- Jak ci się podoba Blackwell? - zacząłem rozmowę.
- Ładnie tu jest - odpowiedziała brunetka, rozglądając się po moim pokoju.
Czułem się niepewnie, gdy Emma tak patrzyła z zaciekawieniem na wszystko.
Może coś podejrzewała?
Nie, przecież za krótko mnie zna. Zresztą osoby które znają mnie bardzo długo, nic nie podejrzewają, no oprócz Victorii... Ale wiem, że się o mnie martwi. Jest jedyną osobą, która to robi. Wstałem aby sięgnąć po papierosy i butelkę wódki. Wyciągnąłem 2 z czego jednego dałem Emmie i podpaliłem. Przypomniało mi się, że mam parę niezłych "smakołyków" w szufladzie, jednak nie byłem pewny, czy je wyjmować, bo jeszcze pomyśli, że jestem cholernym ćpunem.
Którym w sumie jestem.
A pieprzyć to. Podszedłem do szuflady i wyjąłem to, co chciałem. Niespodziewanie Emma zadała pytanie.- Bierzesz?
Nienawidzę odpowiadać na to pytanie, ale wiedziałem, że z nią mogę być szczery.
- Ta - odpowiedziałem. Nie wiedziałem, czy zapytać ją czy też chce. Nic nie wiedziałem, nigdy nie czułem się tak dziwnie.
A może po prostu nie chciałem jej stracić?- Wiesz, Nathan.. Ja też biorę - powiedziała.
Zdziwiłem się z jednej strony, że to tak łatwo przyznała. Nie znam nikogo, kto się tak przy mnie otworzył. Wiem, że ona naprawdę rozumie to, co ja czuję.
- Podasz mi kartę i dwa banknoty, jeśli możesz? - zapytałem.
- Jasne - powiedziała z uśmiechem, podając mi rzeczy o które prosiłem.
Rozsypałem biały proszek na biurko, formując z niego dwie równe kreski, po czym zawinąłem w rulonik dwa banknoty.
- Chodź - powiedziałem i podałem rękę Emmie, żeby wstała. Dałem jej banknot i się zaczęło.
Po 30 minutach już powoli zaczęliśmy odlatywać. Włączyłem jakąś płytę i zaczęliśmy razem tańczyć na łóżku.
- Ale jest zabawa! Nathan, musimy tak częściej!
- Dobrze piękna! Pograjmy może teraz w pytanie albo wyzwanie! - powiedziałem, śmiejąc się do łez - zaczynaj.
- Hmmm, ile lasek przeleciałeś? -ledwo powiedziała przez śmiech.
- No nie wiem, z 15 ale zaraz będzie 16! - i rzuciłem się na nią, czego się nie spodziewała.
- Złaź ze mnie! - krzyczała śmiejąc się tak głośno, że pewnie cały akademik ją słyszał.
- Spokojnie, tylko żartuję - uśmiechnąłem się zalotnie.
Usiedliśmy już na spokojnie na kanapie i wzięliśmy po kilka łyków wódki. Wtedy totalnie odpłyneliśmy.
Obudziłem się w samych bokserkach i koszuli na łóżku, a Emma na szczęście była w tym co wcześniej. Prawie nic nie pamiętam z zeszłej nocy. Sięgnąłem po telefon, aby sprawdzić godzinę.
8:42
- Kurwa! - krzyknąłem, zapominając że Emma śpi.
- Co, coś się stało? Co ja tu robię?
- Emma, przepraszam, że cię obudziłem.
- Dobrze że mnie obudziłeś, nie chcę się spóźnić.
- I tak się spóźnimy - powiedziałem ze śmiechem.
- Która godzina? - zapytała.
- 8:42
- Coo, niee... Jestem tu dopiero od kilku dni - powiedziała zastanawiając się nad czymś - w takim stanie nie mogę się nawet pokazać ludziom, a przecież muszę iść do mojego akademika po ciuchy, umyć się, pomalować...
CZYTASZ
Fake smile || Nathan Prescott
FanfictionDo Akademii Blackwell przychodzi nowa uczennica Emma, która ma ogromny talent do robienia zdjęć. Lubi imprezować, jednak jest bardzo tajemnicza i nikt nie wie, że jest kompletnie inna w środku niż jaką udaje na zewnąrz. Nathan zauważa, że dziewczyna...