Rozdział I

519 37 9
                                    

Obudziłem się rano o 7:00.
Ciekawe czy ten dzień będzie zajebisty czy chujowy - pomyślałem.
Po prostu mam dość tych ciągłych zmiań nastroju, jak to mówi się po fachu "choroba afektywna dwubiegunowa" + schizofrenia. Po chwili leżenia i patrzenia w sufit wstałem by sprawdzić maila.

Od: Victoria Chase
Hej Nathan! Planujesz jakąś imprezke w Vortex'ie? Z chęcią bym się nawaliła. Daj znać niedługo, bo muszę kupić jakieś drogie, fajne ciuchy. Miałbyś ochotę pojechać ze mną? Zrozumiem jeśli nie, bo jaki facet lubi łazić z kobietą po sklepach hahah. Swoją drogą, jak tam Ci idzie przygotowywanie zdjęcia na konkurs?
xoxo

Zamknąłem laptopa i postanowiłem, że pogadam z Victorią później. Wziąłem rzeczy pod prysznic i poszedłem do łazienki. Spotkałem w niej tego nerda Warrena. Na szczęście nie odezwał się do mnie ani słowem. Po wzięciu prysznica i ogarnięciu się, zadzwoniłem do Victorii.
- Hej Vic - powiedziałem spokojnie
- O hej Nathan, co tam? - zapytała
- A nic ciekawego, może spotkamy się o 8:30 przy fontannie i pogadamy o imprezie i w ogóle?
- Może być 9? Bo się nie wyrobie - zaśmiała się.
- Jasne.
- Do zobaczenia - powiedziała i się rozłączyła.
Miałem do spotkania jeszcze 40 minut, więc założyłem słuchawki na uszy i zacząłem rozmyślać, sam nie wiem czemu, ale o Vic. Victorię bardzo lubię, ale od zawsze traktuję ją tylko jako przyjaciółkę, tak samo ona mnie - tylko jako przyjaciela. Wiem, że nie miała wcześniej łatwo, pewnie dlatego teraz jest dla większości wredna, w sumie tak jak ja. Jej ojciec jest biznesmenem, a matka adwokatem, jednak ciągle nadużywa alkoholu, a ojca nie ma ciągle w domu. Pewnie w domu czuje się bardzo samotna, dlatego mieszka w akademiku, zresztą podobnie jest ze mną. Z zamyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Wstałem, otworzyłem i ujrzałem Warrena.
- Japierdole, co ty ode mnie chcesz nerdzie? - zapytałem wkurzony, sam nie wiem czemu.
- Eee... Chciałem zapytać, czy chciałbyś dołączyć do klubu naukowców?
Kiedy to usłyszałem, prawie upadłem na ziemię ze śmiechu, a Warren na mnie dziwnie popatrzył. Zamknąłem mu drzwi przed nosem. Spojrzałem na godzinę - 8:54. Szybko wyszedłem i zamknąłem drzwi. Po kilku minutach doszedłem do miejsca spotkania. Oczywiście Victorii jeszcze nie było, spodziewałem że się spóźni. Po 5 minutach przyszła.
- Hej piękna - powiedziałem i podszedłem żeby przytulić ją na powitanie, a ona odwzajemniła uścisk.
- Skoczymy zajarać za budynek i tam pogadamy? - zapytała.
- Jasne - powiedziałem i ruszyliśmy.
Wziąłem paczkę papierosów i dałem jednego Vic, a drugiego wziąłem dla siebie. Wyjąłem zapalniczkę z kieszeni, podpaliłem jej a potem sobie i zaczęliśmy rozmawiać.
- Nathan, weź pogadaj z dyrektorem żeby zorganizować tą imprezkę.
- Wiesz, że właściwie to moi rodzice panują nad tą szkołą i bez problemu to zorganizuję - uśmiechnąłem się.
- To zajebiście, to ty załatw jakiś towar i powiedz ojcu żeby trzymał wtedy gliny z dala od Blackwell, a ja i reszta zorgaznizujemy alkohol.
- Super, to może w piątek?
- Okej, mi pasuje. Jeszcze zapytamy się później reszty. Fajnie też by było, żeby odbyła się na hali basenowej, co o tym sądzisz?
