nikt nie wiedział dokąd. Droga przez las c...