Po tamtej rozmowie między mną a Deanem zaczyna się układać. Żebra przestały mnie boleć, a moja twarz wygląda sto razy lepiej niż tydzień temu.
Tak, minął już tydzień od tamtych wydarzeń. I od tamtego czasu Noemi przestała mnie nachodzić. Dawać jakiekolwiek znaki.
Teraz jechałam z Deanem do... Sama nie wiem gdzie. Nie powiedział mi. I nadal nie chce. Sam i Bobby pojechali do innego miasta.
- więc? Powiesz mi w końcu, gdzie jedziemy? - przerwałam tą stresującą ciszę. Dean tylko na mnie spojrzał kątem oka, nic nie odpowiedział. Co on kombinuje?
Po chwili zjechaliśmy w ścieżkę prowadzącą do lasu. Byłam zdziwiona Zachowaniem Deana. Mam nadzieję, że nie opętał go demon, bo nie mam wody święconej przy sobie i książki z egzorcyzmami. Dean, co. Ty. Kombinujesz?
Wjechaliśmy głębiej w las, po czym Dean zgasił silnik.
- Dean, przerażasz mnie... - szepnęłam do mężczyzny, na co ten tylko delikatnie się uśmiechnął. Przybliżył się do mnie i delikatnie pocałował.
- Dean, czy ty... - wydukałam przez pocałunki Deana.
- zobaczysz... - powiedział, po czym zdjął kurtkę. A więc, tak się bawimy. Okej...
Zaczęłam rozpinać guziki swojej flanelowej koszuli. Rzuciłam ją gdzieś na dół, na wycieraczkę. Nie wierzę, że to zrobimy. W samochodzie!Nasze ubrania leżały na przednim siedzeniu, a my wylądowaliśmy na tylnym. To było wspaniałe, ale też dziwne uczucie. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, bałam się. A Dean... Przy nim czułam, że chcę zrobić to tylko z nim i choćby teraz cały świat walił się nam na głowę, jesteśmy tylko my. Tylko my się teraz liczymy.
Denerwowałam się, ale stres zastąpiło podniecenie. Byłam ciekawa, jak to jest przekroczyć pewną granicę z osobą, którą kochasz.
Dean położył się na mnie i zaczął całować mnie po szyi i obojczykach. Sprawiało to, że po moim ciele przechodziły dreszcze. Przyjemne dreszcze. Potem... Ech, nie będę tego pisać, co się potem działo. Po prostu, przeskoczmy ten etap...
Obudziłam się w objęciach Deana, przykryta jego koszulą. Mężczyzna jeszcze spał, więc postanowiłam go obudzić.
- dalej, wstawaj śpiochu! Musimy wracać! - krzyczałam trzęsąc Deanem.
- czy ty w ogóle jesteś poważna? - spytał Dean zaspanym tonem, mrużąc senne powieki. Zaśmiałam się lekko i rzuciłam w nim koszulą.
- naprawdę musimy już wracać. - powtórzyłam. Mężczyzna westchnął ciężko i ubrał się. Zrobiłam to samo i wskoczyłam na przednie miejsce pasażera.
- i co? Podobało ci się? - spytał w drodze do domu Bobby'ego.
- Boże, Dean... - szepnęłam, wykonując sławny gest FACEPALM'A i rumieniąc się lekko. Dean zaśmiał się i przyspieszył.
- kocham Cię i nie zamierzam Cię stracić. Zrobię wszystko, aby do tego nie dopuścić... - wyszeptał Dean.***
- to dziwne. - usłyszałam od Bobby'ego. - Złamane żebra powinny się regenerować o wiele dłużej, a ty już po tygodniu jesteś cała i zdrowa. Dziwne...
- czyli... Oznacza to, że łaska pańska spadła na mnie i mam jakieś moce szybszego uleczania się czy coś w tym stylu...? - zaczęłam wymyślać.
- coś w tym stylu. - usłyszałam delikatny i znany mi głos. Zerwałam się z kanapy i Spojrzałam na kobietę.
- Noemi, czego tu chcesz!? - prawie krzyknęłam, rozkładając ręce tak, aby zasłonić braci. Dean i Sam pstrzyli na mnie jak na idiotkę.
- Chlo, kto to jest? - spytał Dean.
