Cześć!
Zacznę od tego, że sama od jakiegoś czasu staram się nie tyle schudnąć, gdyż to słowo kojarzy mi się ze zrzuceniem wagi czyli cyferki pokazujące coraz to mniejszą liczbę na wadze, a wyrobić mięśnie i pozbyć się tkanki tłuszczowej, której nieszczęście dorobilam się jedząc na okrągło w 5 klasie spaghetti. [DAWAĆ, WSZYSCY W ŚMIECH!!! X)]Co mnie skłoniło do podjęcia pracy nad swoim ciałem?
Otóż sama w sobie motywacja pojawiła się podczas oglądania koreańskiej dramy, kiedy to główna bohaterka zwiewna, lekka, śliczna(..) Racja, bądźmy realistami. Wiadomo, że Koreańczycy mimo samej w sobie obsesji na punkcie "Skin Care" stawiają na różne zabiegi, które wspomagają piękno i nie oszukujmy się zalicza się do nich operacje plastyczne różnego rodzaju.
Koniec końców jednak zauroczona koreańskim ideałem postanowiłam wziąć się za siebie i tak się zaczęło...Pierwszym krokiem jaki zrobiłam w kierunku zadbania o siebie było znalezienie ćwiczeń w sieci.
Zestaw, który znalazłam zaliczał do siebie prace nad mięśniami brzucha, nóg ( głównie uda) oraz tak zwanych skrzydełek na rączkach.Były to zestawy ćwiczeń na miesiąc. Zwykłe brzuszki, przysiady i nożyce nóg pionowo i poziomo.
Każde ćwiczenie było każdego dnia zwiększanie liczebnie.
Tzn.np. 1 dzień - 20 brzuszków
2 dzień - 25 brzuszków ( Itd...)Po miesiącu jak się okazało ( ogroomne zdziwienie? *,* ) ćwiczenia się wyczerpały.
Ale jak to?! Miesiąc i tyle?
Czy widzę efekty?
Otóż widzę. Niewielkie bo niewielkie ale gdzieś tam są.
Najważniejsze jednak, że nie, moje ćwiczenia nie skończyły się na tym samym etapie, który pokazuje mi kartka z wyznaczoną ilością ćwiczeń ma miesiąc.
Kontynuowalam ćwiczenia mniej więcej codziennie, czasem musiałam odpuścić, były to jednak sytuację normalne takie jak miesiączka czy zmęczenie spowodowane intensywną nauką.Zanim podam kolejny krok wspomnę, iż mniej więcej w połowie mojego "treningu" czyli po połowie miesiąca spotkała mnie niespodziewana wiadomość. Okazało się, że za niecałe cztery miesiące czeka mnie wymarzony wyjazd za granicę. Paryż. Paryż. No każdy marzy, to jednak była kolejna fajna motywacja i mówię sobie " Schudnę, schudnę, będę ładnie wyglądać na wyjazd! Będę szczupła jak ULZZANG* "
Czy mi się udało?
No oczywiście, że nie udało, ale jednak były widoczne jakieś efekty, więc ta satysfakcja też się gdzieś znalazła.Okay, kolejny krok jaki podjęłam było JEDZENIE.
Zanim jednak powiem coś więcej na ten temat; NIE BAW SIE W PRO ANA, NIC NIE DA I SIE WYKOŃCZY.
Chociaż okay fakt, Thinspiration są czasie faktycznie fajne i zaglądałam do nich nie raz, jednak dochodzę do wniosku, że to na prawdę biedne, wykończone psychicznie dziewczyny z chorym ideałem na tapecie, więc nie ma co "fajnie ma bo jest chuda" ponieważ no... głodzi się i to tak na prawdę boli. Kiedyś jeszcze rozwinę ten temat, a tymczasem JEDZENIE - Wyeliminowalam wszystkie puste kalorie; pączki, batoniki, czekoladki. Z życia codziennego.
Raz na jakiś czas okay, można ale nie codziennie no proszę! Z resztą, nic tylko przybędzie ci tluszczyku, tu nie będę obwijac w bawełnę po prostu nie jedz chipsów, donatow, krakersów🍩🍪 bo tylko potem będzie płacz "gruba jestem"
Więc serio nie warto.Okay, Wyeliminowalam puste kalorie, a co dalej?
Ogółem o żywieniu jakie wprowadziłam postaram sie odpowiedzieć w kolejnej części, ponieważ dużo mam w tym temacie do powiedzenia ale na etapie Stop słodyczom zastąpić można to innymi rzeczami chociażby musem owocowym? Nie każdy lubi, ale każdy znajdzie zastępczy produkt w zamian za niezdrowe cukry.~Na dziś to tyle, proszę nie jedźmy po fali hejtu, ale mogę wysłuchać twoich uwag.
Fighting! Możesz to zrobić i być jak K-pop'owy idol, jeśli tylko chcesz i pomyslisz racjonalnie.
Czekam na pytania, jeśli ktoś jakieś ma 😁
Buziak!
CZYTASZ
NIE PŁACZ, SCHUDNIESZ! [ I wish I could be ULZZANG ]
RandomNIE PŁACZ, SCHUDNIESZ! [ I wish I could be ULZZANG] Płacząc cicho w koncie swojego slicznego pokoju nie pomożesz sobie dostrzec piękno swego ciała. Dalej! Zaczynamy~ Pomogę ci zacząć spalać tkankę tłuszczową, na której miejsce powoli pojawią się mi...