Spojrzałam ostatni raz na matkę, która patrzyła na mnie,trzymając połowę bryczesów, które już ich nie przypominały. Wstałam z zimnego podłoża, nie odzywając się słowem i w biegu wyminęłam matkę, a łez już nie powstrzymywałam i pozwoliłam spłynąc im po twarzy.
Scarlet!- krzyknęła matka, ale ja juz wybiegłam z domu, aby najszybciej się stąd oddalić. Zrobiła Coś przez co znienawidziłam ją na zawsze, a długo pracowałam, aby osiągnąć to co miałam.Łzy płynęły po policzkach,na których znalazły wspólny ślad. Przymknęłam oczy, aby troszkę odetchnąć i usiadłam pod drzewem, które rzucało przyjemny cień.
- Scar?- usłyszałam delikatny głos Alana, mojego jedynego przyjaciela z którym dzieliłam pasje.
Alan to szatyn o chudej sylwetce i zielonych oczach nigdy nie ukazuje twarzy, jego kaptur zawsze siedzi na jego gęstych włosach, dlatego nigdy nie widziałam jego twarzy w całej okazałości.
-Cześć Alan- mruknęłam cicho z głową w kolanach. - Mała co jest? - zapytał przykucając.
- Już wiem! Masz zły humor więc na poprawienie humoru idziemy na kon...
-Alan! Błagam Cię nie mów nic.
- Scarlet, Co ci się stało!?- Krzyknął wkurzony, przez co się wystraszyłam.
- Matka rozjebała mi rzeczy do jazdy- To się stało! - Krzyknęłam po czym pobiegłam przed siebie płacząc.Biegłam polem,wzdłuż lasu, ale zmęczenie dało swoje znaki i musiałam odsapnąć i nabrać powietrza, którego mi zabrakło.
Usiadłam na kamyku nad potokiem wsłuchując się w śpiew ptaków, ale usłyszałam rżenie, przez co zerwałam się na równe nogi. Dochodziło to od strony skarpy, która osunęła się przez opady deszczu. Szłam przed siebie i za dźwiękiem rżenia, które nadal nie ustępywało.Przyśpieszyłam kroku, aby znaleźć się tam najszybciej. Zeszłam po kamieniach ostrożnie w dół, a tam zobaczyłam..
----------------------------------------
Jak myślicie co zobaczyła Scarlet? 😏 Na pewno się domyślacie, ale co tam. Przepraszam, że taki nudny, ale muszę jakoś was w to wprowadzić, oczywiście z każdym rozdziałem będę starała się poprawiać. 😘Do następnego Kaczuszki xxx
CZYTASZ
Dziki Galop.
Teen FictionMamo! - Krzyknęłam na nią prawie płacząc. Dlaczego mi to robisz?!!! Zamknij się gówniaro! - Krzyknęła matka, patrząc na mnie obojętnie. Powiedz mi!! - Mówiłam dławiąc się łzami. To dla twojego dobra! - Powiedziała podniesionym głosem z nutką sar...