- mój... Anioł stróż... - powiedziałam, a głos mi zadrżał. - czego tu chcesz!? - powtórzyłam. Kobieta lekko się Uśmiechnęła.
- nie masz się czego bać. Ochronię cię przed wszelkim złem, jakie istnieje na tym świecie... - mówiła, a w jej głosie nie było słychać ani grama Prawdy.
- nikt nie jest w stanie mnie przed tym wszystkim ochronić, nawet ty. - wysyczałam przez zęby.
- jestem tu po to, żeby ci pomóc. Dlaczego mi nie ufasz?
- bo nie wierze w twoje pieprzenie. - chyba ją tym uraziłam.
- słono za to zapłacisz... - odpowiedziała kobieta i jednym ruchem ręki rzuciła Deanem o ścianę. Mężczyzna padł nieprzytomny na ziemię.
- Dean! - krzyknęłam próbując podbiec do niego, lecz zostałam odciągnięta. Bobby i Sam byli przygwożdżeni do ściany i tylko patrzyli na zaistniałą sytuację.
- nie jesteś godna łaski pana. Zostajesz wygnana do najciemniejszego miejsca, jakie istnieje. Będziesz krzyczeć i błagać o pomoc, ale ja już ci nie pomogę. - powiedziała Noemi, a jej oczy zapełniły się czernią.
- nie jesteś aniołem. - wykrztusiłam, ponieważ kobieta trzymała mnie za krtań.
- nie, jestem demonem. A to wszystko, co było? Pff, iluzja. Byłaś ślepa na to wszystko, wierzyłaś w to, co ci mówiłam. Jesteś tak bardzo naiwna, jak twoja matka. - powiedziała, a jej słowa zabolały mnie tak bardzo, że zaczęłam gorzko płakać.
- co zrobiłaś mojej mamie? - spytałam przez łzy.
- jeszcze nic, ale jest w tym miejscu, gdzie będziesz zaraz Ty. - powiedziała i przyłożyła rękę do mojego czoła. Jej oczy zapełniły się czarną mgłą. Zaczęła wypowiadać nieznane mi słowa po łacinie. Po każdym słowie czułam, jak cała energia ze mnie ulatuje. Moja dusza opuszcza moje ciało. Po chwili zamknęłam oczy i już więcej ich nie otwarłam.
Teraz, byłam okropna. Pozwoliłam na to, aby ta demonica zabrała moją duszę do Piekła. Będę się tam smażyć przez całe życie i już nigdy nie ujrzę mężczyzny, którego kocham.
Dean. Nie ważne, w jakiej postaci ci się ukaże lub wrócę na ziemię. Pamiętaj, że zawsze będę cię kochać.*****************************************
DZIĘKUJĘ ZA UWAGĘ!
Tak, wiem, bardzo zły rozdział, krzyczcie na mnie i wyzywajcie, ale tak właśnie miały potoczyć się losy głównej bohaterki. Lecz, co się stanie w następnej części? Tego dowiecie się w najbliższym czasie.
Castiel, to dobry anioł. Jedyny z Upadłych, który jest dobry. Po śmierci Chloë ujawnił się braciom i oznajmił, że jest aniołem stróżem Deana, i że może wyciągnąć Chlo z Piekła. Lecz czy dziewczyna będzie taka sama, jak kiedyś?
Baaaaaaardzo was przepraszam, jeżeli ten rozdział niezbyt wam przypadł, ale tak samo jest jak w serialu. Pełne napięcia sceny, które są urywane w najmniej oczekiwanym momencie. Naprawdę was przepraszam, ale w następnych częściach to naprawie, obiecuję.
A jeszcze dzisiaj Na mojego Wattpada wstąpi jakże zabawny, mega zboczony i pewny siebie Wade Wilson, znany pod pseudonimem Deadpool! Czy główna bohaterka mu ulegnie ? To się okaże...
CZYTASZ
Who I Really Am? || [ZAKOŃCZONE ✔️]
ParanormalChloë, główna bohaterka, jest łowcą od samego urodzenia. Jej rodzice zostali zabici przez demona, a siostra zniknęła bez śladu. Pewnego wieczoru, gdy wraca z pracy, zauważa na parkingu pod jej mieszkaniem czarnego Chevroleta. Okazuje się, że to brac...