- Świetny pomysł Vic. Po lekcjach zadzwonię do ojca żeby pogadał z dyrkiem - powiedziałem uradowany.
Zgasiliśmy papierosy i poszliśmy w stronę sali od zajęć z panem Jeffersonem. On to ma dopiero oko do robienia zdjęć.
Kiedy szliśmy, zobaczyłem jakąś nową dziewczynę na korytarzu. Miała brązowe włosy z blond końcówkami, brązowe oczy, a ubrana była w koronkową bluzkę i czarne jeansy z dziurami. Była naprawdę śliczna.
Victoria tak jak ja od razu ją zauważyła - wyróżniała się z tłumu, tak jak my. Od razu da się rozpoznać kto ma gust do ubrań. Poszliśmy do sali i czekaliśmy na dzwonek.
- Oh, patrz na Maxine, wygląda jakby wyjęła te rzeczy ze śmietnika haha - zaśmiała się moja przyjaciółka.
Nawet nie wiem, co ona miała do Max, bo aż tak źle nie wyglądała. Fakt, jej ciuchy też nie są jakieś zajebiste, ale jednak bez przesady, niestety taka Victorii natura.
- Halo, Nathan słuchasz mnie?
- Tak tak, sorki zamyśliłem się hahah.
W końcu zadzwonił dzwonek, Vic poszła do swojej ławki, a do klasy wszedł Jefferson razem z... Tą nową dziewczyną. W sumie się ucieszyłem, że będzie razem z nami chodzić na zajęcia.
- Ejej kochani, rozumiem że mnie ubóstwiacie, ale nie musicie się tak na mnie gapić - powiedział, śmiejąc się Jefferson.
- Poznajcie naszą nową koleżankę, razem z wami będzie chodzić na zajęcia. Proszę, przedstaw się - dodał.
- Hejka wszystkim, nazywam się Emma. Interesuję się fotografią, no ale to chyba wiadome - zaśmiała się, a z nią wszyscy inni - cieszę się, że będę chodziła z takimi fajnymi osobami do szkoły i że będzie uczył mnie taki miły nauczyciel.
- Dobrze, Emma przysiądź się do Nathana.
Nowa podeszła do mojego stolika, usiadła i uśmiechnęła się. Odwzajemniłem uśmiech. Myślałem też, że by się nadawała na członkinię klubu Vortex. Postanowiłem z nią pogadać.
- A więc hej, jak już wiesz jestem Nathan - zaśmiałem się.
- Hej hej, co tam u ciebie? - zapytała.
- Wszystko ok - trochę skłamałem, ale jednak nie też tak do końca - a u ciebie?
- Też - uśmiechnęła się.
Widziałem, że jej uśmiech nie był prawdziwy. Sam używam często tego sztucznego uśmiechu.
- Ładnie wyglądasz - nie mogłem się powstrzymać, żeby jej tego nie powiedzieć.
- Ooo, dziękuję - zarumieniła się.
Nagle Jefferson nam przerwał.
- Nathan, ja rozumiem że siedzi obok ciebie taka śliczna dziewczyna, ale pogadacie sobie po lekcji - uśmiechnął się, a reszta klasy zaczęła się śmiać.
Po wydłużających się 45 minutach, w końcu zadzwonił dzwonek.
- Nathan, zaprowadzisz mnie do sali w której mamy zaraz lekcje, co nie hahah?
- No oczywiście - powiedziałem z uśmiechem.

Po skończonych lekcjach poszliśmy z Victorią znowu za budynek zajarać, jednak okazało się, że nie jesteśmy sami. Stała tam Emma.
- O, hej Emma - powiedziałem
- Hejka - dopowiedziała Vic.
- Hej wam - odpowiedziała.
Wyjęła z kieszeni paczkę fajek i nas poczęstowała.
- Dzięki - powiedzieliśmy z Victorią równocześnie.
- W piątek organizujemy ostrą imprezę na hali z basenem, chciałabyś przyjść? - zapytała Vic

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej wszystkim ^^ Jak się podobało? To moje pierwsze fanfiction, więc wiecie hahah. Będę dodawać rozdziały pewnie co kilka dni. Zostawiajcie komentarze i gwiazdki :3

Fake smile || Nathan PrescottOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz